Pretty Soldier Wars A.D. 2048 (PC)

Pretty Soldier Wars A.D. 2048

Wydania
200?()
2007()
Ogólnie
Kolejne oficjalne tłumaczenie na angielski i kolejny gniot, dlaczego jedynie fani tłumaczą jakieś konkretne srpgi, trzymać się z dala.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Xell
Autor: Xell
16.02.2008

Każdy fan gier crpg wie, że Japonia jest ich nieskończonym źródłem - praktycznie codziennie wychodzą tam nowe tytuły, ładne, brzydkie, ciekawe, nudne, skomplikowane, proste. Niestety zaledwie promil z nich jest w stanie doczekać się kiedykolwiek wydania w języku zrozumiałym dla szerszej publiki... I teraz moje pytanie: dlaczego mając tak bogatą bibliotekę gier do przetłumaczenia, ktoś tłumaczy i wydaje takiego gniota jak Pretty Soldier Wars?

Gra jest beznadziejna, całkowicie. Nie ratuje jej nawet fakt przynależności do słynnego podgatunku hentai rpg, zepsute jest w niej absolutnie wszystko.

Zacznijmy od fabuły: w niedalekiej przyszłości ludzkość walczy z potworami, które rozmnażają się przez zapładnianie swymi długimi i paskudnymi mackami kobiet gatunku homo sapiens. Do walki z najeźdźcami powoływane są grupy biożołnierzy, składające się oczywiście z młodziutkich dziewczyn. Gracz zostaje anonimowym dowódcą jednej z takich grup (nie bierze udziału w starciach, wydaje rozkazy :P ).

Fabułę jeszcze można byłoby przeżyć, w końcu to hentai, ale dalej jest tylko gorzej: walczymy na dość dużych mapach prowadząc do boju 6 z 8 dostępnych postaci. Postać w turze gracza możne się poruszyć i strzelić, jeśli w jej zasięgu jest przeciwnik, a przy okazji inna bohaterka nie stoi na drodze strzału. Brak jest jakichkolwiek przedmiotów, czarów, umiejętności czy ekwipunku. Cała gra składa się z 4 misji, po 2-3 podmisje każda. Poziom trudności sprowadza się do ogromnej ilości przeciwników, z którymi musimy się zmierzyć - na nasze 6 "panienek" przypada ich około 20 - 30, są z zasady zbici w gromadę i nie czekają aż gracz "powyławia" pojedynczych z nich, tylko atakują całą chmarą i na tyle inteligentnie, że skupiają się na rannych postaciach, zmuszając gracza do bardzo defensywnego podejścia i planowania - to dobrze. Ale teraz: twórcy umyślili sobie, że szansę na trafienie będą określane procentowo - znaczy, można nie trafić, nic nowego. Jednak tutaj szanse na trafienie są często rzędu 10%, więc może się zdarzyć, że np.: przez dwie tury żadna z naszych wojowniczek nie trafi. Oczywiście działa to także w drugą stronę, ale biorąc pod uwagę, że przeciwnicy z racji liczebności mają więcej strzałów, zamienia to starcia w walkę z generatorem liczb losowych - niesamowicie frustrującą dla gracza. Rozwiązaniem byłoby sejwowanie co strzał, ale... sejwować można wyłącznie między podmisjami.

Jak by sytuacja nie była wystarczająco tragiczna, czas na najgorsze: rpgowość. W grze nie ma expa! Bohaterki levelują, ale tylko między misjami (nie podmisjami)! I najgorsze - nie zauważyłem najmniejszego wpływu levelu na zdolności bojowe postaci! Statystyki sprawiają wrażenie dorobionych na siłę, żeby skusić określoną grupę odbiorców (mówię tu o załodze stronki JRK ;P ) - równie dobrze mogłoby ich nie być.
Eeeeee, żeby się upewnić właśnie sprawdziłem, spisałem staty postaci z ostatniej misji, porównałem z 1-szą - różnią się tylko numerem levelu... Nie wiem co powiedzieć... :)

Grafika - rysunki postaci i "przerywnikowe" - kwestia gustu, ogólnie dość ładne, ale bardzo ich mało. Natomiast na polu bitwy- bohaterki i potwory mają po dwie klatki animacji, jest brzydko, tła ciężko zidentyfikować... słabizna. Dźwięk- japoński dubbing- może być, muzyka- typowa dla niskobudżetowych rpg, najlepiej ją wyłączyć.

Podsumowując: gra Pretty Soldier Wars została wydana po angielsku przypuszczalnie, dlatego, że ktoś znalazł ją w pudełku z napisem "licencję oddam za darmo, niekoniecznie w dobre ręce". Należy się bezwzględnie trzymać od niej z daleka, zarówno (zwłaszcza!) jako rpg, jak i hentai (te kilkanaście obrazków nie usprawiedliwia takiej męczarni).

Jedyna możliwa ocena: 1/5


Obrazki z gry:

Dodane: 16.02.2008, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?