My Time At Portia |
|
Wydania |
2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) |
Ogólnie
|
Gra z nurtu farmerskich, w który prowadzimy warsztat rzemieślniczy w niewielkiej miejscowości. Zbieramy surowce, konstruujemy maszyny, urządzenia i przedmioty codziennego użytku na zlecenie lub sprzedaż, poznajemy mieszkańców mieściny i zwiedzamy okolicę. Prosty system rozwoju postaci pozwala na zdobywanie doświadczenia, a wraz z nim rozwój statystyk i umiejętności.
|
Widok
|
TPP
|
Walka
|
Czas rzeczywisty
|
Recenzje |
My Time at Portia to gra z typu farmerskich, chociaż zamiast rolnictwem zajmujemy się tu prowadzeniem warsztatu rzemieślniczego. Zaczyna się podobnie jak większość gier z gatunku - dostajemy list, że w jakiejś sielskiej mieścinie czeka na nas warsztat pozostawiony przez ojca (który zostawił rodzinę 11 lat wcześniej i plącze się gdzieś po dalekich rubieżach).
Po przyjeździe zastajemy rozwalającą się drewnianą chatkę na granicy z wioską. Naszym zadaniem jest odbudowa domu, a następnie stworzenie w ogródku doskonale funkcjonującego parku maszynowego, dzięki któremu podołamy wszelkim zadaniom zlecanym przez mieszkańców - pod tym względem gra przypomina więc bardziej Foragera niż Stardew Valley. W tym celu ścinamy drzewa, wykopujemy rudy z kamieni i odwiedzamy ruiny w celu pozyskania części mechanicznych i elektronicznych. W międzyczasie uczestniczymy w życiu społeczności - okresowych festynach świątecznych, a przez rozmowę z ludźmi, dawanie im prezentów i wypełnianie zadań zwiększamy nasz poziom zażyłości z poszczególnymi osobami. Przekłada się to na wymierne korzyści - na przykład zaprzyjaźnienie się z burmistrzem pozwoli nam taniej kupować kolejne działki pod zabudowę.
Uprawiać rośliny i hodować zwierzęta również jak najbardziej można, ale jest to jedynie poboczna aktywność, mająca na celu pozyskanie skór i produktów żywnościowych do tworzenia potraw - na własne potrzeby lub na prezenty. Zarabiamy bowiem głównie na wypełnianiu codziennych zadań zlecanych przez mieszkańców (i wywieszanych na tablicy ogłoszeń) oraz bardziej rozbudowanych misji fabularnych. Te ostatnie polegają na tworzeniu konstrukcji inżynieryjnych (jak mosty, żurawie czy generatory energii) i bezpośrednio przekładają się na odblokowanie nowych obszarów i funkcjonalności - widok nowego miasteczka powstającego na wyspie, do której osobiście zbudowaliśmy most i działającej elektrowni wiatrowej, do której elementy również powstały w naszym warsztacie, jest całkiem satysfakcjonujący.
Interesujący jest również świat, w którym toczy się gra - pozornie jest to jedynie urocza, małomiasteczkowa okolica, szybko jednak dowiadujemy się, że w rzeczywistości jest to czas po trzeciej wojnie światowej (albo innym globalnym kataklizmie, nie jest to wprost wyjaśnione, wspomina się jedynie o "Erze Mroku", w której słońce zgasło, a na świecie panowało zimno i głód - czyżby zima nuklearna?). Odwiedzane przez nas ruiny poza minerałami są bogate w artefakty minionej epoki - jak pralka, zabawkowe żołnierzyki czy figura, podejrzanie przypominająca Statuę Wolności. W ciągu fabularnym poznajemy również dwa przeciwstawne nurty myślowe - kościół, który uważa, że technologia sprowadziła jedynie zgubę na świat i należy się jej wyrzec, oraz naukowców, którzy badają odnalezione w ruinach informacje i tworzą schematy urządzeń mających na celu ułatwianie ludziom życia. Konflikt ten jednak nie jest zbyt wyraźnie zarysowany i możemy spokojnie żyć ze wszystkimi w zgodzie.
