ArcanaCard Master (JAP) |
|
Wydania |
1992() 1992() |
Ogólnie
|
1992, jedna z nielicznych gier na SNESa z widokiem "z oczu postaci". Jakoś nie słyszałem o niej wcześniej i dzięki poniższej recenzji już wiem dlaczego- gra jest błeee ;)
|
Widok
|
FPP
|
Walka
|
Turówka
|
Recenzje |
Gry RPG można dzielić na wiele sposobów. Są euroRPG, jRPG, z widokiem FPP, roguelike, dungeon crawle, strategiczne... Osobiście wolę jednak podział na gry, w które się gra i te, o których się szybko zapomina (no chyba że się śnią w po nocach - w koszmarach :> ). Do której z tych kategorii zapisze się Arcana? To się wkrótce okaże.
Historię w grze można właściwie pominąć. Czemu? Bo po chwili grania okazuje się, że to tylko ozdobnik - twórcy zadbali, aby była "idiotoodporna" - po opuszczeniu wioski postać od razu wędruje do lochu - i trzeba po nim wędrować tak długo aż wejdzie się na najwyższe/ najniższe piętro/ poziom, powalczy się trochę z bossem i po chwili od nowa to samo, tyle, że w innym mieście. Jedni to nazywają dbałością o gracza, a inni - brakiem wyobraźni. Samo zwiedzanie lochów też nie jest zbytnią przyjemnością, mimo że do dyspozycji gracza oddano mapę (tego mi brakowało w Beholderach...) to grafika jest... erm... przeciętna. I nawet nie chodzi o paskudne animacje ruchu czy skrętu (w miastach wygląda to na strafe'owanie) a o samą dekorację. Ponadto skrzynie z ekwipunkiem są widoczne dopiero gry się stoi bezpośrednio przy nich i do tego twarzą naprzód :/.
Walki też nie są najlepsze - mają, co prawda parę elementów fajnych - np. żywioł zaznaczony kolorem karty - powinno to być widoczne na którymś ze screenshotów, animacje wrogów - tak rzadko pojawiające się w grach na SNESa! - czy niezły arsenał zaklęć, także i tych z kart. Jednak znowu po 2-3 lochach okazuje się, że te żywioły ciężko odcyfrować (bo np. mogą się nieznacznie różnić ornamentem, a to już inne karty), animacje to 3-4 klatki, a zaklęcia są tak magiożerne, że starczą na 5-6 walk, podczas gdy przeciętny loch to co najmniej 50! Dobrze, że żywiołaki regenerują manę co krok, bo inaczej gra byłaby praktycznie nie do przejścia (BTW, siła ich ataku niemagicznego to 5-7 damage. Żałosne.)! Od strony ekwipunku autorzy też się nie popisali - są raptem 4 miejsca - na broń, tarczę, zbroję i amulet, a ceny są na tyle wyśrubowane, że często trzeba chodzić na słabszym sprzęcie niż najlepszy dostępny...
Wspomniałem już o żywiołakach. To karty, które gracz napotyka na swojej drodze. Są 4 - Sylph, Efrite, Marid i Dao. Z początku wydaje się to niezły koncept, lecz jak zwykle po dłuższej chwili gracz dowiaduje się, że można mieć tylko jednego z czterech aktywnego podczas walki - przynajmniej można zmieniać wybór w jej trakcie, lecz tylko podczas ruchu Rooksa.
Wszystko to razem wzięte daje kiepską grę, z paroma dobrymi pomysłami i skopaną całą resztą. Moja ocena to 2/10.
Plusy:
+koncept żywiołaków
+mapa w lochach
+"idiotoodporna" (dla leniwych)
Minusy
-cała reszta
Obrazki z gry:
Dodane: 19.02.2004, zmiany: 21.11.2013
Komentarze:
Let's Re-Play Arcana https://www.youtube.com/playlist?list=PL1FF7DAE12FFCE06E
[Gość @ 20.12.2014, 21:27]