






Odpocząłem. Wracam, patrzę - nowości nie ruszone. Hm... Pozytyw jest taki, że nikt mi się w robotę nie wpiernicza? Nie wiem, zostawiam to jak jest, bez drążenia tematu. Tak więc wróciłem, przejrzałem, pododawałem:
- Crossroads: Lucky Edition (PC), (Macintosh) - karty na stół, byle losowo i z elementami RPG. Przypomina lekko mechaniką odkrywania kart zwiedzanie podziemi w Dungelot, kiedyś przeze mnie recenzowanej.
- Nelke & the Legendary Alchemists ~Ateliers of the New World (PC) - kolejne przygody uroczych alchemiczek w tej znanej serii gier. Dlaczego te japońskie produkcje muszą być takie drogie?
- Grimshade (PC) - taktyczne RPG o wojnie, wyborach i z możliwością przyłączenia do drużyny ogromnego borsuka strzelającego z garłacza.
- 1vs1: Battle Royale for the throne (PC) - rpgmakerowate o bliźniętach przechodzących test w podziemiach mający wyłonić prawowitego następcę tronu. To "Battle Royale" w tytule ma ściągnąć potencjalną klientelę?
- Slave RPG (PC), (Macintosh) - dystopijne RPG pełne tekstu i znaków ASCII jako grafiki. Mamy dług i dążymy do jego spłacenia: plądrując ruiny, walcząc na arenach czy pracując.
- The Last Sigil (PC) - roguelite gdzie jako bohater przemierzamy podziemia, rozwijamy się i bogacimy aby zamknąć ostatnią Pieczęć i wypędzić armię Zła ze świata. Jak na grę akcji prezentuje się ciut ślamazarnie.
- Spoxel (PC), (Macintosh) - przypomina Terrarię, można personalizować ekwipunek i zaklęcia co owocuje hecami typu: uderzanie przeciwników rekinem czy strzelaniem płonącymi kurczakami.