Dungeon Lords |
|
Wydania |
2005( Box) 2005( Box) 2005( Box) |
Ogólnie
|
Gra autorstwa legendy branży, Davida Bradleya (to ten gość od serii Wizardry), która niestety została rzucona na rynek jak się wydaje w wersji wyjątkowo niedopracowanej. I na nic nie zdają się kolejne patche - naród okrutnie się do gry zraził i nie popuszcza ;-).
|
Widok
|
TPP
|
Walka
|
Czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Dungeon Lords.
Pograłem kilka dni. Łącznie jakieś kilkanaście godzin. Wersja wydana w Polsce, czyli Collector's Edition, pozbawiona jest większości błędów z pierwotnej wersji gry, więc grać można raczej bezstresowo. Tylko czy warto?
Początkowo grało mi się świetnie. Co prawda fabuła to typowa sztampa o Złych, Dobrych, Księżniczce i Wybrańcu (to gracz), ale co tam, dla mnie w erpegach liczą się inne rzeczy. I najpierw fajnie jest. Znakomicie zrobiony system tworzenia i rozwoju postaci, kilka klas i ras, umiejętności podstawowe, dodatkowe, mistrzowskie, możliwość zdwuklasowania postaci lub podążania jedną ze ścieżek specjalizacyjnych w ramach jednej klasy, w zasadzie można stworzyć postać jaką chcemy. Sęk w tym że niewiele dobrego poza mechaniką tu jest.
O grafice wypowiadać się nie będę - jestem graczem retro, więc grafika ma dla mnie marginalne znaczenie, ale porównałbym to do pierwszego Gothica. Zresztą nieważne. Muzyki brak. Znaczy jest, ale tylko w menu. Dziwne.... I walka. Ciągła walka. I walka i walka i walka. No i walka. Wrogowie wiecznie się respawnują, by nasza postać mogła się rozwijać i awansować na levele. Niby fajnie bo z przeciwnikami, mimo że są głupi jak but, trzeba różnie postępować. Inaczej się walczy z hordą szczurów, inaczej z trollem, inaczej z goblińskimi łucznikami. Fajnie, jest taktyka. Problem w tym, że.... w pewnym momencie to nuży.
Fabuła, która jest "meh" nie jest rekompensowana w żaden sposób. Nie ma tu sprzętu jak w Diablo dzięki czemu szukałbym unikatowych przedmiotów. Wieczne powtórki. Sam szmelc. I to co najgorsze: brak klimatu. Świat jest nudny, pusty, kompletnie nie wciąga. W erpegu można olać fabułę (i tak większość ma na poziomie dna i mułu) jeśli ma fajny klimat, miejscówki. Na tym opiera się siła dungeon crawlerów. Tu była też siła Morrowinda. Tutaj nawet lochy są bardzo średnie. Szkoda, bo gra stworzona przez Davida Bradleya, twórcy Wizards & Warriors i serii Wizardry zawodzi także tu.
Niestety, Dungeon Lords mnie znużyło. Fajne walki i świetna mechanika to za mało. Mogę nie mieć klimatu i fajnych dungeonów ale muszę mieć fabułę. Mogę nie mieć fabuły ale muszę mieć klimat i dungeony. Tu zabrakło i tego i tego. Przynajmniej mi, bo wiem że są ludzie którym gra sie podoba. Natomiast ja grę polecam SPRÓBOWAĆ: zatwardziałym, hardkorowym rolplejowcom, Może wciągnie ich świetna mechanika. Ja sobie sejwy z gry zgram. Może kiedyś wrócę. I mała uwaga: grać tylko w wersję Collector's edition! Nie grać w starą, ani nowszą, czyli MMXII, która więcej psuje niż naprawia. Ale mówię, to jest zabawa tylko hardkorowców. Reszta może sobie darować.
