Live A Live (PC)

Live A Live

Wydania
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
Ogólnie
Remake starego tytułu ze SNESa, stojący głównie fabułą i ciekawym zabiegiem technicznym - pierwsza połowa gry to kilka historii różnych niezwiązanych ze sobą postaci na przestrzeni wieków.
Widok
izometr
Walka
Turowa
Recenzje
Ksiadz_Malkavian
16.08.2023

Ja pierniczę, ale to fajowe jest, po prostu super! Czy tak się jeszcze mówi? Że mówiło w poprzednim wieku...? Ale o co chodzi...? Nie ma co się silić na młodzieżowy archaizm, ale powinno to Was wprowadzić w odpowiedni nastrój z dawnej ery gier oraz kinematografii. Bo właściwie tym jest ta gra - hołdem dla dorobku filmowego kultury niskiej (acz nadal zacnych arcydzieł w swoim gatunku) oraz ogólnie rozumianej rozrywki z użyciem ekranu. Tak, ta gra nawiązuje też formą do innych gier. Lecz zachowajmy jakiś porządek rzeczy.

Pierwsza połowa gry to siedem historii dziejących się w różnej przestrzeni geograficznej oraz czasowej. Każda ma własnego protagonistę, który dąży do osiągnięcia indywidualnego celu - co oznacza zupełnie inną przygodę. Część z postaci ma unikalną zdolność. Prehistoryczny głuptas ma zwierzęcy zmysł węchu... i podobnego sortu zdolności komunikacji. Młody z niedalekiej przyszłości alternatywnej (2012 to już dzisiaj nie przyszłość, ale że oryginalna gra jest z 1994... pójdźmy za ciosem, dobra?) posiada moce parapsychiczne, ninja potrafi znikać momentalnie z pola widzenia - w sumie jak to ninja.

Od kogo zacząć zabawę? Bez znaczenia. Scenariusze są krótkie, ale zróżnicowane zarówno długością - bo część zajmie nam niecała godzinę, a inna kilka - jak i nastrojem. I tak nasz wyżej wspomniany dzikus ma raczej przygody w jeszcze mniej poważniej odmianie Walki o Ogień, choć z podobnym zasobem słownictwa. Życie może i było wtedy nieskomplikowane, ale nadal dostarczało trosk. Kto wie, może ich źródło jest ponadczasowe: kobiety oraz walka o zasoby? Może mamy bardziej nastrój na przygody rodem z Wejścia Smoka? Proszę, oto przygoda sifu szukającego spadkobiercy swojej sztuki walki - czekają go srogie nauki i ciężkie treningi. Skrytobójcza misja młodego ninja, która przybiera zgoła odmienny bieg, gdy poza mieczem śmierć może przynieść atak jednego z wielu napotkanych Oni, w tym podobnych do kotów demonów niczym w Kuroneko - między innymi, bo menażeria jest bogata i żądna krwi! Czy wybierzemy równie brutalną ścieżkę do ukończenia misji czy pozostaniemy w cieniu i powstrzymamy się od zbędnych ofiar? Samotny i tajemniczy rewolwerowiec walczący z bandytami... jak w Bez Przebaczenia? Tu musimy przygotować miasteczko na najazd bandyckiej gromady - czasu nie jest wiele... Chcemy być najlepsi? Nie, mam na myśli wśród wojowników, a nie trenerów Pokemonów - to mamy możliwość drogą walki wykraść sekrety mistrzów i pokonać ich - sama walka, bez tracenia czasu na nic innego: Krwawy Sport. Niedaleka przyszłość nie rysuje się zbyt optymistycznie z tymi wszystkimi gangami i zaginięciami ludzi. Telepatia i telekineza stanowią jakąś przewagę. Dziwnym trafem chłopak ma na imię Akira. Ale to jeszcze nic - w kosmosie nikt nie usłyszy twojego krzyku. Prawdopodobnie dlatego, że jesteś robotem skonstruowanym jako pomoc na statku... nie, nie Nostromo, skąd ten pomysł? Choć są jakieś podobieństwa. Cóż, jeżeli napotkasz obcą formę życia, to lepiej uciekaj! Mimo braku ciała jesteś względem niej dość kruchym bytem...

