Entombed |
|
Wydania |
2011() |
Ogólnie
|
Entombed należy do bardzo niszowej grupy gier przeznaczonych dla osób niewidomych. Całkowicie oparta jest na dźwiękach i słownych komunikatach, zaś z elementów graficznych posiada jedynie okienko do wpisywania imienia postaci. Całą resztę trzeba wyłapywać "na słuch".
|
Widok
|
brak
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Entombed należy do bardzo niszowej grupy gier przeznaczonych dla osób niewidomych. Całkowicie oparta jest na dźwiękach i słownych komunikatach, zaś z elementów graficznych posiada jedynie okienko do wpisywania imienia postaci. Całą resztę trzeba wyłapywać "na słuch". Nie muszę chyba dodawać, że dostęp do dźwięku przestrzennego jest tutaj bardzo mile widziany. W przeciwieństwie jednak do chociażby Shades of Doom (tak jest, nazwa prawidłowo się kojarzy - FPS bez grafiki też powstał!), z Entombed poradzić może sobie i osoba, która szczególnie rozwiniętego słuchu nie posiada. Owszem, lekko nie ma, jednak dzięki turowym walkom, bardzo dobrej dołączonej dokumentacji i ogólnej przejrzystości, wspartymi odrobiną samozaparcia, pograć w tę osobliwość może praktycznie każdy.
Przed rozpoczęciem gry, polecam zapoznać się z załączonym do niej manualem. Jest napisany krótko i zwięźle, a przy tym jasno wyjaśnia najważniejsze aspekty rozgrywki. Minimaliści powinni przynajmniej przejrzeć klawiszologię - bez znajomości kilku komend grać się praktycznie nie da. Sama gra wita nasze oczy pustym białym ekranem, uszom zaś zaprezentowane zostaje intro. Całkiem klimatyczne, trzeba przyznać. Starszy głos snuje opowieść o zaginionym mieście, niegdyś potężnym, a następnie zniszczonym przez arogancję i zepsucie swych mieszkańców. Teraz, po wiekach, wejście do niego zostaje znów odkryte. Bohater jest jednym ze śmiałków, którzy odważyli się zapuścić we wrogie podziemia w poszukiwaniu sławy i chwały. I... to tyle; nie ma co się nastawiać na jakąś wielowątkową, epicką fabułę. Entombed to typowy dungeon crawler - a raczej byłby takim, gdyby nie ograniczał się do oddziaływania na zmysł słuchu. Niestety, pierwszy poważny zgrzyt pojawia się w menu głównym. Męski głos z intra zostaje zastąpiony tekstami czytanymi przez syntezator mowy. Może przysporzyć to trudności nawet osobom dobrze znającym angielski - wszystko jest tutaj odczytywane zbyt szybko, a przez to niewyraźnie. Mamy wprawdzie w opcjach wybór "głosu", jednak u mnie ograniczał się on jedynie do podstawowego "Microsoft Anna". Być może pełna wersja gry umożliwia jakiś większy wybór w tej kwestii. Tutaj jednak nie pozostaje nic innego, jak się przyzwyczaić.
Po rozpoczęciu nowej gry nadajemy naszej postaci imię i nazwisko (co sympatyczne - oba odczytywane w trakcie gry), wybieramy płeć, rasę (człowiek, elf, pół-elf, ogr) oraz klasę postaci (wojownik, mag, uzdrowiciel, złodziej, wędrowiec, ranger, nekromanta). Wszystko to, rzecz jasna, "na ślepo", przełączane klawiszami kierunkowymi. Wreszcie - witaj przygodo! Kolejna krótka wstawka narracyjna (niestety - znów syntezator) i lądujemy we właściwej grze. W tym właśnie momencie zaczynają się schody. Pierwszy kontakt z grą to klikanie w klawisze kursorów, słuchanie samych kroków i od czasu do czasu wpadanie na ściany. I na tym skończyłby się mój kontakt z grą, gdyby nie kilka ułatwień. Przede wszystkim - klawisz odpowiadający za podanie najbliższego nieodkrytego pola. Już samo to, w połączeniu z wyobrażeniem sobie mapy "widzianej" od góry i podzielonej na kwadraty, pozwala w miarę swobodnie eksplorować podziemia. Instrukcja sugeruje kierować się również powiewami wiatru, jednak na moim sprzęcie audio niewiele to pomagało. Cel - zebrać skarby, rozbić kilka wrażych głów i odnaleźć schody prowadzące na następny poziom. Słowem: klasycznie. Pod klawiszem Shift kryje się menu kontekstowe. Mamy w nim dostęp do statystyk postaci, jej ekwipunku, umiejętności etc. Do niemalże każdej z tych opcji przypisany został klawisz skrótu. Całość jest na szczęście bardzo przejrzysta i nawet wzrokowcy, tacy jak ja, po kilku minutach bez problemu powinni orientować się gdzie kryje się poszukiwany "ekran".
