Dragon's Dogma 2Dragon's Dogma 2 |
|
Wydania |
2024( Steam, Steam + Box) |
Ogólnie
|
RPG akcji, który jest odpowiedzią na pytanie: Co by było, gdyby połączyć RPG akcji z gatunkiem immersive sim?
|
Widok
|
TPP
|
Walka
|
W czasie rzeczywistym
|
Recenzje |
Dragon's Dogma 2, to druga gra w tym roku (2024), której recenzję muszę zacząć od wyjaśnienia dramy, która rozegrała się po premierze tego tytułu. Wątek jest bardziej złożony, bo grze zarzuca się kilka rzeczy, takich jak:
Jednorazowa gra - Oczywiście jest to totalna bzdura, która została zmyślona z racji faktu, że w grze po rozpoczęciu nowej gry, taka opcja znikała do czasu ukończenia gry. Jak tłumaczy sam główny twórca, miało to na celu zwiększyć znaczenie, jakie przykładamy do tworzenia postaci, a nowa gra oczywiście pojawiała się po przejściu gry i wtedy można było zacząć zupełnie nową grę lub grać w nową grę + już rozwiniętą postacią. Oczywiście po całej aferze, twórcy dodali opcję nowej gry, która już nie znika ( a tworzenie postaci straciło na znaczeniu, bo w grze pojawiło się też 99 książek umożliwiających reset postaci w trakcie gry. Dzięki krzykacze za zabijanie immersji!).
Seksizm w grze - Drugi zarzut tyczył się seksizmu, czyli traktowania przedmiotowo w grze płci pięknej ( o dziwo wątek ten był prawie pominięty w Polsce. Jesteśmy seksistami?:)). Jest to oczywiście kolejna bzdura, bo gra traktuje wszystkie płcie na równi, a my możemy nawet przebierać jednych i drugich w dowolne ciuszki ( w tym damskie), więc każdy może grać jak chce i mieć takich giermków, jak chce. Półnagich bądź ubranych wszystkich płci, a nawet więcej, bo jest tam jeszcze kocia rasa.
Mikropłatności - Oczywiście w tym temacie najgłośniej wypowiadali się ci, którzy nigdy w grę nie grali. Prawdą jest, że wszystkie dodatki do DD2 (poza muzyką z jedynki), to tak zwane g.ówno dodatki, ale żaden z nich nie ma dużego wpływu na grę (jeśli w ogóle), a przykładowo ja po blisko 200 godzinach spędzonych w grze, nie kupiłem ani jednego, bo wszystkiego mam aż nadto. Wszystko dostępne jest w grze bez konieczności grindu, a dodatki zakupią chyba tylko idioci (lub osoby chcące wesprzeć grę). ZNACZNIE gorsze dodatki są w innych grach i to już od dziesięcioleci, a przykładowo w takim Like a Dragon: Infinite Wealth z tego roku trzeba płacić za New game + ( trzeba mieć wersję deluxe, aby opcja new game + była dostępna). Zerknijcie też sobie jakie tam są g.ównododatki. Macie jakieś podwójne standardy, że tamtej gry i wielu innych nie hejtujecie, a skupiacie sie na DD2? Nie bronię tych mikropłatności, podkreślam tylko, że są one w 100% zbędne do komfortowej gry i właściwie niewiele wnoszą do rozgrywki.
