Costume Quest |
|
Wydania |
2010() |
Ogólnie
|
Gra wygląda jak skierowana raczej do młodszych graczy - dzieciaki tłukące się z przeciwnikami w halloweenowych przebraniach, ale to tylko zmyła, bo to pełnoprawny rpg po prostu w takiej stylistyce.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Święto Halloween u nas w Polsce jakoś nie do końca jest znane (i akceptowane), jednak każdy, jak nie większość bardzo dobrze wie (albo orientuje się), z czym to się je. Dynie, upiory, duchy, wampiry. Dzieci przebierające się w różne kostiumy potworów, a następnie odwiedzanie domów ze standardowym hasłem: Trick or Treat (łakocie albo psikus). Obraz myślę, bardzo znany, chociażby z różnych seriali, czy filmów. Gier o tematyce Halloween też jest od zatrzęsienia, ale tych w rodzaju RPG nieco mniej. Costume Quest jest kolejną, prostą gierką Xbox Live Arcade, którą można pobrać z Marketplace za punkty Microsoftu (1200 pkt). Costume Quest zawitał także na znanej konsoli Sony (Playstation 3), a nawet na PC. Jednak różnica miedzy tego typu gierkami (Arcadowkami) jest znikoma.
O co chodzi?
Costume Quest to opowieść o przeżywaniu święta Halloween przez pewne rodzeństwo. Jak to u dzieci bywa, podczas tego typu zabawy pojawiają się różne (znikome) problemy, typu: Kto za co ma się przebrać, kto będzie liderem, kto jakie cukierki zbierze, i najważniejsze, kto jest lepszy. Specyfika rodzeństwa polega na tym, że są to bliźniaki, i jak to w takich sytuacjach bywa, trzymają się zazwyczaj razem, są samowystarczalni i inne osoby są im niepotrzebne, czyli zbędne. Rodzice naciskają na wychowanie swoich dzieci, pragną ich dobra i zachęcają, do wykorzystania okazji na poznanie nowych kolegów i przyjaciół. Cała akcja nabiera tempa już przy pierwszym domu. Bohaterowie dowiadują się o grupie potworów z innego wymiaru, które pragną zawładnąć nad cukierkami w ich świecie. Co za tym idzie - okradają ich z cukierków, a tym samym przyczyniają się do zniszczenia święta Halloween. Gdyby problemów było mało, to na dokładkę Grubbin o imieniu GUS, porywa jedno z bliźniąt, biorąc je za gigantycznego gadającego cukierka.
Naszym questem zatem będzie nic innego jak powstrzymanie wiedźmy Dorsilli, która za tym całym zamieszaniem stoi, uratowanie bliźniaka, święta Halloween no i cukierków. Inna sprawa: porwanie, potwory i zniszczenie święta halloween - kto nam w to uwierzy, skoro jesteśmy tylko dzieckiem? Najwidoczniej jesteśmy zdani na samych siebie...
Od strony gry
Zasada jest bardzo prosta, poruszamy całą drużyną, pukając od drzwi do drzwi, zbierając cukierki, albo staczając jakieś tam walki. Gra jest dziecinnie prosta, gdyż przez cały plot jesteśmy prowadzeni za rączkę do przodu. Nie sposób się zgubić. W grze naszym całym ekwipunkiem, jaki na postać zakładamy to nic innego, jak wspomniane w tytule kostiumy, których, no trochę tam jest. Każdy stroik składa się z różnych części, znaleźć je z kolei należy na mapie (zazwyczaj w trumnach, tutaj skrzynkach), czy poprzez wykonywanie przeróżnych questów, a one już mogą sprawić niektórym małe trudności, ale o tym za chwile. Kostiumy posiadają specjalne umiejętności (na mapie), przykładowo: strój robota posiada wrotki (szybsze poruszanie po mapie), strój ninja daje wkomponowanie całej drużyny w ciemności, a miecz świetlny gwiezdnego bohatera oświetla ukryte zakamarki map.
Questy w mistrzowski sposób wkomponowane są w całą historię gry. Ścigamy się z pewnym (nazwijmy to) łobuzem z osiedla, szukamy specjalnego patriotycznego stroju, aby wejść w pewne miejsce, szukamy innych dzieci, bawiących się w chowanego itp. Głównie chodzimy od domu do domu zbierając cukierki po ulicy, trawnikach i w ukrytych przedmiotach, które należy rozwalić.
Walka??