Jak prezentuje się część erpegowa Entombed? Nie jest najgorzej - statystyk postaci jest 6: siła, inteligencja, koordynacja, kreatywność, prędkość i szczęście. Każda z nich podana jest w sposób opisowy (przeciętna, dobra itp.). Każda z klas posiada również własny zestaw technik specjalnych i/lub czarów. Także ekwipunek jest przyzwoicie rozbudowany. Owszem, całość nie jest jakość strasznie rozbudowana, jednak uważam, że większe skomplikowanie systemu mogłoby uczynić ten tytuł niemalże niegrywalnym. Wreszcie - walki. Na przeciwników natrafiamy w sposób losowy; na szczęście odbywa się to w rozsądnych odstępach czasu. System walk to klasyczna turowa wymiana ciosów w kolejności zależnej od prędkość postaci. Początkowo trochę ciężko zrozumieć kto kogo atakuje i z jakim skutkiem, jednak po kilku stoczonych bitwach wszystko staje się już jasne. Całość nie jest suchym opisem, lecz urozmaicają ją rozmaite komentarze.
Na zakończenie kilka słów o muzyce i efektach dźwiękowych. W przeciwieństwie do głosu z syntezatora, te trzymają wysoki poziom. Jedynie zapętlony, króciutki motyw muzyczny w menu może zacząć irytować. Cała reszta jest bardzo przyjemna dla ucha, co w tego typu grze stanowi wręcz niezbędny wymóg.
Jak napisałem we wstępie, powyższy tekst nie miał być recenzją Entombed. Uważam, że wystawianie jej oceny mijałoby się z celem. Spójrzmy prawdzie w oczy - tytuł ten jest dosyć nieprzystępny, a nawet po opanowaniu zasad zwiedzanie podziemi nie jest najprostszym zadaniem. Ponadto warstwa RPG, choć solidna, pod żadnym względem nie wybija się ponad przeciętność. Ot, całkowicie typowy przedstawiciel podgatunku dungeon crawlerów. A jednak - Entombed pomimo tego wszystkiego pozostaje prawdziwą perełką pośród gier fabularnych. Oparcie gry na samej warstwie dźwiękowej sprawiło, iż obcowanie z nią staje się niezwykle oryginalnym doświadczeniem, czymś czego żaden inny tytuł nie jest w stanie dostarczyć. Może przy tym stanowić ona wyzwanie dla każdego wyjadacza gatunku, prawdziwy test jego umiejętności i... wyobraźni. Przede wszystkim jednak, Entombed jest czymś więcej, niż kolejną grą. To jeden z kilku bardzo nielicznych tytułów, które otwierają bramę do świata wirtualnej rozrywki osobom niewidomym. Sprawiających, że i oni mogą przeżywać niezwykłe przygody w wyimaginowanych światach, które nam zdążyły już spowszednieć. I za ten sam fakt gotów byłbym wystawić Entombed 10/10 i każdy znaczek jakości, jaki by się dało. I całkiem na koniec, krótko: gorąco polecam grę wypróbować, chociażby po to, żeby doświadczyć czegoś zupełnie nowego. Do tego jest za darmo i niewiele waży, więc i dostęp do niej żadnych kłopotów nie sprawi.
Obrazki z gry:
Dodane: 10.07.2010, zmiany: 21.11.2013