Penny Arcade Adventures: On the Rain-Slick: Precipice of Darkness: Episode One |
|
Wydania |
2008() |
Ogólnie
|
Gra powstała na bazie popularności pełnego absurdalnego humoru internetowego komiksu. W zamierzeniach ma liczyć kilka chapterów, niestety muszę się z Xellem zgodzić - wyszło to coś nie za bardzo grywalne.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
fazówka
|
Recenzje |
Penny Arcade jest popularną serią sieciowych komiksów o tematyce okołogrowej, przepełnionych dość absurdalnym humorem, jakich w internecie są setki. Od innych odróżnia cykl przede wszystkim fakt, że odniósł potężny sukces finansowy i jest marką rozpoznawalną na całym świecie, a na konwencie mu poświęconym zjawiają się najwięksi wydawcy gier. Ktoś wpadł na pomysł, by tak dobrze rozpoznawalną markę w środowisku graczy przekuć na grę i tak narodził się bohater niniejszej recenzji, czyli Penny Arcade Adventures: On the Rain-Slick Precipice of Darkness.
Historia Penny Arcade Adventures: On the Rain-Slick Precipice of Darkness Episode One rozpoczyna się intrygująco: stworzony przez nas własnoręcznie bohater zamiata trawnik przed swoim domem, gdy nagle noga gigantycznego robota sprawia, że z domostwa pozostają zgliszcza. W pościg za gigantem i jego mniejszymi kopiami rzucają się wpadający na miejsce akcji Tycho i Gabe - bohaterowie komiksów. Postać gracza, niewiele myśląc, chwyta za grabie i rusza z nimi w poszukiwaniu zemsty.
Tyle tytułem wstępu, niestety teraz robi się pod górkę. Wszystko można byłoby tej grze wybaczyć, gdyby tylko spełniała swoje podstawowe zadanie - była śmieszna. Niestety, humor tu przedstawiony opiera się w 95% na absurdzie, co w krótkich komiksach sprawdza się wyśmienicie, jednak przy kilkugodzinnej sesji staje się czymś naturalnym i przestaje zaskakiwać oraz śmieszyć tak samo szybko, jak dwumetrowy miecz w pewnym znanym jrpg. Co gorsza, gra cofa nas w czasy sprzed dekady lub dawniej, kiedy voice acting był czymś naprawdę technologicznie niesamowitym - tu mamy nastrojowy głos narratora wprowadzającego nas w świat gry i na tym koniec - spora ilość nie tak śmiesznych po jakimś czasie dialogów zaczyna zwyczajnie męczyć i aż się prosi o przesuwanie ich bez czytania. Odpowiednio dobrani aktorzy mogliby sprawić, że kolejne żarty stawałyby się dużo śmieszniejsze, a czas spędzony z grą dużo lepiej by odprężał. Niestety, producenci postanowili przyoszczędzić.
Z samym gameplayem nie jest lepiej - składa się on z eksploracji terenu, w zamyśle twórców mającym zapewne przypominać stare przygodówki point&click oraz ze straszliwie uproszczonej walki. Bić się możemy ze ściśle określonymi przeciwnikami, tzn. po pokonaniu wrogów nie ma możliwości żeby podlevelować przed bossem. Sama walka korzysta z finalowego ATB, po naładowaniu się paska akcji możemy zaatakować, użyć specjala i przedmiotu. Specjale odpalają mini gierki, polegające na mashowaniu przycisku czy powtarzaniu sekwencji kierunków, w chwili ataku przeciwnika można też (a nawet powinno się) w porę nacisnąć przycisk obrony, co zmniejsza obrażenia i/lub pozwala na darmowy kontratak. Największym plusem systemu rozgrywki jest fakt, że gra jest tak krótka (jedno, góra dwa popołudnia), że nie zdąży się znudzić.
Grafika jest całkiem miła dla oka, w trakcie eksploracji/walki oglądamy dość proste cel shading'owe postacie i scenerie, w trakcie dialogów natomiast mamy do czynienia z animowanymi komiksami idealnie odwzorowującymi styl internetowego pierwowzoru. Muszę jednak wspomnieć, że tradycyjnie na pc animacja potrafi chrupnąć, mimo że patrząc na nią nie powinna mieć do tego prawa.
Penny Arcade Adventures: On the Rain-Slick Precipice of Darkness Episode One nie należy do gier udanych. Najgorsze, że tak naprawdę trochę więcej pracy nad nią i mógłby wyjść rewelacyjny tytuł, idealny jako odskocznia od cięższych klimatów. Może w kolejnej części się uda, ja jednak, zniechęcony jedynką, raczej się o tym nie przekonam.
Moja ocena: 1/5
Obrazki z gry:
Dodane: 26.04.2009, zmiany: 21.11.2013