Harem

Wydania
2011( Nieoficjalnie)
Ogólnie
hentajowate (czytaj jest golizna) dziełko na RPGMakera XV. Krótkie, z ciekawie rozwiązanym systemem zdobywanie xp, podobno autor nadal pracuje nad rozbudowaniem gry.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
sirPaul
Autor: sirPaul
21.03.2012

Słowo harem kojarzy się tylko z jednym, jednak od dzisiaj dla większości odwiedzających tą stronę może się kojarzyć także z grą crpg. Stosunkowo niewielka i krótka gra o tytule Harem powstała całkiem niedawno, bo w roku 2011. Obecnie aktualna jest wersja 0.4.2, jednak zapewnienia autora (występującego pod pseudonimem Ker) na własnym blogu sugerują, że gra prawdopodobnie będzie jeszcze bardziej rozbudowana. Wskazują także o tym ciekawe miejsca na mapie świata, do których mimo że już są na niej umieszczone, nie da się jeszcze wejść. A może jednak się da? Być może nie odkryłem wszystkich sekretów tej gry. Z wyglądu jest to typowy rpgmaker VX. Do odpalenia trzeba jednak zainstalować wcześniej pakiet z RTP. Ukończenie jej zajmuje około 6 godzin, ale nie wyczerpuje to wszystkiego. Zazwyczaj w tego typu grach istnieje w menu opcja CG pozwalająca sprawdzić jak wiele spotkań z dziewczynami drogi graczu ominąłeś. Całkiem możliwe, że zobaczyłeś dopiero połowę gry. Jeśli tak, to nic nie stoi na przeszkodzie przejść ją jeszcze raz i zobaczyć to czego nie widziałeś. W wielu opcjach dialogowych są co najmniej dwie możliwości i nasz wybór skutkuje odblokowaniem innych scenek, a jednocześnie powoduje zablokowanie innych.

Fabuła: Pewnego dnia nasz bohater płynąc statkiem rozbija się na tajemniczej wyspie i znajduje artefakt czyniący go niemal Bogiem Seksu. Wpada na pomysł, że będzie miał swój własny harem, a przy okazji uratuje świat. Nic skomplikowanego, nieprawdaż? Jednak autorowi całkiem zręcznie udało się w to wpleść inne wątki zazwyczaj spotykane w grach fantasy crpg. Pojawiają się nawet wątki poboczne nie mające wpływu na główną fabułę. Jeśli więc chodzi o sam szkielet gry i jej stworzenie na platformę rpgmaker VX muszę przyznać, że jest to całkiem udany projekt. Być może nie do końca jeszcze zrealizowany, ale z czystym sumieniem nie potrafiłbym go zaliczyć (jak większości gier z rpgmakera) do śmieci. Grafika jest specyficzna, jednemu może się spodobać innemu nie. Knight of Xentar niestety to nie jest. Gdyby jednak ją jeszcze bardziej rozbudować i dodać więcej lokacji, questów oraz lepszą grafikę w scenach przerywnikowych gra odniosłaby większy sukces i z pewnością spodobałaby się większej grupie graczy.

Dlaczego w ogóle o niej wspominam? Powody są dwa. Po pierwsze dlatego, że ciekawe erotyczne gry na rpgmakera da się policzyć na palcach, a po drugie dla pewnej ciekawostki związanej już z rozgrywką i samym mechanizmem rpg. Otóż nie ulega wątpliwości, że jest to crpg. Są walki z potworami, punkty życia, punkty doświadczenia, ekwipunek, czary, levele postaci. Jedyna różnica jest taka, że punktów doświadczenia NIE zdobywa się w walce. Za walki dostajemy jedynie kasę przydatną na zakup nowego, bardziej wypasionego ekwipunku. Nie kojarzę w tej chwili żadnej podobnej gry. Od razu na początku rozgrywki po intymnym spotkaniu z pewną niewiastą na plaży awansujemy na wyższy poziom. Żadnej walki nie było, zatem wygląda na to, że punkty experience dostaje się wyłącznie po scenkach przerywnikowych wypełnionych gorącym seksem. Nie jest to takie oczywiste, bowiem nie po każdej scence zmienia się ilość punktów. Być może tylko po niektórych scenkach, a być może gra sumuje je w pamięci i dopiero kiedy przekroczy wartość potrzebną do wskoczenia na wyższy poziom zalicza nam te punkty? Faktem jest, że bohaterki z naszej drużyny czasami uczą się indywidualnych nowych czarów po pikantnej scence przerywnikowej (czasem tematyka takiej scenki ma związek z wyuczonym czarem). Zatem w skrócie im więcej seksu, tym wyższy poziom naszych bohaterów oraz więcej czarów mogą się nauczyć. I co wy na to? Dla mnie to absolutna nowość i bardzo zaskakujące. Nie przypominam sobie gry opartej na podobnych zasadach.

Jest jeszcze jedna ciekawostka związana z tematyką erotyczną. Po pewnym czasie da się założyć w grze dom publiczny, w którym dziewczyny z naszej drużyny (czytaj: naszego haremu) zarabiają dla nas pieniądze przydatne m.in. na zakup lepszego ekwipunku. Przy czym nie mogą w tym samym czasie jednocześnie wędrować z nami. Muszą być albo z nami albo w domu. Użyte wcześniej słowo drużyny, to nie pomyłka, zwerbowane podczas naszej wędrówki "kobiety płci odmiennej" są również naszymi towarzyszkami w walce jako wojowniczki, czarodziejka, złodziejka czy kleryczka. Wyposażamy je w silniejszą broń, lepsze zbroje i razem z nami awansują na wyższe poziomy, dzięki czemu stają się coraz mocniejsze w walce. Aptekarka także posiada zdolność zbierania na mapie świata kwiatów, które może później przemienić w różne napoje lecznicze.

Gra jest swoistą ciekawostką opartą na niespotykanych wcześniej zasadach i dlatego polecam się z nią zapoznać - chociażby dla samej ciekawości. Grafika jest jaka jest, ale za to na wzór japońskich "graphic novels" jest dużo tekstu, opisującego dokładnie każde zbliżenie z dziewczynami.

Moja ocena: 4/5


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył sirPaul/

Dodane: 22.03.2012, zmiany: 05.04.2021


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?