Gyromancer |
|
Wydania |
2009() 2009() |
Ogólnie
|
A miało być tak pięknie - Square-Enix zabrało się za produkcję własnego klona Puzzle Questa - czyli połączenia gry logicznej (połącz trzy elementy) z rpg (levelujące potworki z w miarę rozbudowanymi współczynnikami).
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Było kwestią czasu, gdy zaczęto masowo wypuszczać tytułyy, które są połączeniem gier logicznych z elementami RPG. Po sukcesie gry Puzzle Quest, przyszła kolej na kolejny tytuł -Gyromanser- jest on na tyle ciekawy, gdyż został wykonany przez Square-Enix(!). Niestety, nie napalajcie się na typowe jrpg, gdyż do czynienia mamy z pomieszaniem gry logicznej i RPG. O tym co nam dokładnie przygotowali panowie z Square-Enix, czytajcie dalej.
Dawno dawno temu, za górami za lasami...
Qraist Kingsley, buntowniczy rycerz wraz ze swoją rebelią zwaną Temperance, uciekają po zasadzce na hrabię Laerstes'a. Hrabia jak i hrabina zostali zaszlachtowani w walce, ale ich syn Everett uciekł do pobliskiej wioski. Buntownicza zgraja postanowiła dopaść i syna, jednak na nic wyszły ich starania, Everett przepadł jak kamień w wodę. Temperance przeszukują lasy, a w międzyczasie wieszcze śpiewają pieśń o "Władcy Lasu", o bogu który panuje nad wszystkim. Niebawem zostanie wybrany następca pana, a podczas wyboru ulatnia się mistyczna energia, która nie pozwala nikomu zbliżyć się do lasu, ani nie pozwala tym co już się tam znajdują wyjść. Pieśń także mówi o mistycznej besti, która przegania intruzów z lasu. Właśnie do owego lasu królestwo Yshmea wysyła potężnego maga, Ardaya, który ma za zadanie upolowanie Temperanców i dostarczenie sprawiedliwości.
System rozrywki, spadające puzzle oraz walczące bestie
Zatem jesteśmy tym "legendarnym" magiem, zwanym Arday. Bohater wykorzystuje różnego rodzaju bestie podczas walki. System gry jest bardzo prosty, spacerujemy po "ścieżce" pewnej mapy. Gdy zderzymy się z ikoną przeciwnika, zostajemy przeniesieni do ekranu walki i tak cały czas, aż dojdziemy do wyznaczonego miejsca, gdzie będzie jakaś historyjka oraz dodatkowa walka z bossem. Tak, właśnie, walka - jest o tyle specyficzna, gdyż bardziej jest to pojedynek logiczny na puzzlach, niżeli zwykła normalna walka turowa jak to w grach RPG bywa. Do walki wybieramy jednego z naszych stworków, by rozprawił się z przeciwnikiem. Każdy ze stworków posiada swoje własne atrybuty jak i umiejętności (wiadomo), zbijając trzy elementy tego samego koloru napełniamy pasek umiejętności. Gdy zbijemy elementy żywiołu naszego stworka, to pasek umiejętności jeszcze szybciej się napełni, a gdy będzie full, to automatycznie się uaktywni. Niektóre umiejętności zadają automatycznie uszkodzenie, inne natomiast są rozrzucone po mapie i należy je "zbić" aby uaktywnić. Oczywiście, przeciwnik nie stoi jak ciołek i nie czeka, aż go zniszczymy, tylko w jakiś sposób nam będzie przeszkadzał. Za wygrane walki oczywiście otrzymujemy EXP, jak i złoto, za pomocą którego sobie wykupimy (ba dum tsss) nowe potworki! I ty możesz zostać mistrzem pokemon!
Witaj w bajecznym świecie fantasy
Ilustracje jak i muzyka z gry Gyromanser są na wysokim poziomie. Trzeba przyznać, miłe są dla oka wszelkiego rodzaje rysunki i szkice, a dźwięki i melodie są spokojne, dobrze dobrane do sytuacji. Najbardziej denerwującym elementem gry okazuje się możliwość "ruchu" po mapie - tak jak przy dialogach, historyjkach jest cud miód, tak niestety element mapy leży. Mianowicie mamy narysowaną mapę - w zasadzie nazwijmy to bardziej jakąś wykreślanką, z zaznaczoną drogą. Symbol gracza, którym się poruszamy po tej wykreślance, i tutaj nie ma mowy o jakimś zwiedzaniu, animacji, nic zero. Największy błąd (a dla mnie ból), że tę kwestię autorzy skopali. Nie ma jednak co się dziwić, po sukcesie Puzzel Questa, inni postanowili robić coś podobnego, na jego wzór, bardziej stawiając na ten element puzzli, niżeli na RPG (tutaj mi chodzi o: zwiedzanie, zbieranie, rozmowy z NPC). Mapy są dość proste i nie sposób się w tej grze zgubić, niektóre pojedynki mogą się jednak okazać wyzwaniem.
Sumując
Gyromanser jest jedną z fajniejszych gier, jakie zawitały na Xbox Live Arcade. Przyjemna muzyczka, ładne ilustracje wrzucające gracza w świetny klimat świata fantasy. Co do samej rozrywki, nie jest jakoś wybitnie trudna, od czasu do czasu należy ruszyć te szare komórki, by nie zastygły i można spokojnie działać. Ot taka giereczka na trudniejsze wieczory, dla rozluźnienia można powiedzieć, ale jednak te 1200 MS Pointów robi swoje. Cena gry jest dość wysoka, a na jakieś specjalne zniżki się nie zapowiada. Na szczęście gry XLA mają to do siebie, że można pobrać demko i sobie wypróbować, czy podejdzie czy też i nie. Zawsze jest to lepsze rozwiązanie, niż zderzenie się z rozczarowaniem, prawda? Chociaż nie wydaje mi się, że w tym przypadku, na rozczarowanie nie ma co liczyć. Jeżeli Puzzle Quest podeszło, to jest wielkie prawdopodobieństwo, że Gyromanser też przypadnie wam do gustu.
Moja ocena: 4/5
Reptile
reptile@o2.pl
www.rpgmaker.pl
Obrazki z gry:
Dodane: 28.03.2013, zmiany: 21.11.2013