Dragonfire: The Well of SoulsDragonfire: Studnia Dusz (PL) |
|
Wydania |
1999(![]() 2000( ![]() |
Ogólnie
|
1999, w założeniach gra, która miała konkurować z Diablo, wyszedł jednak mało strawny potworek, ze słabą grafiką, nieciekawymi walkami itp. Unikać za wszelką możliwą cenę! :)
Wersja PL- 2 CD - 49.90 zł Gry Komputerowe 8/2002 - 8.99zł |
Widok
|
Izometr, kilkaset nieruchomych plansz do zwiedzenia.
|
Walka
|
Czas rzeczywisty, klikamy na przeciwniku.
|
Recenzje |

Firma TopWare Interactive znana jest przede wszystkim z dystrybucji tanich, lecz dobrych gier (EARTH 2140, EARTH 2150, Jack Orlando). Jednak tym razem firma ta zmieniła troszkę swoje upodobania dystrybucyjne i skutkiem tego jest wydanie Dragonfire. Widocznie zauważono popyt na RPG w oczekiwaniu na Diablo II i postanowiono wprowadzić na rynek klon pierwszej części Diabła. Ale czy tę grę można nazwać RPG na miarę Diablo? Osądźcie sami.
FABUŁA
Jak to w Role-Play'ach bywa, w roli głównej wcielamy się w herosa, bohatera i ogólnie nieskazitelnie czystą postać, która zmierzyć się ma ze złymi duchami, smokami, królami, itp. W tym wypadku wcielamy się w jedną z czterech postaci. Możemy wybierać spośród: paladyna Treya d'Tarin, Wielkiego Mistrza zakonu Serpentynów; Lorreany Khatoum, przywódczyni plemienia Shadominów; Igora pół orka z Thule oraz Bahio Creraca wojowniczą kaczkę :). Lecz nie ma znaczenia, którą z wyżej wymienionych postaci wybierzesz, gdyż wszystkie mają prawie te same cechy, a różnica polega na nieco innym rozmieszczenie punktów u każdej z nich.
A wszystko zaczęło się dawno, dawno temu. Arcymag Vicotnik wraz z siłami zła zdobył władzę nad Sułtanem Nidland. Bronił się dzielnie wojując, ale po setkach lat Vicotnik zginął (łeee tak zwyczajnie :), natomiast jego duszę umieszczono w sarkofagu na dnie Studni Dusz. A było to na wyspie Kataal, gdzie wzniesiono twierdzę, strzegącą przed istotami żądnymi uwolnienia duszy maga. Oczywiście znalazł się i w Dragonfire "czynny" czarny charakter, którym jest Rowena Rodan dążąca do zdobycia Twierdzy Terroru i przejęcia Vicotnika. Jednakże wcześniej zamyka w więzieniu czterech naszych bohaterów i tu zaczyna się Twoja rola.
DŹWIĘK & MUZYKA
To jest najsłabsza strona Dragonfire. Muzyka występuje niestety tylko i wyłącznie w intrze, chociaż tam jest całkiem znośna. Natomiast w grze zupełnie nie istnieje, a szkoda. Dostaliśmy jedynie małą dawkę powtarzającego się dźwięku i oczywiście spolszczone dialogi. Ale nie wynagradza to braku tła muzycznego.
GRAFIKA
Zacznijmy od wyglądu samej postaci. Otóż wykonana została przyzwoicie (choć nie idealnie), ale nie za bardzo widać jej twarz. Ponadto nie ma wiele szczegółów i zawsze (!!!) wygląda tak samo. Wrogowie są brzydcy, szarzy i nie ma ich wielu rodzajów. Sceneria jest ładnie oświetlona, ale nic poza tym. Nic się nie porusza, statyczny obraz i już. Ja zawsze sądziłem, że świece to na wietrze gasną, lub chociaż zmieniają natężenie światła, ale widzę, że to nie tędy droga. Po prostu dno i nie ma nawet co dyskutować.
GRYWALNOŚĆ
I tu dopiero wytknę masę błędów, które od razu rzucają się w oczy. Gra jest tak liniowa, że bardziej już być nie może - tragedia. Kolejnym błędem jest bardzo mała różnorodność wrogów. W mieście Basq przed tawerną stało z siedmiu identycznych (!) orków, którzy oglądali się na lewo i prawo, kiedy ja stałem tuż obok nich. Wyglądało to nadzwyczaj głupio, ale w "briefingu" na początku questa dowiedziałem się, że są pijani. Według mnie w żadnym razie nie usprawiedliwia to tak debilnego zachowania. Nasz bohater bardzo sztucznie się porusza i przy okazji "ślizga się" po podłożu. Czasami potrafi też gdzieś wleźć, nie umiejąc stamtąd się wydostać. Koleś chodzi jakby mu kija od szczoty do przełyku wsadzili. W danej lokalizacji panuje grobowa cisza oprócz jakichś niedopracowanych odgłosów natury, a nasz bohater odzywa się raz na przysłowiowy "ruski rok". Ale jak już coś powie, to jest to istna komedia. Przykład? Okey. Razu pewnego wyrzuciłem miecz, który po chwili znowu podniosłem, a Trey na to: "Tajemniczy przedmiot!".
W czasie gry zbieramy kilkanaście eliksirów o bardzo śmiesznych nazwach, trochę przedmiotów wojennych i inne badziajstwa. Gdzieniegdzie znajdziemy kupców. Jednak próba sprzedaży im czegokolwiek spełznie na niczym, ponieważ możemy u nich tylko kupować (!). Bez możliwości sprzedania. I wtedy taki mniej potrzebny przedmiot kończy swój żywot na ziemi lub podłodze. Niestety heros nie może biegać, czym na pewno nam nie pomaga. Chodzenie z jednego końca na drugi, aby zebrać klucz potrzebny do otwarcia drzwi, za którymi jest kolejny klucz itd., jest strasznie nudne. To jest jeden z największych minusów Dragonfire - piekielna nuda.
PODSUMOWANIE
Niestety Dragonfire to wielkie nieporozumienie i niewiele wyszło z tego RPG'a. Ale tak to jest: "raz na wozie, raz pod wozem". Zdarzają się wzloty i upadki różnym wydawcom, a to jest niepodważalny upadek (i to bolesny). W takim wypadku proponuje być cierpliwym i czekać grzecznie (grając w inne klony Diablo - np. NOX'a) na Diablo II, a Dragonfire sobie odpuścić.
Tekst za zgodą autora przedrukowany ze strony:
http://www.vito2000.prv.pl
Obrazki z gry:
Dodane: 25.07.2002, zmiany: 07.12.2013