Wywody te można by było ciągnąć naprawdę długo, ale ograniczę się do tego, a zainteresowanych tematem szerzej zapraszam do obejrzenia tego filmu:
https://youtu.be/5obciZ-9y2A
Dragon's Dogma
Na drugą część tej serii, gracze konsolowi czekali ponad 10 lat, a gracze PC 8 lat. Byłem w grupie osób wyczekujących tej produkcji, bo jedynka mnie zachwyciła rozgrywką i pomimo archaicznej grafiki, jak na rok 2016, była powiewem świeżości w gatunku RPG Akcji. Świetna eksploracja, oryginalny pomysł z giermkami oraz genialna wręcz walka i system rozwoju postaci na długo zapadły mi w pamięć. Dodatkowym czynnikiem była immersja na którą składały się takie czynniki, jak wrażenie żyjącego świata, świetne SI wrogów oraz Giermków, fizyka i interakcja z otoczeniem. Wszystko, to co napisałem wyżej znajdziemy też w części drugiej, tylko podniesione do kwadratu, a dodatkowo gra wygląda obłędnie ( w przeciwieństwie do jedynki, która wyszła oryginalnie jeszcze na PS3). Można więc powiedzieć, że twórcy dowieźli końcowy produkt, co wydawały się potwierdzać pierwsze recenzje tuż przed premierą, aż tu nagle BAM. Gracze jak to stado baranów nagle zaczęli hejtować grę, która w moim odczuciu jest jednym z kandydatów na grę roku. Pomińmy jednak ten wątek, bo więcej o tym było wyżej. Lepiej zastanówmy się, co sprawia, że Dragon's Dogma 2, jest tak dobrą grą. Zapomnijmy o hejcie i niedorzecznych zarzutach, zamiast tego przejdźmy do...
Dragon's Dogma 2
Świat w DD opiera się o cykle. Każdy cykl ma swojego wybrańca, którego wybiera smok, jeśli wybraniec się nie sprzeciwia smokowi, to teoretycznie jest władcą krainy. Oprócz władzy, wybraniec (Arisen) otrzymuje też dar używania kamieni ożywiania za pomocą których może przywracać do życia siebie, innych NPC oraz zdolność kontrolowania giermków. Oczywiście tak prosto nie jest i wszystko jest bardziej zawiłe fabularnie, ale tyle mogę napisać bez większych spolerów oraz potwierdzić że fabularnie gra jest całkiem niezła, ale to nie fabuła czyni tę grę tak interesującą, a sposób w jaki gra podchodzi do wykonywania zadań. Podczas rozgrywki gra nie narzuca nam żadnych zadań, a te co odkryjemy, to zrobimy to niejako naturalnie, spotykając ludzi, podsłuchując przypadkowo rozmowę, czy dowiadując się czegoś od kupca, mieszczanina itp. Wykonanie zadania również wynika niejako z naszych działań, nie mamy więc żadnej strzałki gdzie iść ( chociaż czasami mamy oznaczone miejsce na mapie bądź obszar), a to jak i czy wykonamy dane zadanie, zależny od nas. Jedyną pomocą, na jaką możemy liczyć, jest nasz giermek bądź wynajęty giermek, który jeśli mamy szczęście, wykonał to zadanie już w innym świecie i może służyć nam za przewodnika. Aby zrozumieć ten system, warto zagłębić się bardziej w rolę giermków. Giermkowie, to przybysze z innego świata, którzy używają do tego celu szczelin. Od normalnych ludzi różnią się tym, że nie mają własnej woli i słuchają tylko wybrańca. Jeśli nie ma wybrańca w pobliżu, to przemierzają świat od szczeliny do szczeliny i walczą z napotkanymi potworami. Jako gracz wcielamy się więc w rolę wybrańca, a jednocześnie tworzymy sobie osobistego giermka, który jest z nami powiązany losem. Nasz giermek też podróżuje pomiędzy szczelinami i w taki sposób zdobywa dodatkową wiedzę, którą potem z nami się dzieli. Jest to bardzo ciekawy i oryginalny system, bo gra jako taka nie posiada żadnych znaczników na mapie pokroju pytajników, a o ciekawych miejscach, ukrytych skrzyniach i podziemiach dowiadujemy się głównie od giermków lub odkrywamy sami. Bardzo mocno wpływa to na immersję, a rola giermków zwłaszcza na początku gry, jest olbrzymia zwłaszcza, że mogą oni też służyć za tłumaczy (z elfiego na wspólny), być wyspecjalizowani w konkretnym zadaniu (sfinks) lub posiadać inne umiejętności wspomagające