Nemesis: The Wizardry Adventure |
|
Wydania |
1996() |
Ogólnie
|
Wydana na bazie sukcesu serii Wizardry gra przygodowa, nie mająca z tą super serią nic poza tytułem wspólnego. 5 cedeków zapchanych frustracją, wydumanym poziomem trudności i małą ilością erpega.
|
Widok
|
FPP
|
Walka
|
czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Gra legenda. Nieosiągalne marzenie każdego miłośnika serii Wizardry. Gra o której wielu słyszało, ale mało kto widział. Gra - widmo. I lepiej by było, gdyby to tak pozostało na wieki... Ale może zacznijmy od samego początku.
Dawno, dawno temu za siedmioma morzami, za siedmioma górami itd. itp. była sobie seria absolutnie klasycznych gier rpg zatytułowanych Wizardry. W sercach naszych zapisały się złotymi zgłoskami zwłaszcza dwie przedostatnie jej części - VI i VIII, młodsi stażem gracze znają zaś zapewne jej najnowszą odsłonę - część ósmą. Gdzieś w międzyczasie autorzy postanowili zbić jeszcze większą kasę i przyatakować rynek gier przygodowych. Z tychże planów zrodziła się gra Nemesis. Z serią erpegowych Wizardrów nie miała wspólnego absolutnie nic, ale nie przeszkodziło to cwanym marketingowcom w dopisaniu podtytułu "The Wizardry Adventure".
Jakim cudem się więc gra na stronkę załapała? Ano, jest to połączenie przygodówki z naszym ukochanym rpg. Nasz bohater (kierujemy tylko nim, nie ma większej drużyny) opisany jest bowiem całym szeregiem współczynników, walczy z przeciwnikami i stale się rozwija. Nie jest to jednak system rpg znany z serii "W", ale coś dużo prostszego i okrojonego. Ale nie można powiedzieć, że zostało to skopane, co to to nie, jest po prostu inne. Coś innego sprawiło, że grę obdarzyłem czystą, bezgraniczną i śmiertelną nienawiścią.
Czas poznęcać się nad częścią przygodówkową. Zacznę od największego dla mnie zarzutu - gra jest piekielnie trudna i to niestety nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Zagadki są wydumane, ciężko wpaść na ich rozwiązanie za pomocą logicznego myślenia, częściej trzeba sięgać po metodę "użyj wszystkiego na wszystkim". Z największym horrorem wspominam zagadkę z drzewem blokującym mi drogę. Otóż trzeba było zebrać w lesie robaki, potem odpowiednio wymieszać je w słoiku (ileś męskich robali i ileś tam żeńskich) i użyć tej mieszanki na drzewku - zostało ono wówczas w pół sekundy przez to robactwo zeżarte. Głuuuupie! Kolejny zarzut - gra wydana została na 5 (słownie: pięciu) cedekach. I samo to nie jest jeszcze niczym złym, ale zostało to jakoś tak niefortunnie rozwiązane, że prawie cały czas musimy zmieniać cedeki w napędzie - aaaargh! Dodajcie do tego konieczność biegania tam i z powrotem (szukanie rozwiązania dla jakiejś przygodówkowej zagadki), a szlag trafi was na pewno przy 120-ej zmianie cedeka. I nie żartuję - aby przejść z miasteczka do (bodajże) wieży maga cedeka zmieniać trzeba będzie cztery razy!
Znęcam się dalej! Grafika. Jest źle. Jest bardzo, bardzo źle. Może jestem niesprawiedliwy, może powinienem wziąć pod uwagę datę wydania gry, ale zdania nie zmienię - grafa mi się nie podoba! A już zwłaszcza podczas filmików (przez które zapewne aż na tylu cedekach to się musiało ukazać). Postacie są brzydkie, jakieś takie wręcz obleśne, nie mogłem patrzeć na fryzurę głównego bohatera - wyglądał jak jakiś prymityw z epoki lodowcowej. Chcę wyrzucić wspomnienia o tej grze jak najszybciej z pamięci, więc nie każcie mi się nad tym tematem ani chwili dłużej rozwodzić. I tak budzę się często w nocy zlany zimnym potem, bo znów przyśnił mi się "leśny człowiek" z gry. Brr....
Wróćmy może do elementów erpegowych. Walka odbywa się w czasie rzeczywistym i polega na machaniu myszką jako mieczem na ekranie. Walki są raczej trudne i większości nie da się uniknąć. Możemy się też (a właściwie to nawet musimy) wspierać czarami, które stopniowo poznajemy odnajdując porozrzucane po całym świecie gry. Zbieramy również ekwipunek, który posiada własne współczynniki, a zmiany uzbrojenia widać na obrazku postaci w osobnym okienku. To chyba najmilszy element tej gry, ale zbyt mały aby mógł uratować ogólną jej ocenę. Walki nie sprawiały mi frajdy, były po prostu przykrą koniecznością uprzykrzającą mi życie.
Czas wreszcie na podsumowanie. Wszystkim miłośnikom serii Wizardry, którzy nie mogą spać po nocach, bo tej jednej jedynej części nie widzieli - śpijcie spokojnie, odradzam jakikolwiek kontakt z tą grą - w przeciwnym razie rozczarowanie gwarantowane. Gry nie mogę polecić również miłośnikom przygodówek - wkurzałyby ich tylko niepotrzebne walki, ciągłe wachlowanie się cedekami i durnowate zagadki. Mając na uwadze wszystko powyższe, wnoszę wysoki sądzie o przyznanie najwyższego wymiaru kary - oceny 1/5!
Plusy:
+ekwipunek
+wszystkie kwestie są czytane przez lektorów
Minusy:
-trudne
-nudne
-grafika
-wachlowanie cedekami
Moja ocena: 1/5
Obrazki z gry:
Dodane: 12.12.2005, zmiany: 21.11.2013