Crystal Warriors

Ariel: Crystal Densetsu (JAP)
Wydania
1991()
1991()
Ogólnie
Strategia turowa z możliwością łapania potworków w czasie walki i wykorzystywania ich do gromienia przeciwników. Drugą niespodzianką jest fakt, że między walkami możemy sobie połazić po miasteczku - niezbyt to częste rozwiązanie w tego typu grach.
Widok
Izometr
Walka
Strategia turowa
Recenzje
Nerka99
Autor: Nerka99
29.07.2005

Wstałem dziś z zamiarem napisania recenzji i nie jestem pewien czy mi to wyjdzie, bo chuśtawka pogodowa mnie dobija: upały i nawałnice na zmiane, ale co to ja miałem... a tak: przed wami kolejna recenzja gry na konsolkę Game gear. Tym razem na widelcu mamy srpg'a, a czy udanego poczytajcie trochę dalej.

Fabuła:
Ehh jest tak gorąco, że nie bede się zbytnio wysilać, a jedynie przedstawię w skrócie historię z intra /JRK - zawsze to robisz;-)/. Była sobie kraina cicha i spokojna, a o jej spokój i bezpieczeństwo dbały 4 kryształy żywiołów. Jakiś cesarz z manią wielkości wpadł jednak na pomysł by podbić tą spokojną krainę przy użyciu właśnie tych kryształów, które miały ją bronić. Ale na (nie)szczęście odnalazł tylko 3 z nich, przy okazji księżniczka (którą zapewne chciał zniewolić i uczynić swoją konkubiną) zniknęła.
W grze kierujemy losami księżniczki i jej załogi i mamy na celu... no właśnie sam w sumie nie jestem w stanie powiedzieć co, bo gra średnio mi się spodobała (co nie znaczy że nie podobała mi się wcale, ot taki średniak) i z przykrością stwierdzam, że pograłem kilka godzin i przeszedłem jedynie 3 etapy (ale spróbujcie mnie zrozumieć, upał zabija wszelkie chęci do grania).

Rozgrywka:
I tu już jest nawet ciekawie, gra to uwielbiane przez Japończyków srpg ,czyli strategia turowa połączona z rpg, czyli jeszcze inaczej rzecz ujmując właściwie całą grę tylko walczymy i walczymy, a gdy skończymy to jesteśmy przenoszeni do następnej walki;-)
Każdy kto choćby otarł się o serię Farland Story na PC98, bądź Fire Emblem na GBA poczuje się jak w niebie, bo klimaty są bardzo podobne; a jeśli nie mieliście styczności z żadnym z tych tytułów, to się wstydźcie i zaraz po przeczytaniu tej recki szybko nadrabiajcie braki. Ale żeby nie było niejasności: dowodzimy małą grupką ludzi, którymi walczymy/poruszamy się w systemie turowym (raz my im w "łypę" a potem oni nam;).

Ale oczywiście żadna gra nie wybije się ponad przeciętność jeśli nie będzie wzbogacona o coś niespotykanego; tak więc tu dostaliśmy coś na kształt pokemonów... tak wiem że to głupio brzmi ale zaraz wyjaśnię. Każdy członek naszej drużyny przy walce z jakimś potworkiem (i tylko potworkiem, bo wszelkie "humanoidy" nie wchodzą w grę) może go schwytać, a potem w trakcie walki wystarczy już tylko przyzwać milusińskiego coby za nas powalczył i tym samym zaoszczędził nam guzów. Muszę przyznaćz że to dosyć ciekawy pomysł jak na ten gatunek gry (podobne rozwiązanie było w Lufii, ale to zupełnie inny gatunek). Kolejną niespotykaną rzeczą jest swobodne poruszanie się po mieście po ukończeniu danego etapu, w końcu zazwyczaj w tego typu grach byliśmy przenoszeni od razu do kolejnej walki. W mieście możemy odwiedzić parę miejsc: zajść do karczmy i zatrudnić sobie nowego wojaka, zrobić zakupy albo nauczyć się u miejscowego maga nowych czarów (oczywiście za opłatą;); a gdy znudzi nam się idziemy do kolejnej walki... i tak w kółko.

Grafika:
Kurde sam nie wiem co mam tu napisać, gra jest z roku 92, do tego na przenośną konsolę, no ale bez przesady, taką grafikę to Commodore64 by uciągnęło, może sie czepiam ale inne gry z tego okresu na tą konsolke wyglądały o wiele lepiej. Sytuację odrobinę ratuje sposób ukazywania walk. Zostały one pokazany w sposób znany z Farlandów, czyli zamiast rzeźni i flaków widzimy wybałuszające się oczka i różne śmieszne minki postaci która oberwała. Nic więcej mówić na temat grafiki nie zamierzam, bo nie czuję potrzeby, ot brzydka graficznie gra z fajnymi animacjami walk.

Muzyka:
Dokładnie w tym momencie puszczam sobie płytę Nightwisha, spytacie zapewne co to ma wspólnego z muzyką w grze, otóż ma bardzo wiele, po prostu upewniam się że moje organy słuchu nie zostały uszkodzone i jestem jeszcze w stanie słuchać muzyki.
Muzyka i dźwięki w grze są wyjątkowo "nie-do-słuchania", ale co do tego nie zamierzam się nawet czepiać, bo to standard przenośnych konsolek tamtej generacji (a właściwie to dwóch generacji wstecz bo w końcu po GBA przyszły DS i PSP).

Cóż mogę powiedzieć na koniec. Jeśli grałeś we wszystkie znane ci srpg i łakniesz kolejnych, to zagraj, a może nawet wciągniesz się na parę chwil; a jeśli ten gatunek jest ci obcy to zacznij od innych tytułów choćby od tych o których wspomniałem. Ostatecznie podwyższyłem ocenę końcową o plusik, bo pomysł z chwytaniem potworów był dla mnie całkiem nowy (w tym gatunku oczywiście).

Moja ocena: 3/6


Obrazki z gry:

Dodane: 01.08.2005, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?