Loren: The Amazon Princess (PC)

Loren: The Amazon Princess

Wydania
2012()
2014( Steam)
Ogólnie
Visual novel z rpgowymi statystykami i walkami. Możliwość włączenia cenzury, choć i tak golizny w grze nie uświadczymy.
Widok
boczny?
Walka
turówka
Recenzje
Venra
Autor: Venra
24.03.2013

Indy developerzy po raz kolejny
Szczerze przyznam, że żyjemy w ciekawych dla przemysłu growego czasach. Każdy ma coś ciekawego dla siebie. Chcesz HD i grafikę błyszczącą jak psu jajca (za przeproszeniem), to kupujesz sobie Xboxa 360, PS3, nowe Wii lub mocarnego blaszaka. Chcesz kwintesencję jrpgów to kupujesz NDSa, chcesz czegoś czego nie uświadczysz na innych platformach? No to kupujesz sobie urządzenie oparte o iOS albo Android i hulasz do woli. Cyfrowa dystrybucja rozkwitła na wszystki frontach i dała możliwość mniejszym developerom tworzenia czegoś ciekawego, co można sprzedać zdecydowanie taniej niż gdyby trzeba było wytłaczać płytki. Dlatego jak grzyby po deszczu pojawili się indy developerzy dłubiący przy swoich tytułach i handlujący nimi właśnie przez internet. Jeden tytuł od takiego właśnie studia, czyli Winter Wolwes już zdarzyło mi się opisać, mianowicie Planet Stronghold. A teraz czas na kolejną grę - Loren The Amazon Princess.

Niewolnikiem być
Hehehe, ja osobiście zawsze marzyłem aby zostać niewolnikiem amazońskiej księżniczki. No i wielu twórców hentaiów to marzenie spełnia. Ale ja nie o tym miałem, chociaż bardzo upraszczając to główne założenie fabularne właśnie na tym polega. Znaczy się w wydaniu męskim, a szczerze się przyznaję kobietą nie miałem ochoty pogrywać. Jednak z tego co wiem otwiera to pewne opcje niedostępne dla męskiego bohatera, choćby romanse z innymi postaciami. Swoją drogą mam problem w granie w gry z wątkami romantycznymi, gdy mam się wcielić w kobietę. Jestem hetero, co utrudnia mi wcielenie się w damską skórę, a zapędów na drag queen u siebie nie stwierdziłem.

Sama fabuła zaś to totalna zżynka z LotRa. Jest pseudo Sauron i Gandalf, którzy są do swoich pierwowzorów podobni wizualnie nawet. Ogólnie projekty postaci są kompletnie nieoryginalne. Nasza księżniczka jest wydekoltowana aż miło, jest zniewieściały pół-elf gej, wyglądający jak Conan Barbarzyńca... barbarzyńca/gladiator, druidka łudząco podobna do Poison Ivy z Batmana, elfi łucznik, krasnolud i akurat dosyć fajnie zaprojektowana krasnoludka złodziej, z którą akurat nie można mieć romansu :/. Ach, zapomniałem o seksownej królowej amazonek będącej milfem co się zowie... niestety będąc przy okazji lesbijką. Postacie są mocno roznegliżowane że tak powiem. Na obrazkach znaczy się ale można to ocenzurować w opcjach, ale mówiąc szczerze mija się to z celem. Kreska jest niezła, kobiety wyglądają ładnie. Niestety faceci cierpią na syndrom "wilkołaków ze zmierzchu" czyli lubią świecić gołą klatą. Gdy ocenzurujemy oprawę przestają to robić, niestety wtedy też kobiety dostają więcej ubrań, co już fajne nie jest. W grze nie ma golizny, żeby nie było niedomówień.

Aby było gorzej postacie nie dość że wyglądają nieoryginalnie, to do tego bez pudła trafiamy jakie mają charaktery. Gra ma narrację stylizowaną na książkę, szkoda tylko że raczej zalatuje to romansem a nie sensacją albo bardziej adekwatnie fantasy i przygodą. Ciężko się wczuć, gdy można bez pudła przewidzieć rozwój systuacji.

Gameplaya czar
Ha złapałem was prawda? Niestety brakuje wciągalności. Loren The Amazon Princess ma podobną strukturę jak Planet Stronghold. Czyli graphical novel z rpgowymi statystykami i walkami. Tutaj mamy turowe, maksymalnie 6 na 6 walki. Z uwzględnieniem rzędów których są dwa. Niestety forma przedstawienia tychże jest nieatrakcyjna wizualnie. Jakby było mało walki są nużące, pozbawione tak naprawdę strategii. Dłużą się i nie dają frajdy. Brak im dynamiki, a mnie to bardzo irytuje. A niestety główna oś to właśnie walki, wszelkie questy sprowadzają się do starć. Nie ma nawet uproszczonej eksploracji jaka była w Planet Stronghold, nie używamy dodatkowych umiejętności unikając walk dla przykładu przez użycie pułapek. Opcje dialogowe i romansowe nie ratują sytuacji, są uproszczone i nie dają frajdy. Jest sporo skilli które uczymy postacie, kilka statystyk, dużo jest sprzętu, ale jest drogi, co oznacza toczenie sporej ilości nudnych walk aby go zdobyć. A i bez tego można dać radę, więc gdzie w tym sens?

Jednak nie zostanę niewolnikiem
Wybaczcie że niezbyt się rozpisałem, ale nie mam o czym. Sporo godzin poświęciłem na tę grę i znalazłem jeden pozytyw. Arty postaci są spoko, ale i tak moim zdaniem gorsze niż w Planet Stronghold. No i kompletnie brak im oryginalności. A za tym idzie nudnawa, a do tego wtórna fabuła. I nudne walki i nudny gameplay. I nudne to wszystko i niestety nie polecam. Nic dodać nic ująć.

Moja ocena: 2/5

Plusy:
+ arty postaci

Minusy:
- potworny brak oryginalności
- nuda
- monotonne walki


Obrazki z gry:

Dodane: 26.03.2013, zmiany: 24.01.2014


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?