Superhero League of Hoboken (PC)

Superhero League of Hoboken

Wydania
1994()
Ogólnie
1994, parodia rpg, ale jednak rpg :) Ma w sobie również sporo z przygodówki (w końcu to gra potentata w tej dziedzinie- firmy Legend Entertainment). Gra jest naprawdę niesamowicie śmieszna i aż szkoda, że nie ukazała się jej zapowiadana druga część...
Widok
Spacer kropką po mapie świata, przeplatany oglądaniem statycznych ekranów jak w starszych przygodówkach.
Walka
turówka
Recenzje
grisnir
Autor: grisnir
17.05.2014

Tak oto dobiega końca długi majowy weekend, a ja mam ochotę dać komuś w mordę. W zimnym a odległym kraju z którego piszę wiosenne słońce nieraz straszy swym chłodem i nieprzystępnością, ledwo co wyszedłszy z długiego zimowego letargu. Leżąc tedy czwarty dzień z rzędu w łóżku, trawiony gorączką i bezmocą spoglądam z niedowierzaniem jak ów majowy weekend przepływa w zwolnionym tempie - słoneczny, radosny i optymistyczny dla wszystkich tych, którzy mają możliwość nim się cieszyć. Akurat ten jeden majowy początek musiał się udać, gdy ja leżę skonany, zmożony chorobą i słabością. I tak mnie zżera ta nienawiść i żal i odraza do świata, i tak zatracam się coraz bardziej i bardziej w poczuciu beznadziejności i niesprawiedliwości dziejów - gdy naraz zbawczy palec JRK jak mnie nie trąci, jak mną nie potrząśnie, nie poderwie na nogi i wyrwie z otchłani marazmu, tchnąc we mnie nowe życie i nadzieję nową! A czemuż by tak nie zrobić jakiegoś dobrego uczynku, zapytuje mnie JRK z surowym obliczem i wzrokiem przeszywającym a pełnym frasunku. Nuże! Skruszony spuściłem głowę i pomyślałem: no tak, najwyższa pora zrobić coś kreatywnego - dla siebie i świata. Ponieważ w poprzednie tygodnie zagrywałem się, gdy tylko była ku temu sposobność, w jedną z ostatnich autorskich odsłon Legend Entertainment - niegdysiejszego potentata przygodówek, choć pewnie nikt mi w to nie uwierzy - w postaci Superhero League of Hoboken, skonstatowałem, że napiszę reckę tejże właśnie. A co!

Zacznijmy od tego, że SLH to przede wszystkim przygodówka, ale z elementami RPG. Prześmiewczy narrator wita nas podczas introdukcji stwierdzeniem, iż "Przyszłość nie jest tym, czym była...", co w zasadzie nakreśla dwie najistotniejsze cechy gry:  klimat post-apokaliptyczny, ale utrzymany w żartobliwie-ironicznym tonie. Przyszłość nie jest zatem różową fatamorganą, pełną statków kosmicznych rodem z uniwersum Lucasa. To raczej zdezelowane miejskie pustkowie, z przerdzewiałą i tonącą w radioaktywnej wodzie Statuą Wolności, walącymi się centrami handlowymi, 8-o nogimi psami i przegniłymi pozostałościami dawnych cywilizacyjnych zdobyczy. Myli się jednak ten, kto pomyślał właśnie ze zgrozą, iż przyszłość nie wygląda kolorowo - jak najbardziej wygląda. Ohoho, doprawdy, co tu się nie dzieje!

Jak można się domyślić, nasza grupa śmiałków ma za zadanie przywrócenie światu tyle z dawnej światłości, ile to możliwe, a przeszkadzał jej w tym będzie niezłomny Dr. Entropia. Pewnie mało kto wie, co oznacza pojęcie entropii, więc aby ją przybliżyć moim szanownym czytelnikom przytaczam wiele mówiącą definicję z wikipedii: "Entropia – termodynamiczna funkcja stanu, określająca kierunek przebiegu procesów spontanicznych (samorzutnych) w odosobnionym układzie termodynamicznym. Entropia jest miarą stopnia nieuporządkowania układu. Jest wielkością ekstensywną. Zgodnie z drugą zasadą termodynamiki, jeżeli układ termodynamiczny przechodzi od jednego stanu równowagi do drugiego, bez udziału czynników zewnętrznych (a więc spontanicznie), to jego entropia zawsze rośnie. Pojęcie entropii wprowadził niemiecki uczony Rudolf Clausius."

Czyż od razu nie robi się lżej na sercu po przeczytaniu owej definicji? Umówmy się zatem, iż entropia to po prostu chaos. Tak, tak, Dr. Entropia będzie utrudniał nam życie i siał chaos, zamęt i zniszczenie gdzie tylko popadnie. A to wyhoduje odmianę gołębi z naprowadzaniem, które, krótko mówiąc, obsrają co jeszcze zostało święte. A to skrzyżuje szczury kanałowe z końmi wyścigowymi, grożąc zalaniem przez gryzonie ostatnich skupisk ludzkich. A to coś jeszcze innego, niemniej złowieszczego. Wujek samo zło pod postacią pajacyka w pudełku, wyobraźcie to sobie tylko.