Orientacyjnie jakieś walki w grze występują. Przez pierwszą cześć gry, jedynie jak zapukamy do domów po cukierki, ze znanym trick or treat. Raz otrzymamy cukierki, innym razem występuje walka. Losowy system. Co drugi domek zazwyczaj jest walka. Przy dalszym rozwoju akcji, potwory można spotkać normalnie na mapie. Gdy ich plecy zostaną zaatakowane przez naszą torebkę z cukierkami, to następuje tak zwane back attack. Same walki odbywają się w sposób turowy na oddzielnej mapie. Bohaterowie przeobrażają się w postacie z kostiumów, w które są przyodziane. Raz atakujemy my, raz przeciwnik. Nie ma tutaj specjalnej filozofii. System walki jest co prawda sympatyczny, prosty i przyjemny, jednak z czasem niestety strasznie monotonny i to jesteśmy w stanie stwierdzić po kilku walkach.
Z poleceń mamy do wykorzystania tylko trzy:
(1) Atak - normalny, zwyczajny atak. Tutaj mamy do czynienia z drobną zręcznościówką (małe zadania do wykonania podczas ataku), przykładowo: należy w odpowiednim momencie nacisnąć odpowiedni klawisz, albo jak najszybciej należy nacisnąć wskazany klawisz, czy kręcenie gałka od lewej do prawej. Jeżeli polecenie wykonamy poprawnie, mamy większą szansę na zaatakowanie przeciwnika, zadając większa ilość uszkodzeń.
(2) Umiejętność - niestety tylko jedna. Każdy stroik posiada swoją własną. Umiejętność działa na zasadzie limit breaka. Kilka tur mija, diagram zostaje napełniony i wtenczas możemy ją wykorzystać. Jedne kostiumy mają specjalny atak, jedne dodają energię, inne zwiększają obronę. Niestety ilość umiejętności jaka przypada na kostium (jedna), jest tutaj powalająca, musicie sami przyznać.
(3) Przedmiot - role przedmiotów odgrywają pewne znaczki, które można na postać nałożyć. Znaczki też są różne, różniste - większa obrona, większy hp, kontratak,itp. Znaczki kupujemy płacąc cukierkami u dilera. Możemy je też otrzymać po walce, bądź jako nagrodę za wykonanego questa. Oczywiście tez jest limit - jeden znaczek na postać.
System ataku jak widać jest ciekawy, jednak cała reszta strasznie uboga. Już po kilku walkach jesteśmy w stanie przyjąć, czy wypracować odpowiednią taktykę i do przodu, bez problemu brnąc przez grę. Wspomnę jeszcze tylko o maksymalnym poziomie postaci, który wynosi równe 10. Nie pamiętam gry, gdzie maksymalny poziom był tak zaniżony, no ale cóż.
Całość gry
Dość przyjemna grafika 3D, mamy ładną możliwość zwiedzania terenów, czy innych rejonów, ale nie nastawiajmy się na jakieś specjalne lokalizacje, typu dungeony. Animacja jest śmieszna, przyjemna, po prostu posiada swój urok. Dźwięki odpowiednie co do miejsca, czego nie można już powiedzieć o muzyce. Swoją drogą, muzyka nie jest najmocniejszą stroną gry. Utworów jest mało i nie za jakieś specjalne. Są, jakie są, przeciętne, czy ok., ale mogło być z tym znacznie lepiej. Wydaje mi się, że można było wytworzyć bardziej klimatyczniejsze melodie. Jak zwykle się czepiam, kwestia gustu.
Summarum
Costume Quest jest bez wątpienia prostą i przyjemną grą. Zdecydowanie dla niektórych osób nawet i za prostą. Hardcorowi maniacy gier RPG (pozdrowienia dla czytelników portalu JRK'sRPGs), tego typu pozycją nie mają się nawet co interesować. Chyba że... Chyba że - szukają jakiegoś tytułu, takiego lajtowego, na jeden raz. Czegoś, przy czym można bezstresowo trochę poklikać, odprężyć się, trochę się rozerwać(?) przed kolejnym wielką przygodą i obszerniejszym tytułem. Costume Quest jest w sam raz. Grywalność jest przyjemna, questy wbrew pozorom nie są aż takie trudne, tylko momentami wymagają drobnego zaangażowania (minimalnego wysiłku?) ze strony gracza. Do grafiki jak i muzyki ciężko się odnieść, gdyż to jest kwestia osobistego gustu. Widać gra nie jest żadnym hit (nawet to nie było w zamierzeniach autorów), a normalną, zwykłą, prostą gierką na odstresowanie. W sam raz na jeden raz, ale czy warto wydać na to aż tyle punktów/pieniędzy?
Osobiście posiadam pełną wersje, jednak przed zakupem polecam sięgnięcia i wypróbowania wersji demo, a następnie samemu zdecydować. Tak będzie najlepiej. Na jeden raz, ok jak dla mnie - ale czy do tego tytułu jeszcze kiedyś wrócę? Wątpię...
Moja ocena: 3/5
Reptile
reptile@o2.pl
www.rpgmaker.pl
Obrazki z gry:
Dodane: 12.01.2012, zmiany: 21.11.2013