Guren Tensho RaSeTsU (JAP) |
|
Wydania |
2002() |
Ogólnie
|
Jedna z trzech gier z "Guren Tensho" w tytule- tym razem jest to coś w stylu planszówki z rzucaniem kostkami, różnymi polami, ale są też obowiązkowe współczynniki i turowe walki z przeciwnikami na osobnych, statycznych obrazeczkach. Całość ma się rozumieć podobnie jak inne gureny - hentaiowata aż miło ;-)
|
Recenzje |
Gra tak w zasadzie składa się z dwóch części - klikankowej przygodówki i gry właściwej (z naszego punktu widzenia) - erpegowej planszówki. Część przygodówkowa jest naprawdę rozbudowana, tekstu jest naprawdę multum i jak zwykle w takich przypadkach mamy nieruchome mordki postaci na różnych lokacyjnych tłach. Do tego dochodzi trochę rysunków przerywnikowych oraz mapka świata, po której podróżujemy - ale na szczęście (dla niejapońskojęzycznych graczy) nie mamy wyboru - idziemy zawsze w miejsce wcześniej przedefiniowane. Baaardzo upraszcza to nam życie, a biorąc pod uwagę, że wszystkie dialogi i tak przeklikamy (nie zwracając uwagi że sporo tekstów jest również czytanych przez lektorów) gra leci sobie miło i przyjemnie do szczęśliwego końca.
A przynajmniej tak by było, gdyby nie część erpegowa. Co jakiś czas lądujemy bowiem w planszowych labiryntach. Nasza postać rzuca co turę kostką i przesuwa się o wylosowaną ilość pól. W labiryncie czekają nas różne niespodzianki - a to bagna które odbierają nam HP, a to pola z prezentami (np. spreparowane kostki), a to pola leczące, a to pola walki oraz najmilsze - pola hentajowe. Ale zanim do tego przejdziemy, poopowiadamy sobie o walkach :) Nasza drużynka liczy docelowo 5 albo 6 postaci (ach ta moja pamięć...), po jakimś czasie będziemy mieli więcej chętnych niż miejsc w drużynie i trzeba będzie skład do walki wybierać (tylko czemu ach czemu za każdym razem przed każdą walką - po dwusetnym razie nudzi się to zdecydowanie). Współczynniki są niestety ukryte - poza HP i punktami akcji specjalnych - ale jakieś na pewno są - różne postacie zadają różne obrażenia, zdaje się że posługują się też różnymi żywiołami. Walki mamy turowe - HP wszystkich naszych postaci jest kumulowane i trzaskamy się - raz nasza postać, raz wróg (zawsze!). Jedna z bohaterek ma możliwość leczenia i cała zabawa sprowadza się do takiego ustawienia strategii, żeby na czas się podleczyć i użebrać specjalnych punktów na specjalny atak właściwą postacią. Walki są przez to trudne - nie ma levelowania, tylko kombinowanie i szczęście. A walk jest sporo -
nie tylko w labiryntach, ale często również przeprogramowane w warstwie fabularnej.
Dobra, koniec nudzenia, pora na opis części hentajowej. W związku z tym, że gra jest do bólu liniowa, wydawałoby się, że zobaczymy wszystkie możliwe hentajowe obrazki. A tu - nic z tego! Jeszcze do końca nie jestem przekonany, od czego to zależy, ale będę zgadywał, że od tego kto bierze udział w walkach - może liczone są też kill'e? Dodatkowo, w labiryntach znajdują się pola hentajowe - wizyta na nich daje nam kawałek obrazka jednej z panien. Mimo że ganiałem z narażeniem życia do każdego takiego pola, nie udało mi się skompletować ani jednego :-( Gdy jednak zacząłem na próbę grę od nowa, nie musiałem ich układać także od nowa - były częściowo odsłonięte - jest to więc czysto złośliwy sposób autorów na zmuszenie gracza na kilkukrotne przejście gry - możecie być ze mnie dumni wiedząc, że mnie nie złamali - nie grałem ponownie :) Graficznie wszystko prezentuje się poprawnie - nie jest to co prawda moja ulubione Studio Ego, ale ujdzie (jeśli oczywiście przymkniemy oko na pojawiające się od czasu do czasu macki i krwiste kawałki)...
Czas już na podsumowanie. Gra prosta w obsłudze (choć wcale nie taka łatwa, te labirynty mogą dać w kość!), z dużą ilością hentajowych przerywników, choć małą zawartością rpg. Z tego powodu wystawiam jej ocenę niższą niż zasługuje - zaledwie 3/5.
Obrazki z gry:
Dodane: 14.06.2004, zmiany: 21.11.2013