Moja ocena: 3/5
No cóż, jeżeli już mówimy o Dungeon Lords, to nie da się ukryć, że czekałem na tę grę długo i z wielką niecierpliwością (w końcu to miała byc kolejna super produkcja legendarnego Davida Bradley'a) i co by nie powiedzieć zawiodłem sie srodze. Sama gra w sumie nie jest najgorsza i da sie ją (z pewnymi bólami ;-P) ukończyć, ale jest mocno niedopracowana i pozostaje po niej żal, że ponownie (tak jak z Wizards & Wariors) zmarnowano taki potencjał, który w niej niewatpliwie tkwi. Spróbuję spojrzeć na tę grę w sposób jak najbardziej obiektywny i podzielę się moimi przemyśleniami.
Podobnie jak dla wielu innych dla mnie solą (na pewno nie w oku ;-PPP) gier cRPG są dungeony i tych w tej grze nie brakuje. Jako bardzo już stary miłośnik gier z tego gatunku wychowany jeszcze na Dungeon Masterze, cyklu EOB i innych tego typu "starociach" przykładam do "loszków" naprawdę duże znaczenie. Im są wieksze, bardziej skomplikowane i wypełnione przeróżnego rodzaju zagadkami, tym lepiej. Muszę z przyjemnością przyznać, że pod tym jednym względem Dungeon Lords spełnił moje oczekiwania w 90%. Nie mogę przyznać najwyższej noty, bo jednak obok naprawdę genialnych dungeonów jak Wężowa Światynia (która swoimi rozmiarami i zagadkami zadowoli każdego, nawet najbardziej wymagającego gracza), są też lokacje trochę mniej imponujące i w sumie nie ma ich tak dużo jak by się chciało. Przyjmując, że na ocenę gry wynoszącą 100% połowę punktów przeznaczymy na ocenę dungeonów, to otrzymamy 45%.
Drugą najważniejszą wg mnie sprawą jest fabuła i scenariusz - za tą część mógłbym maksymalnie przyznać 10% punktów w przypadku gdyby obie te sprawy stały na najwyższym poziomie, ale niestety :-(. Scenariusz jest średni a do tego liniowy do bólu. I nie pomoże nawet to, że poszczególne artefakty (potrzebne do głównego wątku), możemy zdobywać w dowolnej kolejności, bo co to ma za znaczenie? W sumie nawet traktując grę bardzo łagodnie nie da się dać za ten element więcej niz 5%.
Przejdźmy teraz do interfejsu, ras, profesji, umiejętności, mapy, książki zadań i ekwipunku - kolejne 10% punktów do przydzielenia. W sumie najlepiej z tego wszystkiego wyglada tworzenie postaci, gdzie do wyboru mamy kilka ras (rózniących sie wyglądem i umiejętnościami) oraz kilka profesji, z których w sumie najsłabszymi są (o dziwo) magowie. Muszę przyznać, że jak mało w której grze ostatnio, postacie czarujące są potraktowane bardzo surowo i chyba jednak nie ma jak dobrze zbudowany osiłek sprawnie wymachujący mieczem i dobrze osłaniający się tarczą (który to przedmiot nie tylko ochroni nas przed ciosami mieczem, ale nawet przed kulami ognia, czy mrozu nawet wtedy, gdy nie posiada żadnych tego typu właściwości ;-PPP). Samych umiejętności jest naprawdę sporo i rosną one wraz ze zdobywaniem doświadczenia, a także przybywa nowych w miarę wykonywania zadań dla gildii i awansowaniu naszej postaci. To są pozytywne aspekty tego punktu, które natychmiast równoważy kiepska mapa (nie można jej powiększać i zmniejszać, ani nanosić własnych uwag, nie mówiąc o tym, że poza korytarzami, ogniskami i zarysami terenów nic więcej na niej nie widać i udostepnił ją dopiero patch wydany kilka miesięcy po premierze gry). Nic dobrego nie powiem również o książce zadań, może za wyjątkiem tego, że jest i cieszmy się z tego. Sam ekwipunek też jest potraktowany po macoszemu :-(. Jeżeli komuś marzą się setki przedmiotów z przeróżnymi statystykami, niech o nich zapomni :-( A jakby ktoś chciał powalczyć jakąś inną bronią niż miecze lub topory (a miałby ochotę na bronie drzewcowe lub łuki) to do wyboru bedzie miał w zasadzie po kilka tylko przedmiotów z tego rodzaju. Niewiele lepiej wygląda sprawa ubranek (straszna tu bida, oj straszna) a i mikstur to naliczyłem w sumie 6 (słownie sześć, żeby się ktoś nie przeliczył). Trochę lepiej wygląda sprawa z czarami (cztery rodzaje magii) i składnikami do nich, ale i tak lepszy jest cios mieczem niż walnięcie kulą ognia :-(. Dlatego ogólna ocena za te wszystkie składniki nie będzie mogła być wyższa niż 5%.