Gra oferuje również prosty, ale funkcjonalny system rozwoju postaci. Wszystko, co robimy - ścinanie drzew, kopanie rud, zbieranie ziół, wypełnianie zadań czy walka z przeciwnikami dostarcza doświadczenia, które przekłada się na wzrost poziomu postaci. Następuje wówczas automatyczny wzrost statystyk - poziomu zdrowia, energii, ataku oraz obrony. Dodatkowo dostajemy jeden punkt do przydzielenia na trzech drzewkach pasywnych umiejętności - odpowiednio bojowych (jak bonus do ataku), związanych z wydobyciem (zmniejszenie zużycia energii przy ścinaniu drzew albo zwiększenie ilości zbieranych z jednego krzaczka roślin) oraz społecznych (jak większa liczba punków zażyłości przydzielana po obdarowaniu kogoś prezentem).
Wspomniana energia poza czasem jest głównym wyznacznikiem tego, ile danego dnia możemy zrobić - zmniejsza się po wykonaniu każdej akcji poza chodzeniem i rozmową. Co prawda rośnie powoli, jeśli usiądziemy gdzieś na krześle albo ławce, jednak wciąż przez pierwszą połowę gry często zdarzać się będzie, że zabraknie nam jej wczesnym popołudniem - nie przeszkadza to jednak wybrać się wówczas na spacer po okolicy czy do miejscowej jadłodajni, będącej głównym miejscem spotkań mieszkańców osady - a serwowane tam posiłki pozwolą nam odzyskać nadwątlone siły.
Od strony audiowizualnej tytuł nie ma się czego wstydzić - proste, ale schludne i cieszące oko komiksowe 3D, połączone z relaksującymi ścieżkami dźwiękowymi - które doskonale współgrają ze spokojnym, nieco leniwym tempem gry. Gra nie wyznacza bowiem odgórnego limitu czasowego, w którym mamy coś osiągnąć - poza codziennymi zadaniami z tablicy ogłoszeń, na które, o ile nasz park maszynowy jest w miarę rozwinięty, czasu również jest aż nadto. Możemy więc grać we własnym tempie i spędzenie kilku dni na spokojnym zwiedzaniu okolicy, poznawaniu mieszkańców czy nawet siedzeniu i patrzeniu się w przestrzeń nie ma żadnych negatywnych konsekwencji. Z drugiej strony nie znaczy to, że rozgrywka jest nudna - przeciwnie, rzeczy do zrobienia jest zawsze aż nadto, a jeśli przyjdzie nam ochota komuś przyłożyć możemy wybrać się do niebezpiecznych ruin - które wypełnione są agresywnymi przeciwnikami do ubicia. Linia fabularna również z czasem robi się znacznie bardziej interesująca, a jej zwieńczenie nie pozbawione jest nawet pewnego dramatyzmu.
Mi osobiście ten tytuł bardzo się spodobał i z przyjemnością spędziłam w nim ok. 80 godzin - a gdybym chciała zrobić i odblokować wszystko, co możliwe, pewnie starczyłoby na drugie tyle. Ukończyłam ją na PC, chociaż grałam też przez pewien czas na Nintendo Switch. Na obu platformach widoczny był ten sam problem - spadki klatek w niektórych obszarach, tymczasowe przywieszenia przy doczytywaniu czy okresowe (choć na szczęście niezbyt częste) crashe - wygląda na to, że to raczej problem gry, a nie mojego bardzo już leciwego sprzętu. Tym niemniej bawiłam się świetnie i polecam grę miłośnikom podobnych tytułów.
Obrazki z gry:
/Obrazki dostarczyła Lotheneil/
Dodane: 13.01.2020, zmiany: 13.01.2020