Nasz team jednak nie w ciemię jest bity i nie da sobie w kaszę dmuchać, a walczyć z zakusami złego i przeciwnościami losu dzielnie będzie. Każdy z naszych bohaterów ma 4 podstawowe statystki, odpowiadające zdolności ataku, tarczy, inteligencji (korzystanie ze swych super-zdolności) i punktom witalnym, a na dokładkę tak immanentne, jak i nabywane podczas gry wspomniane zdolności specjalne. Jak przystało na naszych bohaterów funkcjonujących w toksycznym świecie mutacji, są oni poprzez swoje kluczowe talenta doskonale przystosowani do stawiania czoła wrażemu światu: umiejętność chodzenia po wodzie, składania map samochodowych, podwyższania poziomu cholesterolu u wrogów czy zaglądania do środka pudełka z pizzą bez otwierania go - wszystko to mówi samo za siebie. Doprawdy, superbohaterowie jak się patrzy.

Główny ekran totalnie przygodówkowy, z obrazem lokacji i posiadanych przedmiotów, tudzież opcjami aktywności do wyboru i możliwymi kierunkami dalszych ruchów. Kto grał w inne gry LE od razu załapie klimat. Podczas eksploracji i podróży po świecie (tj. zalanych miastach Ameryki, czy raczej ich pozostałościach) widok jest od góry a ruch po kwadracikach. Podczas walk, głównie losowo wybranych podczas eksploracji świata, ekran się zmienia raz jeszcze. Będę z Wami szczery: nie chce mi się szczegółowo opisywać jak się zmienia, byłoby to nudnym i durnym zajęciem, nie jest też to wiedza niezbędna do życia, więc jak kogoś to interesuje to odsyłam do screenów. Niestety, taki ze mnie dupek i musicie nauczyć się z tym żyć. Wspomnę tylko, że walka jest dynamiczna, mamy kilka opcji do wyboru jak jej sprostać (np. wykorzystanie określonych zdolności, przekupienie wrogów, apel do ich litości, etc.), a jak czujemy, że zapędziliśmy się w kozi róg - zawsze możemy dać nura. Nema problema, jak mawiają nasi południowi pobratymcy.

Walka daje EXP i kasę, rzecz jasna, za którą w odpowiednich sklepach możemy kupić broń (dla przykładu: gaśnicę, wytresowanego dobermana, piłę łańcuchową, hak na mięso...) i zbroję (czy nauszniki ze skorupy żółwia nie brzmią rozkosznie?), ale też niekiedy przedmioty konieczne do rozwiązania danej łamigłówki. Wrogowie są rozliczni i, przynajmniej niektórzy, mają zdolność sprowadzania na naszych bohaterów różnych, nie za fajnych stanów (paranoja, czkawka, świąd, etc.). Dodatkowo każdy jeden typ nieprzyjaciela jest pieczołowicie opisany i zobrazowany, wraz ze swymi wszelkimi anomaliami i mutacjami. Nudzić się nie będziemy. Mnie osobiście bardzo ujęli żule, którzy wyglądają bardzo jak polscy żule a noszą nazwę Albino Wino. Aż łezka w oku się kręci.

Gra jest zorganizowana na zasadzie wypełniania sukcesywnych pakietów z nowymi misjami, które otrzymujemy w siedzibie głównej naszej dzielnej kompanii - tj. po ukończeniu poprzednich. Są to typowo przygodówkowe w klimacie misje, żeby nie było nieporozumień, różnego typu i kalibru, jedne prostsze i niewymagające, inne zmuszające do kreatywności i pomyślunku, to co je natomiast łączy to odpowiedni stopień odjechania. W miarę rozwiązywania zagadek / wypełniania misji, nasze postaci awansują, statystyki im rosną, zdolności się mnożą a sława rozrasta.

Ach, życie bohatera.

I cóż by Wam tu jeszcze namydlić, moi drodzy? Grafika jest w porządku, stare, dobre VGA, muzyka również, budzi nostalgię za czasami dawno minionymi, za uczuciami, które przebrzmiały i życiem, którego się nie przeżyło. Ogólnie mógłbym powiedzieć, że to gra mojej młodości, tyle, że nie byłaby to prawda, bo w nią nigdy za młodu nie grałem. Ale klimat pozostał.

Gra jest dobra, zabawna, z fantazją, jedna z ostatnich staroklasowych przygodówek, do tego z miłymi oku naleciałościami RPG. Fakt, iż wyszła spod skrzydeł LE dodaje jej tylko powabu - choć intelektualnie pojmuję, iż jest to argument debila, który nie każdego przekona. Gra jest stara, ale jara. Daję 5/5, nie będę żałował, choć wiem, że i tak nikt po ową perełkę pewnie nie sięgnie.


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył grisnir/

Dodane: 05.08.2002, zmiany: 17.05.2014


Komentarze:

To ci dopiero wynalazek !


[Gość @ 18.05.2014, 16:03]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?