drużynę (pierwsza pomoc, geolog, logistyk, specjalista od konkretnych potworów itp.). Możemy nawet wyznaczać specjalne questy dla innych graczy i przyznawać nagrody oraz lajki jeśli polubiliśmy jakiegoś giermka. Rola giermków podczas podróży jest więc nieoceniona i mocno wpływa na eksplorację tego świata. Warto jeszcze wiedzieć, że w naszym świecie, tylko nasz giermek zdobywa doświadczenie, a wypożyczeni giermkowie tylko wiedzę o zdaniach i sekretach, wymusza to niejako wymianę giermków na nowych po jakimś czasie, aby dorównywali nam poziomem doświadczenia. Eksploracja krain w DD 2, to jeden z najlepszych elementów gry poza samą walką. Przemierzając ten świat, napotkamy mnóstwo sekretów, podziemi, lochów, jaskiń oraz ukrytych skrzyń, a że gra nas nie rozpieszcza, to każda znaleziona zbroja, broń i inny fatałaszek jest na wagę nieomal złota. Dodajcie sobie do tego zmienną pogodę, konieczność rozbijania obozowisk oraz gotowania posiłków, a zrozumiecie, że DD2 jest jednym z najlepszych RPG akcji z dużą dozą immersive sima z widoku TPP w świecie fantasy, jaki istnieje obecnie na rynku. Wpływ na taki stan rzeczy ma też fakt, że większość zbroi oraz broni, będziemy mogli kupić tylko w sklepach, a że tych jest naprawdę olbrzymia ilość, to do końca gry jest na co wydawać zdobyte złoto, a ekonomia gry wytrzymuje tu znacznie dłużej niż w innych tytułach. Każdą broń oraz zbroję możemy też ulepszać o ile posiadamy odpowiednie składniki, a te zdobywamy zarówno z potworów, jak i znajdując podczas eksploracji i ponownie wpływa to bardzo na immersję oraz przyjemność z gry oraz oczywiście zachęca do kolejnych wypraw, bo bardzo rzadkie składniki, cóż są bardzo rzadkie nie tylko z nazwy i wymagają czasami sporego zachodu, aby je zdobyć.
Kompleksowy system rozwoju
W grze jest aż 10 klas postaci, z czego ostatnia klasa Warfarer, to niejako połączenie wszystkich klas w jedną, ale z pewnymi ograniczeniami (nie można używać zdolności mistrzowskich innych klas, ale za to nie ma restrykcji w używaniu broni oraz zbroi, a te można miksować i ubierać się dowolnie). Dodatkowo, aby móc używać zdolności z wyższych poziomów innych klas, to najpierw musimy pograć daną klasą i odblokować jej dziewiąty poziom. Oznacza to, że podczas gry, właściwie wymaksujemy każdą z dostępnych klas o ile te klasy odblokujemy i wyrazimy takie chęci, bo równie dobrze możemy przejść grę tylko jedną klasą. Aby odblokować ukryte klasy, to trzeba znaleźć odpowiedniego nauczyciela i wykonać związaną z nim linię fabularną (więc o klasie warfarer zapomnijcie na długi czas, bo jest ona dopiero dostepna pod koniec rozgrywki:)). Podobnie jest ze zdolnościami mistrzowskimi, bo te otrzymamy tylko, jeśli wykonamy odpowiednie zadanie. Mocno wpływa to na immersję i wiarygodność świata oraz zachęca do eksperymentów. Aby nie było tak łatwo, to klasy możemy zmieniać tylko w specjalnych gildiach w miastach, gdzie za zdobyte punkty Dcp wykupimy też odpowiednie zdolności aktywne, pasywne oraz dodatkowe. Ponownie wpływa to na immersję, bo nasze zdolności nie biorą się z tyłka i musimy nauczyć się ich w gildii. Zdolności dodatkowe możemy miksować między klasami, a zdolności pasywne oraz aktywne (cztery na raz) są przypisane tylko do danej klasy (wyjątek - Warfarer). Pozwala to dostosować każdą klasę pod własny styl gry i daje spore możliwości konfiguracji naszej postaci oraz naszego giermka, którego obowiązują te same zasady z tą różnicą, że nie ma on dostępu do wszystkich klas specjalnych. Jeśli wykupimy więcej zdolności aktywnych przypisywanych pod przycisk, to potem podczas obozowania lub w gildii, możemy je dowolnie zmieniać, więc nic nie przepada, a konfigurując naszą postać czujemy się naprawdę swobodnie. Warto jednak pamiętać, że rożne klasy, to różny ekwipunek ( sporo zbroi, broni itp. pasuje do kilku klas, ale są i takie, które może używać tylko jedna konkretna). Wyjątek stanowi tylko klasa Warfarer, która może używać wszystkiego ( stąd uważana jest za najlepszą, ale i tak ma swoje inne ograniczenia). To jednak nie koniec rozwoju, bo poza punktami Dcp, za walkę i zadania zdobywamy też zwykłe punkty doświadczenia za które zyskujemy bonusy do statystyk, obrażeń oraz odporności, co oczywiście wpływa na trudność walk. Jakby tego było mało, to nasza postać ma też określony udźwig, co mocno wpływa na mobilność. Udźwig zwiększa się z czasem, jak nasz poziom, a wraz z nim siła rośnie, a dodatkowo można też spożywać jakkolwiek to dziwnie brzmi "złote żuczki", które znajdujemy tu i ówdzie, a które również zwiększają nasz udźwig permanentnie. Oczywiście przedmioty do noszenia można dawać też giermkom, więc pod koniec gry udźwig nie wpływa tak mocno na rozgrywkę, jak na samym jej początku, gdzie każdy kilogram jest ceny, bo różnego rodzaju składników, mikstur i innego badziewia zbieramy całą masę (a wszystko oczywiście wydaje się przydatne i szkoda wyrzucić).
Immersyjna i dobrze dopracowana walka
Walka oraz eksploracja w DD2, to prawdziwy cud, miód i orzeszki. Zależnie od klasy, którą ogrywamy, musimy mieć inne podejście do walki, a dodatkowo interaktywne otoczenie pozwala zwłaszcza na początku gry, wykorzystywać wszystko co mamy pod ręką. Przykładowo gdy pierwszy raz spotkałem slimy, to nie miałem broni do walki z nimi, ale pomogło wtedy szukanie i podpalanie beczek z oliwą. W przeciwników możemy też rzucać kamieniami, spuszczać im lawinę głazów na głowę, chwytać ich i nimi rzucać w innych, zrzucać z wysokości, a na większych wspinać się, aby zadać im ciosy w krytyczne punkty, skakać im na głowę z wysokości, czy też rzucać naszym giermkiem tak, aby ten wylądował na plecach/grzbiecie oponenta i zaatakował go w czuły punkt. Jak pierwszy raz poleciałem na gryfie, bo ten chciał uciec z pola walki, to nie wiedziałem co się dzieje, bo nagle znalazłem się kilkaset metrów od miejsca gdzie rozpocząłem walkę, cały czas próbując go tłuc po wielkim cielsku, co wreszcie zaowocowało jego upadkiem i kontynuowałem walkę na ziemi. Większe stwory, takie jak ogry, czy minotaury, można chwytać za nogę w momencie jak tracą równowagę i powalać je na ziemię, a przykładowo jaszczurom ucinać ogony, a i to kropla w morzu możliwości. Jest naprawdę epicko i widowiskowo, a przyjemność jaka z tego płynie wprost niesamowita. Dobra, jeszcze kilka przykładów: Można niszczyć mosty i tym samym pozbyć się przeciwników na nich, a co powiecie na harpie, które potrafią porwać was bądź giermka i zrzucić w przepaść, co kończy się oczywiście wczytaniem gry? Takich epickich akcji jest wiele więcej (nie wspomniałem jeszcze o smokach, czy wielkich robalach, meduzie, sfinksie i innych). Na wrażenia z walki wpływa też żyjący świat, nie raz na szlaku napotkacie zwykłych ludzi, którzy walczą ze stworami i tylko od was zależny, czy im pomożecie. Zniszczone mosty i inne obiekty, po jakimś czasie zostaną naprawione przez okoliczną ludność, ale do tego czasu będziecie zmuszeni poszukać alternatywnej drogi do celu. Immersja i epickość tych starć, to coś, co polecam wypróbować każdemu, bo zdecydowanie warto. Oczywiście pod sam koniec gry jesteśmy już okrzepnięci z tymi mechanikami, ale wrażenia podczas pierwszych potyczek są wprost niesamowite. Wpływ na walkę ma też miejsce potyczki, broń z odpowiednim żywiołem, nasze odporności itd. nie mówiąc już o giermkach, którzy aktywnie uczestniczą w walce, wspomagają nas leczeniem, podnoszą z ziemi po upadku itd. Podobnie zresztą jak napotkani NPC, którzy chętnie włączą się do walki lub jeśli nie są typem wojowników, to kulą się ze strachu bądź próbują uciec w bezpieczne miejsce.
