Elvira II: The Jaws Of CerberusElvira II: The Jaws of Cerberus |
|
Wydania |
1992() |
Ogólnie
|
Druga część znanej gry horror-rpg połączonej z przygodówką. Tym razem ratujemy Elvirę w czasach współczesnych. W 1992 roku pozycja obowiązkowa dla każdego amigowca i to niekoniecznie miłośnika rpg. Dziś też można pograć z przyjemnością.
|
Widok
|
FPP
|
Walka
|
czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Zaczynamy przed studiem filmowym, gdzie pojawia się Elvira i mówi nam, że mamy ją uratować. Okrutny demon zła, tytułowy Cerberus, porwał ją i ukrył gdzieś w owym studiu filmowym o nazwie "Czarna Wdowa", a my mamy ją odnaleźć i przy okazji zabić tego trzygłowego pieska.
Gramy pojedynczym bohaterem. Wybieramy mu tylko zawód i jazda! Studio filmowe składa się z trzech scenerii: jaskinie, katakumby i nawiedzony dom. Dwie pierwsze lokacje to dungeony zapotworzone na full z kilkoma miejscami, gdzie trzeba wykonać pewne czynności wynikające z przygodówkowej części gry. Nawiedzony dom to praktycznie tylko przygodówka, ale taka, w której w wyniku złych wyborów się ginie.
Walka polega na klikaniu kursorem na przeciwniku. Czasem jednak trzeba użyć czarów. Te tworzymy mieszając przedmioty będąc na od powiednio wysokim levelu. Dlatego trzeba zbierać wszystko co znajdziemy, ale uwaga, mamy ograniczony udźwig. Czary mamy ograniczone ilościowo oraz punktami magii, więc szastać nimi nie możemy. Cześć z nich ma znaczenie fabularne jak np. telekineza czy zmartwychwstanie. Nasza postać nie odpoczywa. Leczymy się czarami (szybki sposób) lub samoistnie (powolny sposób).
Grafika, jak na swoje lata, jest bardzo dobra. Muzyka też nie najgorsza, towarzyszy nam non stop. Co dziwne, wykorzystuje tylko trzy kanały. Czwarty zostawiono na efekty dźwiękowe, ale tu już bez fajerwerków. Porównywałem tą wersję gry z pecetową i zauważyłem kilka różnic, ale tylko w grafice i muzyce. Grafika nie odbiega jakością, trochę inna paleta kolorów oraz drobiazgi w stylu: na PC otwarte drzwi, na Amidze zamknięte (bynajmniej nie na klucz). Za to muzyka lepsza na Amidze w zakresie melodii (subiektywnie) i w zakresie jakości (obiektywnie - sample kontra synteza FM).
Ocena: Kiedyś byłoby 5/5, ale dobra, niech będzie 4/5.
Wersja na Atari ST:
Grafika widocznie uboższa, niż ta z PC czy Amigi, ale do strawienia. Muzyka raczej słaba, takie syntetyczne popiskiwania. Nie żebym miał coś przeciwko syntezie na Atari. Sam zbieram chipowe songi YM czy SNDH. Brak efektów dźwiękowych. Jak klikamy, to nie słyszymy ciosów. Trzeba patrzeć na graficzne wskaźniki z boku. Ale i tak polecam wam tę grę.
Ocena taka jaka jest ze względu na gorszą jakość grafiki i muzyki. Jednak biorąc tylko platformę Atari ST pod uwagę to raczej brak konkurencji. Tylko Ishary, ale to nie ten klimat.
Ocena: 3/5.
Obrazki z gry:
Dodane: 12.04.2006, zmiany: 21.11.2013