Might and Magic: Book Two: Gates to Another WorldMight and Magic II |
|
Wydania |
1990() |
Ogólnie
|
M&M2 to druga część wspaniałego cyklu cRPGów, który zachwyca nas już od 19 lat (2005). Być może młodsi gracze nie znają żadnych innych poza 6, 7 i 8, ale "starszyzna" na pewno z łezką w oku wspomina tamte czasy, kiedy na ekranach Amig królowały Wizardry, Ishar i Might and Magic. Gorąco zachęcam wszystkich do zagrania w M&M2, bowiem znajdziemy tu dziesiątki pomysłów i momentów, które zostały zastosowane w dziesiątkach kolejnych erpegów.
|
Recenzje |
Niedawno kumpel z pokoju zrobił sobie upgrade kompa, tzn. zakupił kompletnie nowy (oczywiście monitor LCD, wszystko super - poza kartą grafiki GF 4... MX). W bonusie firma wgrała mu trochę oprogramowania - w tym emulator Amigi - UAE, ale stara wersja, jeszcze 0.99x - razem z kilkoma tuzinami gier, również RPG. Przeglądając katalogi trafiłem więc na kilka ciekawych pozycji, m. in. Lost Vikings, Monty Python's Flying Circus (serio!), Humans, a z eRPeGów - serię Ishar, Robinson's Requiem (nawet z JIT chodzi koszmarnie wolno <_<) czy właśnie M&M2.
Might and Magic właśnie w odsłonie drugiej przekształciło się ze słabego klona Wizardry w całkiem dobrą pozycję, porządne podwaliny dle tej dłuugiej serii, przy czym jest tu ten element, którego brakowało mi w części trzeciej, a mianowicie - tworzenie własnej drużyny. Ras jest parę, profesji kilka - standardzik, ale cieszy. Zestaw statystyk jest nieco inny (*Might* and *Magic* nie wzięło się z niczego :) ), ale różnice są kosmetyczne, tyle że tu to profesje zależą od (wylosowanych) statystyk - a nie odwrotnie. Warto też zauważyć coś co najwyraźniej jest poziomem trudności, "Disposition".
Rozgrywka to zwiedzanie przeróżnych lokacji, przede wszystkim lochów, wypełnianie questów i walka. Właśnie, walka. Choć sama struktura jest typowa - to zwykła turówka - to użyte zostały dwa ciekawe patenty. Pierwszy to "gotowość bojowa", a raczej "pozycja" postaci, która decyduje o tym, czy dana postać (także wróg) może wziąć bezpośredni udział w starciu. Jest to ciekawa rzecz ale swoją wagę ukazuje w obliczu drugiego "patentu": przeciwników są tu dosłownie hordy. Starcia 6-8 vs. 250 (normalka w późniejszych lochach) są możliwe właśnie dzięki (logicznemu) założeniu że przecież te 250 wrażych jednostek nie sięgnie jednocześnie drużyny - oczywiście magowie i strzelcy nie są tak ograniczeni...
Co do części chodzonej również nie mam zastrzeżeń. Jak już się przełknie niezbyt piękną grafikę (choć w tamtych czasach była pewnie całkiem dobra) to "coś" ciągnie to tego kolejnego lochu, przy czym ograniczeniem jest jedynie trudność starć, która nie całkiem dostosowuje się do poziomu postaci - w niektórych miejscach jednak trzeba mieć nieźle doładowaną drużynę. Zwiedzanie urozmaica całkiem spora ilość rzeczy do znalezienia, tych bardziej poważnych i tych nieco mniej (err... fontanna zmieniająca płeć? O_o ). Żartów i smaczków zresztą jest tutaj trochę - na przykład najemnik nazwany "H K Phooey" czy przeróżne dowcipy o orkach.
Podsumowując, MM2 to kawał dobrego, starego RPGa, który starczy na wiele wieczorów. Nie jest pozbawiona wad, czasem nawet bugów, ale warto w nią zainwestować czas.
Might and Magic właśnie w odsłonie drugiej przekształciło się ze słabego klona Wizardry w całkiem dobrą pozycję, porządne podwaliny dle tej dłuugiej serii, przy czym jest tu ten element, którego brakowało mi w części trzeciej, a mianowicie - tworzenie własnej drużyny. Ras jest parę, profesji kilka - standardzik, ale cieszy. Zestaw statystyk jest nieco inny (*Might* and *Magic* nie wzięło się z niczego :) ), ale różnice są kosmetyczne, tyle że tu to profesje zależą od (wylosowanych) statystyk - a nie odwrotnie. Warto też zauważyć coś co najwyraźniej jest poziomem trudności, "Disposition".
Rozgrywka to zwiedzanie przeróżnych lokacji, przede wszystkim lochów, wypełnianie questów i walka. Właśnie, walka. Choć sama struktura jest typowa - to zwykła turówka - to użyte zostały dwa ciekawe patenty. Pierwszy to "gotowość bojowa", a raczej "pozycja" postaci, która decyduje o tym, czy dana postać (także wróg) może wziąć bezpośredni udział w starciu. Jest to ciekawa rzecz ale swoją wagę ukazuje w obliczu drugiego "patentu": przeciwników są tu dosłownie hordy. Starcia 6-8 vs. 250 (normalka w późniejszych lochach) są możliwe właśnie dzięki (logicznemu) założeniu że przecież te 250 wrażych jednostek nie sięgnie jednocześnie drużyny - oczywiście magowie i strzelcy nie są tak ograniczeni...
Co do części chodzonej również nie mam zastrzeżeń. Jak już się przełknie niezbyt piękną grafikę (choć w tamtych czasach była pewnie całkiem dobra) to "coś" ciągnie to tego kolejnego lochu, przy czym ograniczeniem jest jedynie trudność starć, która nie całkiem dostosowuje się do poziomu postaci - w niektórych miejscach jednak trzeba mieć nieźle doładowaną drużynę. Zwiedzanie urozmaica całkiem spora ilość rzeczy do znalezienia, tych bardziej poważnych i tych nieco mniej (err... fontanna zmieniająca płeć? O_o ). Żartów i smaczków zresztą jest tutaj trochę - na przykład najemnik nazwany "H K Phooey" czy przeróżne dowcipy o orkach.
Podsumowując, MM2 to kawał dobrego, starego RPGa, który starczy na wiele wieczorów. Nie jest pozbawiona wad, czasem nawet bugów, ale warto w nią zainwestować czas.
Plusy:
+mnóstwo lochów, mnóstwo walk
+nie jest sztywna i ponura
+wciąga
+nieliniowa
Minusy:
-drobne bugi
-nie wygląda genialnie
-szczątkowe odgłosy
Ocena: 4/5
Cytat: "An orc bought a pet rock. It ran away the next day."
Obrazki z gry:
Dodane: 05.05.2006, zmiany: 21.11.2013