Zajmijmy się sprawą równie ważną jak dwie poprzednie czyli interakcjż z otoczeniem, z NPCami i zadaniami pobocznymi (których przecież im więcej tym lepiej :-D). Otóż nie mamy sie tu czym zająć :-/. W grze w zasadzie nie ma prawie żadnych NPCów, poza tymi potrzebnymi do głównego ciągu fabularnego, a jedyne zadania poboczne, które otrzymujemy od osób postronych są związane z awansami w gildiach, a polegają (o zgrozo co za odkrywcze questy ;-PPP) na wyeliminowaniu kolejnych ukrywających sie w krzakach przeciwników ;-/. A przecież aż się prosi, żeby zaludnić miasta, lasy i knieje jakimś ludźmi, któży by coś od nas chcieli, z którymi można by o czymś pogadać. A tu NIC!!! Nawet jeden z NPCów od którego mamy uzyskać potrzebnego do dalszego ruszenia gry bansaja zamiast zlecić nam jakieś zadanie sprzedaje nam drzewko za najwyższą dostepną stawkę, bo inne są zablokowane niezalezżnie od naszych dokonań i statystyk :-(. Mało ciekawie wygląda też sprawa rozmów z innymi osobami, które polegają na wysłuchaniu przygotowanych monologów :-(. Za to nie pozostaje mi nic innego jak tylko z możliwych 10% wystawić ocenę 0%.
Powiedzmy teraz o stronie graficznej, która podobnie jak większość spraw w tej grze ma dwa oblicza. Postać którą kierujemy jak i zmieniany ekwipunek zostały przedstawione w sposób dosyć przyzwoity (aczkolwiek do jej poruszania się mam sporo pretensji), podobnie przeciwnicy i tereny zewnętrzne nie pozostawiają wiele do życzenia. Ale już przestrzenie zamkniete (może nie wszystkie dungeony), a zwłaszcza miasta, chatki i budynki sterylnie puste i pozbawione jakiejkolwiek indywidualności są nie do ogladania. Do tego strasznie denerwujące jest przenikanie się tekstur oraz wiszące w powietrzu przedmioty i pieniądze wypadające z zabitych. Czyli ponownie na 10% możliwych do zdobycia punktów daję 5%.
Na koniec zostawiam sprawę dopracowania i "wygładzenia" gry, za co też przewidziałem 10% ocenę. Tutaj mogę powiedzieć, tylko jedno -KOSZMAR!!! Dawno nie widziałem czegoś takiego (co ja mówie - JA JESZCZE NIE WIDZIAŁEM TAKIEJ GRY!!!). To co nam zaserwowano, to jakaś wersja beta, albo nawet alfa :-(. Zdaję sobię sprawę z nacisków jakie musiały być wywierane na firmę projektującą Dungeon Lordsów, ale wypuszczenie jej w takim stanie zakrawa wręcz na kpinę z klientów :-(. W zasadzie to powinienem postawić ocene ujemną, ale nie bardzo by wypadało, więc pozostawię 0%.
W sumie po podliczeniu punktów otrzymałem 60% i niestety Dungeon Lords nie zasługuje na więcej :-(. Szkoda tylko, że znów zmarnowano taki potencjał i z gry, która mogła być naprawdę niezła, zrobiono przeciętniaka, o którym niedługo zapomną prawie wszyscy za wyjatkiem zatwardziałych miłośników dungeonów.
Obrazki z gry:
Dodane: 09.11.2005, zmiany: 26.07.2018