Shadow Vault |
|
Wydania |
2004( Box) 2005( Box) |
Ogólnie
|
o dobra. Odpaliłem Shadow Vault i... I było by fajnie gdyby ta gra była choć trochę bardziej przystępna dla gracza. Ukończyłem (chyba) pierwszą misję i w sumie mam dosyć. Pomijam to że plansza jest pusta, łażę ludzikami po planszy, wracam do "bazy" i.... Nic. Nic się nie dzieje, gra się nie kończy. Może i dobrze? Bo nawet w tej pierwszej misji uświadomiłem sobie że gram na siłę. Fabuła to bełkot o podróżach w czasie i wojnie nuklearnej, którym nie ma sensu się zajmować. Czegoś w rodzaju sensownego intra nie ma. Jakieś bazgroły z opisem wydarzeń to intro... Muzyczka z początku może się podobać, pasuje do klimatu post-nuclear, po kilkunastu minutach masz dosyć. Graficznie nie jest źle, gra wygląda jak typowy izometr z okolic przełomu XX i XXI wieku (nieco ładniej niż Fallouty czy Arcanum, ale postacie i tak dziwnie się poruszają xD).
Z jakiegoś powodu twórcy uznali, że nawet jeśli w pobliżu nie ma wroga: wszystko odbywa się w turach. A jak mamy spory oddział to zajmuje to nieco czasu i jest... upierdliwe. A zaznaczyć kilku jednostek się nie da... W ogóle interfejs jest dosyć drewniany, nieintuicyjny i nieczytelny.
Gra miała być wg opisu na pudle "strategicznym RPG". Taki z tego RPG że nie mamy wpływu na dialogi, zaś postacie, fakt awansują, ale na to też nie mamy żadnego wpływu. O kreatorze postaci zapomnijcie.
Fajnie że walka odbywa się w turach, ale to chyba tyle dobrego. A, no i big box jest całkiem duży i ładny i fajnie wygląda na półce :)
Może ktoś z Was grał więcej, może napiszecie czy pozostałe misje są ciekawsze i co ja robię źle że nie mogę skończyć pierwszego etapu :) Tak czy siak, pierwsze wrażenie jest u mnie bardzo na nie....
/Iselor
|
Obrazki z gry:
Dodane: 02.02.2021, zmiany: 02.02.2021