Scenariusze są jak widać całkiem odmienne, a przy tym raczej krótkie. Jeżeli przywykliśmy do długich rozdziałów z innych JRPG, to tutaj ich nie uświadczymy. Pozbawia nas to też trudu żmudnych walk w celu rozwinięcia postaci. Część scenariuszy umożliwia szukanie guza w nadziei na doświadczenie, ale w innej z miejsca mamy zablokowane takie możliwości z racji spójności fabularnej. Skoro bandyci przybędą o świcie, to przecież nie będą czekać aż sobie przestaniemy, nie wiem, strzelać do skorpionów na pustyni czy coś. Co to dla nas oznacza? Ano to, że uzyskujemy szansę na większą immersję i delektowanie się historiami: bez rozpraszaczy w postaci aktywności pobocznych czy konieczności czasochłonnego zbierania doświadczenia z dziesiątek potyczek. Niemniej - warto kilka chwil poświęcić i na nie, aby uniknąć frustracji w dalszych etapach gry.

Walka jest turowa i niejako taktyczna, bo nasze ataki mają określone kierunki, obszar oraz bywa też, że i czas potrzebny do ich aktywowania. Przeciwnicy mają podobnie. Możemy się po polu walki przemieszczać, ale to też zabiera czas - oponent skwapliwie z tego skorzysta ze stratą dla nas. Aha, miejmy też na uwadze odporności i podatności na formę ataku - potrafi to przyśpieszyć przebieg starcia.

Co, jaka druga połowa? A, to już pozostanie tajemnicą. Bacznie przyglądajcie się spotkanym postaciom i dajcie się porwać historii dostępnej po ukończeniu wszystkich początkowych scenariuszy. Ma ona bardzo przewrotną fabułę i miejscami nielekki klimat zmieniający się wraz z jej biegiem. Powiem tylko tyle, że od tego momentu zaczyna się moja ulubiona część gry. Dodam jeszcze, że do finału dotrzemy wybraną przez nas postacią i otrzymamy szansę na poznanie jednego z trzech głównych zakończeń.

Gra ma bardzo klimatyczną ścieżkę dźwiękową, która mocno podkreśla nastrój rozdziału i autentycznie oddaje ducha dzieł filmowych czy cyfrowych do których się odnosi. Gwizdanie z westernu, minimalizm muzyczny kosmicznej otchłani - te sprawy. Jest to jeden z atutów, poważnie.

Osiągnięcia są umiarkowanie trudne, acz warto mieć kilka zapisów gry, aby nie umknęły nam zakończenia. Co prawda pisałem, że nadmierne zdobywanie poziomów postaciami jest nieobligatoryjne dla samego przebiegu scenariusza, ale w przypadku walki z opcjonalnymi bossami warto jednak mieć to za sobą. Niekoniecznie trzeba bezmyślnie liczyć na ataki postaci - raczej warto przejść spersonifikowane dla wybranego bohatera podziemia. Poza nagrodą główną za ich ukończenie wpadnie trochę doświadczenia z walk na pewno.

Uważam tytuł za bardzo udany remaster. Grałem w pierwszą wersję i tamtymi pikselami można było owce strzyc. Silnik Unreal ładnie się przysłużył szacie graficznej. Poważnie, całość prezentuje się bardzo zacnie! Zmieniło się za to odrobinę tłumaczenie, ale ja tam za czerstwymi żartami sprzed dekad nie tęsknię i rozumiem, że mogą kogoś urazić albo wydać się lekko obsceniczne. Scenariusz może nie stawia gry wśród legend RPG, bo mimo wszystko są dzieła wybitniejsze w tej materii. Nadal jednak sprawi wiele radości i niejednego zaskoczy. Warto zapoznać się z tytułem jeżeli lubicie JRPG nasycone oryginalnością. A jak nie wiecie czy lubicie, to jest to akuratny sposób, aby się do nich przekonać. Powiem tylko, że obiecałem sobie kupić ten oraz inny tytuł oraz ukończyć jak tylko pojawią się na Steam... i stanieją w wyprzedaży. Słowa danego sobie dotrzymałem i nie żałuję ani minuty spędzonej przed ekranem! Szkoda, że cena trochę wysoka za te kilkadziesiąt godzin gry...

ZALETY:
- Gra pisana fabułą
- Dobrze odmalowana muzyką
- Nieszablonowa względem formy fabuła

WADY:
- Średnio długa względem ceny

Osoby, które grałyby w tę grę:
- William Hanna i Joseph Barbera
- Sergio Leone
- Ridley Scott

Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Luchino Visconti
- Miloš Forman
- Spike Lee

Moja ocena: 5/5


Obrazki z gry:

Dodane: 01.05.2023, zmiany: 16.08.2023


Komentarze:

"Szkoda, że cena trochę wysoka za te kilkadziesiąt godzin gry..."
Raz że to Square Enix a ich gry zawsze mają wysoką cenę. Dwa, to czy faktycznie 200 złotych na Steam za kilkadziesiąt godzin zabawy to zła cena?
Venra


[Gość @ 19.08.2023, 05:33]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?