Silkroad Online

Wydania
200?()
2005()
Ogólnie
Produkcja koreańska, produkt całkowicie darmowy, i jak zapewniają autorzy, darmowy pozostanie na wieki. Graficznie śliczny, osadzony w realiach magicznych Chin okresu starożytnego.
Widok
TPP
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Yoghurt
Autor: Yoghurt
29.12.2005
I znowu te małe żółte ludziki które mieszkają w jednym z najbardziej ugrowionych krajów świata- Korei (Południowej, gwoli ścisłości) wypuścili darmowego Morpega (skrót MMORPG jest taki nieprzyjazny wymowie, że wprowadziłem sympatyczny "Morpeg"... może się przyjmie) na naprawdę niezłym poziomie. Choć powtarza on błędy poprzednich produktów tego typu rodem z Azji, choćby najbardziej znanego- Lineage, to można weń zagrać bez większego obrzydzenia. Jakież to błędy i dlaczego mimo wszystko odpalić na chwilę warto?

Przede wszystkim dla grafiki, która miejscami zapiera dech. Jak sobie człowiek do tego uświadomi, że giera jest darmówką, a nie wysokobudżetowym produktem ze stajni jakiegoś Blizzarda, EA czy Ubisoftu, to ogarnia go jeszcze większy zachwyt nad tym, co udało się wysmarować tym mikrym azjatom. A do tego tzw. "klient", czyli instalka sieciowa, w której upchnięto najważniejsze dane (czyli w 95%- grafę) zajmuję raptem 550 mega, co przy dzisiejszych standardach, czyli programach zajmujących minimum 3 CD przeraża. Mają głowę te śmieszne Koreńczyki, oj mają.

Cóż, ściągnęliśmy klienta, odpaliliśmy, skonfigurowaliśmy co trzeba, teraz przed nami dwa zadania. Pierwsze to połączenie się z jednym z 3 mega-zapchanych serwerów. Nie przesadzam- jeśli postanowimy sobie pograć wieczorem czasu polskiego, to w głównym mieście, a szczególnie na centralnym rynku nie ujrzymy nawet piksela podłoża, właściwie cały ekran będzie zajęty przez avatary graczy z całego świata (oczywiście- głównie z Azji). I tu pierwsza wada wychodzi na jaw- aby mieć szansę pobawić się bezstresowo potrzebujemy mocnego łącza- modemy odpadają, tak samo jak najtańsze stałki. Od ok. 1 mega można pograć z miejscowymi lagami, choć w godzinach szczytu (czyli od 20 do jakiejś 6 rano) w mieście możemy sobie pluć w brodę i pokląć pod nosem. Ta wada w polskich realiach jest chyba najbardziej znaczącą ze wszystkich. Drugie zadanie to stworzenie sobie postaci, którą będziemy animować. Tutaj spotykamy się z problemem podobnym jak w Lineage- mało profesji i małe możliwości modyfikacji wyglądu naszej postaci. Przy takiej ilości graczy, zanim zdołałem wyjść z miasta, spotkałem z 5 gości wyglądających tak samo i dzierżących tą samą broń co ja. Z zawodów do wykonywania mamy do wyboru absolutny standard- wojownika, mnicha i ichniego maga (o czarowaniu potem). Od wyboru profesji zależeć też będzie rodzaj pancerza, w jakim będziemy potem biegać po świecie (3 różne klasy). Jeszcze wybór płci, wpisanie imienia i zgarnięcie broni, z jaką zaczniemy (gołe ręce, łuk, ze 3 rodzaje mieczy, włócznia, wielka kosa) i wszystkie formalności za nami. Teraz pozostaje nam tylko pojawić się na rynku w mieście i zaczynamy zabawę.

