Megadimension Neptunia VII

Wydania
2016( Steam)
Ogólnie
Najnowsza odsłona serii Hyperdimension Neptunia oferuje nam bardziej dojrzałą warstwę fabularną niż poprzednio. Poza tym nie zmieniło się specjalnie wiele, co jednych fanów ucieszy, a innych może już po prostu zmęczyć.
Widok
TPP
Walka
Turowa
Recenzje
Lotheneil
Autor: Lotheneil
13.03.2021

Wbrew pozorom (i tytułowi), nie jest to siódma odsłona serii - liczba ta jest czytana jako V-two (V od "Victory", podtytułu części trzeciej), stanowi więc część czwartą. Ponownie kierujemy znanymi już miłośnikom serii bohaterkami, stanowiącymi personifikacje konsol (Playstation, Xboxa, niewydanej SEGA Neptune oraz firm developerskich (Compile Hearts czy Idea Factory, odpowiedzialne za powstanie serii).

Gra składa się z trzech rozdziałów, z których każdy przyjmuje formę osobnej gry (z planszą tytułową na początku i listą płac na końcu). W pierwszym z nich Neptune i Nepgear znajdują gdzieś starą konsolę, która po uruchomieniu przenosi je do alternatywnego i wyniszczonego kataklizmem świata, w którym spotykają dziewczynę o imieniu Uzume, walczącą z potworami w obronie resztek cywilizacji. W drugim z nich cztery główne bohaterki (Neptune, Blanc, Vert i Noire) urządzają turniej. W finałowej walce przegrywają z nieznaną grupą oponentek nazywających siebie Golden Third, które po wygranym starciu przejmują władzę w królestwach. Trzeci natomiast rozpoczyna się od najazdu potworów wywodzących się ze świata Uzume na wymiar bogiń.

Sposób przedstawienia fabuły jest zbliżony do tego, do czego zdążyła przyzwyczaić nas seria - lekka, szalona opowieść, pełna gagów, nawiązań do growego światka i trapiących go problemów (historia rozpoczyna się w cyklicznym czasie "CPU Shift Period", w którym ludzie znudzeni już nieco obecnymi władczyniami oczekują na pojawienie się nowych - oczywiście aluzja do zmiany generacji konsol, jednym z istotnych wątków jest również agresywny marketing i monetyzacja). Nie zabraknie też fanserwisu - scen w łaźni jest aż przesadnie dużo, choć zdarzają się również poważniejsze i bardziej mroczne wątki.

Mechanika gry w swoich założeniach nie uległa drastycznym zmianom, choć wprowadzono sporo nowych elementów. Wciąż mamy do czynienia z widokiem TPP w trakcie eksploracji obszarów oraz turowymi walkami na osobnych arenach. W starciach uczestniczą cztery bohaterki, cztery kolejne mogą pełnić rolę wsparcia - wpływając na statystyki przypisanej sobie postaci lub wkraczając w jej miejsce w razie potrzeby. W miarę kolejnych potyczek rośnie zażyłość danej pary, co pozwala na bardziej skuteczne wsparcie. Po polu bitwy dziewczyny poruszają się swobodnie w obrębie obszaru wyznaczonego przez punkty ruchu, a wyprowadzając ataki połączone w comba lub używając specjalnych zdolności. Po naładowaniu odpowiedniego paska możemy użyć potężniejszych ataków, a w przypadku bogiń również przejść transformację w potężniejszą formę.

Nowością w serii jest dodatkowa, silniejsza wersja tej formy, dostępna od pewnego momentu fabuły, jak również ataki łączone, wymagające obecności określonych bohaterek na polu walki i otoczenia przeciwnika. Niektórzy wrogowie (w tym część bossów) dysponują zbroją, którą można zniszczyć - co obniża ich obronę i daje dodatkowe przedmioty po zakończeniu walki. Ten system jest jednak mocno nieintuicyjny - nie dostajemy żadnej informacji, że przeciwnik takie uzbrojenie posiada, ani co dokładniej trzeba zrobić, żeby się go pozbyć, więc przeważnie udaje nam się to przypadkowo.

Kolejnym problemem tego tytułu jest bardzo nierówny poziom trudności, wymagający częstego grindu. Otóż w toku rozgrywki dość często odgórnie zmienia się skład drużyny, często do dyspozycji mamy jedynie dwie czy trzy bohaterki, które przeważnie mają nieco zbyt niski poziom jak na czekające je wyzwania. Pierwsze więc, co w takiej sytuacji należy zrobić, to zatrzymać się na jakąś godzinę w strefie, do której trafiamy, aby wbić parę poziomów i zdobyć fundusze na nowy sprzęt i przedmioty leczące. Bez tego nie ma co zabierać się za kolejny fragment fabuły. Mocno wybija to z rytmu i nie pozwala aż tak dobrze zagłębić się w opowiadaną historię. Na plus należy natomiast zaliczyć fakt, że każdy zdobyty poziom ma widoczny wpływ na siłę postaci, a bezstresowe pokonywanie wcześniej trudnych przeciwników daje satysfakcję.

Świat gry ukazany jest w formie węzłowej mapy. Znajdziemy na niej miasta lub obozy, w których można zakupić nowy ekwipunek i przedmioty leczące czy zasięgnąć informacji oraz podziemia do zwiedzenia i splądrowania. Wprowadzono tu również element zarządzania - osady możemy rozbudowywać, co daje dostęp do nowych zabawek w sklepie lub schematów konstrukcyjnych (te ostatnie wymagają dostarczenia składników, w celu stworzenia nowych przedmiotów), zatrudniamy zwiadowców, którzy wysłani do konkretnych lochów dodadzą przypisane sobie bonusy (na przykład +5% do zdobywanego złota), przyniosą jakieś fanty, a nawet odkryją nowe lochy czy zwiadowców. Wyprawa trwa określony czas (10-15 minut), po jego upływie należy wrócić do miasta, aby zapoznać się z efektami pracy podkomendnych i przydzielić im nowe zadania. Do niektórych miejsc należy wybudować drogi, co sprowadza się do kliknięcia i uiszczenia opłaty (i bez czego szczerze mówiąc gra spokojnie mogłaby się obejść). Pomiędzy poszczególnymi obszarami poruszamy się na piechotę, nie wprowadzono żadnych metod szybkiej podróży. Nie byłoby to problematyczne, gdyby nie losowe starcia towarzyszące przemieszczaniu się, które na dłuższą metę robią się męczące.

Podsumowując - przyjemna i niezobowiązująca rozrywka dla miłośników serii, oferująca kilka nowych rozwiązań i nieco mniej infantylną opowieść, jednak nie wyłamuje się z ram stylistyki serii, co może ucieszyć jej miłośników, ale jednocześnie zmęczyć powtarzalnością. Zagrać jak najbardziej można, ale nie należy nastawiać się na nadzwyczajne doświadczenia.


Obrazki z gry:


/Obrazki dostarczyła Lotheneil/

Dodane: 13.03.2021, zmiany: 13.03.2021


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?