Drakensang: Phileasson's Secret

Drakensang: Phileassons Geheimnis (D)
Wydania
2010()
2011()
Ogólnie
Kolejna odsłona niemieckiej komputerowej wersji papierowego systemu Das Schwarze Auge (The Dark Eye). Po wielu mniej lub bardziej udanych action rpgach roku 2008 Niemieccy twórcy zafundowali nam powrót do korzeni gatunku i zrobili to w bardzo ładnym stylu. Za to w 2010 wydali kolejna grę na tym samym, tyle że poprawionym silniczku, choć zachowali na tyle przyzwoitości, by "dwójki" w tytule w związku z tym nie dawać. Sekret Philleassona to w założeniach pełnoprawny dodatek, ale w rzeczywistości wystarcza na 10-15 godzin zabawy, więc jest tak w połowie między DLC a expansion packiem.
Widok
izometr/TPP
Walka
czas rzeczywisty z pauzą
Recenzje
Morrak
Autor: Morrak
06.06.2012

Phileasson's Secret miał być powrotem do dawnych pełnopłytowych dodatków z czasów serii Baldur's Gate w świecie zdominowanym przez wszechobecne DLC. Wyszedł więc w formie fizycznej w dość dużej cenie. Jednak czy można go porównać do chociażby Opowieści z Wybrzeża Mieczy? Cóż, według mnie raczej ciężko. Bliżej mu do Heart of Winter. I to między innymi dlatego, że można go przejść w całe dwa wieczory.

Ale zacznijmy od początku. Po zakończeniu River of Time mogliśmy obejrzeć film, w którym do Nadoret zawijają łodzie wikingów. Pierwszym wrażeniem było to, że nasza zaprawiona w bojach drużyna je spacyfikuje. Okazało się jednak, że osoba która zawinęła do małej mieściny jest jednym z największych bohaterów uniwersum The Dark Eye - tytułowym Phileasson'em. A czym jest jego sekret? Wydaje mi się, że jest nim jego pojawienie się w rejonie wielkiej rzeki. Phileasson jak się możemy dowiedzieć z instrukcji dokonał wielu zacnych czynów i jest celebrytą na poziomie Drizzta Do'Urdena z Zapomnianych krain. W trakcie jednej z licznych wypraw zdobył on zaufanie króla elfów, który wysłał go w rejon Wielkiej Rzeki.

W recenzji nie będę się skupiał na mechanicznych aspektach gry, gdyż są one dobrze opisane w recenzji River of Time autorstwa Choloka. Skupię się na tym co nowego otrzymaliśmy. Przede wszystkim Phileasson's Secret dostarcza nam około 10-15 godzin dodatkowej rozrywki dla postaci na około 10 poziomie doświadczenia. Postacie silniejsze dość szybko przelecą przez całą przygodę. Większość dodatkowych zadań odbywa się na całych czterech nowych obszarach miasta elfów (wliczone są w to zarówno obszary otwarte jak i podziemia miasta). Miasto owo robi dość dobre wrażenie, po dość podobnych do siebie szaro-burych lokacjach znanych z podstawowej wersji gry. Jego stylistyka nawiązuje do architektury starożytnego Egiptu, gdzie hieroglify i malowidła zastąpiono symbolami roślinnymi. Dodatkowo pojawiło się kilka nowych (znalazłem chyba całe sztuk 3) zadań, które zmuszą nas do ponownego odwiedzenia wszystkich obszarów znanych z River of Time. Pojawia się także kilka nowych przedmiotów, z których najciekawszymi wydaje się komplet zbroi gwardzisty elfów, tarcza i miecz Phileassona oraz przedmioty zwiększające na stałe statystyki jednej z postaci. Ostatnim dodatkiem jest nowa postać do drużyny. Domyślacie się kto? Oczywiście tytułowy Phileasson. Chociaż jego przydatność jest niewielka, jako że władzę nad nim uzyskujemy dopiero na ostatnią godzinę gry.

Można jeszcze coś powiedzieć o pewnym ułatwieniu wprowadzonym do gry. Nie jest to oczywiście możliwość pozostawienia drużyny po wejściu na statek. Cały czas przy nowym obszarze musimy rekrutować wszystkich członków. Otóż autorzy ułatwili nam znacząco wyszukiwanie wszystkich skrzynek czy też beczek/waz do rozbicia. Błyszczą one teraz tak mocno, że nie sposób ich ominąć. Dzięki temu na pewno nie pominiemy tych ton piaskowca, kości czy innych śmieci, które mamy możliwość zdobyć w każdych podziemiach.

Podsumowując, miał być powrót do starej klasy dodatków, wyszło jednak coś pośrednio pomiędzy DLC a klasycznymi dodatkami. Spodoba się na pewno fanom świata The Dark Eye. Dla innych będzie to typowy średniak przedłużający nieco przygodę.

Moja ocena 5/10


Obrazki z gry:

Dodane: 07.06.2012, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?