Początek rozgrywki jest raczej nudnawy- musimy obowiązkowo odbębnić parę prostych misji u NPCów, które tworzą pewnego rodzaju tutorial, uczący nas jak walczyć, robić zakupy, rozstawiać własny straganik czy rozwijać statsy. Potem zaś, po wykonaniu tych kilku banalnych zadań czeka przed nami sporych rozmiarów świat do zwiedzenia. Słów kilka o tymże świecie. Akcja toczy się w starożytnych Chinach i ich przyległościach. Oczywiście nie jest to takie zwykłe Państwo Środka parę tysięcy lat przed Chrystusem- mamy tu magię, potwory i różnorakie insze nadnaturalne patenty. Do zwiedzenia w tym pełnym niebezpieczeństw otoczeniu mamy naprawdę sporo lokacji- od samej dużej stolicy, gdzie tłok panuje niemiłosierny, poprzez najbliższe otoczenie w stylu równin i pól uprawnych, a kończąc na górach, wybrzeżu, mrocznych puszczach i paru innych. Jako że SilkRoad młodym jeszcze programem jest, świat ma zostać jeszcze rozbudowany o nowe rejony, ale nawet teraz nie ma co narzekać i jest gdzie połazić.

Ekwipunku też mamy całe zatrzęsienie do zebrania. Pancerzy, broni, leczniczych ziół, dodatkowych akcesoriów (pierścienie, medaliony) jest niezliczona ilość, a to dlatego, że większość przedmiotów magicznych ma losowe współczynniki. I z początku zbieranie kasy lub odwiedzanie lokacji w poszukiwaniu tysiąca i jednej pierdółki naprawdę cieszy.

Levelowanie postaci jest nadzwyczaj proste- poza dodawaniem punktów co poziom do HPków i Many, musimy tylko dokładnie przeczytać co daje nam ten czy ten bonus lub ta specjalizacja, i już tworzy nam się w głowie obraz przyszłego herosa. Dla zwolenników prawdziwych wymiataczy oddano do dyspozycji kilka szkół walki (każda zajmuje się innym rodzajem oręża), w których w zależności od naszego poziomu poznajemy nowe ciosy specjalne. Można postawić na świetnie wyszkolonego w jednej broni zabijakę, albo na gościa który każdym dostępnym narzędziem zniszczenia posłuży się w zadowalającym stopniu. Jeśli zaś kogoś pociąga bardziej czarowanie, nie ma sprawy- punkty możemy wydawać na jeden z kręgów magii żywiołów. Albo mieszać klasy i zrobić sobie mistrza miecza rzucającego fireballe.

Walka jest jeszcze prostsza- wystarczy tylko namierzyć przeciwnika, kliknąć, a nasza postać sama będzie go siekła. Nam pozostaje tylko co najwyżej rzucić jakiś czar albo zadać specjalny cios, co też ogranicza się do jednego kliknięcia. Starcia są widowiskowe, szczególnie gdy biorą w nich udział mocne potwory i wysokopoziomowi gracze- cały ekran rozbłyska wtedy fajerwerkami graficznymi.

Niestety, czas na gorzkie słowa. Na etapie gry, na którym jestem ja, czyli w sumie niedaleko, zadań do wykonania jest śmiesznie mało i ograniczają się one wciąż do "Zabij tyle a tyle niemilców" i "Przynieś to tutaj i wróć". Patrzę w lewo, patrzę w prawo i nic się nie dzieje. Nuda jak w polskim filmie mili państwo. Bo prostackie levelowanie polegające na tłuczeniu potworów nudzi się w dzisiejszych czasach nadzwyczaj szybko. Może gdy gra nieco już dojrzeje, żółte ludziki coś wymyślą, a na razie... Cóż, wystarczy powiedzieć, że po poznaniu mechanizmów rozgrywki nie chce mi się do gry wracać zbyt często, nie ma tego pierwiastka grywalności, jaki charakteryzuje najlepsze pozycje w gatunku Morpegów- World of Warcraft i Guild Wars. Dlatego też Silkroada nie ocenię zbyt wysoko. Zgarnia punkty za grafikę, prosty system rozwoju i różnorodność ekwipunku, ale niestety, grywalność po pewnym czasie leży.
Wniosek prosty- chcesz nie odchodzić od komputera na długie godziny? Zainwestuj w WoWa albo kup Guild Warsy. Chcesz popykać bez zobowiązań w prosty, darmowy i do tego ładny Morpeg przez chwilę? Ściągnij Silkroada, ale nie obiecuj sobie zbyt wiele.

Moja ocena: 7/10


Obrazki z gry:

Dodane: 02.01.2006, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?