Łyżka dziegdziu
Gra niestety nie jest pozbawiona wad, a największą wadą jest zdecydowanie optymalizacja. Ja co prawda nie narzekałem zbytnio, ale skoro na moim jeszcze dość mocarnym sprzęcie gra w miastach potrafiła wytracać klatki do 40 ( detale na max. Ultra HD), to coś jest na rzeczy. Teraz po ostatnim patchu optymalizacyjnym jest lepiej, ale nadal nie super, więc można uznać to za sporą wadę. Z innych błędów warto wymienić fakt, że zdarza się (rzadko ale się zdarza) iż giermkowie nam towarzyszący potrafią nie nadążać za nami i musimy rozpocząć walkę bez nich. Problem ten głównie występuje w wąskich przejściach jaskiń, ale i na wąskich, górskich szlakach się zdarzy. Z drugiej strony, to dość naturalne, że giermkowie też musza ominąć przeszkody i nie zawsze im się uda nadążyć za nami. Bywa też, że potrafią się dziwnie zaciąć lub zginąć głupią śmiercią np. wpadając do wody lub w przepaść, ale jak już mówiłem, zdarza się to naprawdę rzadko, bo Si towarzyszy należy do jednych z lepszych, jakie spotkałem do tej pory w grach.
Słowo na koniec
Mało kto zdaje sobie sprawę, że obie Dragon's Dogmy są odpowiedzią na pytanie: Co by było, gdyby połączyć RPG akcji z widoku trzecioosobowego z Immersive Sim? Odpowiedzią są te tytuły. Zaawansowana fizyka, system pogodowy, kompleksowa walka, wielowątkowa fabuła, system klas, SI giermków oraz przywiązanie do immersji i wiarygodności świata przedstawionego, jak w mało której grze są tego dowodem. Oczywiście nie są to immersive simy czystej wody (brak skradania się oraz widoku FPP), ale spośród wielu RPG głównego nurtu, tym grom najbliżej do tego gatunku.
PLUSY:
✔️ Piękna grafika
✔️ Wiarygodny świat
✔️ Fizyka
✔️ Kompleksowa walka
✔️ System rozwoju postaci
✔️ Pomysł z giermkami
✔️ Dużo broni i fatałaszków
✔️ Immersja
✔️ SI towarzyszy i NPC
MINUSY:
❌ Optymalizacja
❌ Bywa, że SI aż taka super nie jest
❌ NG+ jest już banalnie łatwa (Podobnie było w Elden Ring)
❌ Niepotrzebna drama, ale to nie wina gry, a krzykaczy i wydawcy za wpie&^%$ kiepskich DLC do gry
OCENA:
9/10
Zgodność z gatunkiem 0451 RPG:
Swoboda działania - 10%
Interaktywne środowisko - 20%
Symulacja systemów - 20%
Wielowątkowa narracja - 20%
Perspektywa pierwszoosobowa - 0%
Indywidualne odczucia - 5%
Sumarycznie Immersive Sim na 75%
Obrazki z gry:
Dodane: 29.05.2024, zmiany: 03.06.2024