Hero of The Kingdom

Hero of the Kingdom to dziwna gra. Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z jakimś rogalikiem lub inną odmianą indie RPG jednak muszę zaskoczyć wszystkich, którzy tak jak ja się tego właśnie po tej grze spodziewają. Ta gra należy do gatunku...i tutaj ogromny twist... uwaga będzie grubo... jeszcze chwila i już wam powiem... no dobra nie będę was trzymał w niepewności, ta gra to rozbudowany symulator poszukiwania ukrytych obiektów! TADAM. Wiem, że jesteście zdziwieni, podobnie jak ja byłem, ogrywając ten tytuł.

Na planszy w grze nie ma żadnego awatara naszej postaci. Podobnie jak w klasycznych grach pokroju ukryte obiekty jedyne co robimy, to klikamy myszką poszukując różnego rodzaju przedmiotów. Oprócz poszukiwania przedmiotów są też zadania, które polegają zazwyczaj na zbieraniu różnych rzeczy po planszach, a żeby było trudniej gra posiada mechanikę wymuszającą na nas co jakiś czas odnowienie energii. Przykładowo, jeśli chcesz ściąć drzewo, to musisz mieć siekierę oraz dwa serduszka (serduszka to właśnie energia). Jeśli nie masz, to musisz iść do obozu... iść dużo powiedziane... musisz kliknąć na obóz, a następnie użyć chleba, twoja postać odpocznie, a wtedy będzie mogła wykonywać czynności i akcje pokroju rąbania drewna itp. Podczas naszej podróży przez krainę takich prostych zadań będziemy musieli wykonać całkiem sporo.

Za elementy RPG, które znajdują się w grze można uznać rozwój bohatera w postaci zdobywania umiejętności, co odblokowuje nowe aktywności na planszach oraz mapę i ekwipunek. Zapomniałbym wspomnieć o walce... zaraz, zaraz czy ja powiedziałem walce? Walki w grze jako takiej nie ma, owszem są wrogowie, ale ich pokonanie nie różni się niczym od wspomnianego wcześniej ścinania drzewa, aby pokonać przykładowo takie wilki, to musisz pomóc gajowemu, który da ci sztylet, a następnie kliknąć na te wilki i po walce (oczywiście musisz mieć też odpowiednią ilość serduszek:)). Gra nie posiada żadnych zagadek logicznych, a sama historia w niej zawarta jest prosta jak budowa cepa. W późniejszym etapie dochodzą wątki ekonomiczne i handlowe wymuszające na graczu zwiedzanie wszystkich krain w poszukiwaniu ukrytych... tak zgadliście... skarbów oraz wszelakiej maści grzybów, kwiatków czy też złotych jajek. Znalezienie wszystkiego w grze nie jest konieczne do jej ukończenia, chyba że zależy wam na zdobyciu wszystkich osiągnięć. Nie zapomnijcie o okularach, bo niektóre obiekty są naprawdę maciupeńkie.

Po lekkim szoku, jakim jest odkrycie gatunku gry, bawiłem się całkiem przyjemnie. Aby ukończyć grę na 100% potrzebujemy około 5-7 godzin, co jak na grę z gatunku ukryte obiekty z elementami RPG to całkiem sporo. Na koniec wypada zacytować znany fragment piosenki "...Nie długa, nie krótka, lecz w sam raz, zaśpiewaj koteczku jeszcze raz..." A koteczek zaśpiewa, bo są jeszcze dwie części tej gry, w które nie omieszkam zagrać.