Shining Resonance Refrain (PC)

Shining Resonance Refrain

Wydania
2018( Steam)
2018( Steam)
2018( Steam)
2018( Steam)
Ogólnie
JRPG z dużym nastawieniem na wątki romansowe i scenki z codziennego życia. Remake tytułu, który ukazał się na PS3 tylko w Japonii, w stosunku do pierwowzoru dodano dwie nowe grywalne postacie.
Widok
TPP
Walka
Czas rzeczywisty
Recenzje
Lotheneil
Autor: Lotheneil
23.01.2021

Shining Resonance Refrain to remaster tytułu, który ukazał się wyłącznie w Japonii na PS3. W porównaniu z pierwowzorem zaopatrzony w  tytułowy tryb Refrain, który dodaje dwie grywalne postacie (występujące w toku fabuły jako antagonista i postać neutralna, przez co nie dość, że zaburzają jej przebieg, to jeszcze mogą być uznane za chodzące spojlery).

Kierujemy poczynaniami młodego chłopaka o imieniu Yuma, w którego wnętrzu zamknięty jest Świetlisty Smok, dający mu potężną, ale trudną do opanowania moc, więc z obawy o tragiczny w skutkach wypadek stara się zapomnieć w ogóle o jej istnieniu. Wkrótce jednak zostaje porwany przez Imperium pozbawione podobnych zahamowań, a poszukujące nowych zabawek o przeznaczeniu bojowym. Trafia do więzienia pod "opiekę" szalonego naukowca. Z tej nieciekawej sytuacji ratują go żołnierze sąsiedniego królestwa, będącego w stanie wojny z rzeczonym Imperium.  Ciąg dalszy to typowa i pełna klisz opowieść o sile przyjaźni, dojrzewaniu i walce ze złem pragnącym zniszczyć świat, przeplatana wątkami romansowymi. Bardzo dużą ilością wątków romansowych (i bromansowych też).

Wkrótce bowiem do zamkniętego w sobie i nieśmiałego chłopaka dołączą kolejni członkowie drużyny - odważna i odpowiedzialna księżniczka Sonia, delikatna elfka Kirika, jej nadopiekuńczy brat Lester, porywczy Agnum, towarzyska kokietka Rinna oraz kierująca się logiką (i mało obeznana w normach społecznych - nie bez powodu) Marion. Jeśli wybierzemy tryb Refrain, dołączy do nas również samotny wojownik Jinas i księżniczka Imperium Excella.

Z każdym z wyżej wspomnianych bohaterów możemy nawiązywać bliższe związki, poprzez wspólną walkę, a następnie rozmowy w zajeździe czy przy ognisku. Spacerując po mieście nieraz natkniemy się również na scenki (zrealizowane w formie zbliżonej do visual novel, "gadające głowy" z możliwością wtrącenia paru słów od czasu do czasu) z udziałem postaci niezależnych, przeważnie sklepikarzy. Jest tego mnóstwo i stanowią często humorystyczne i utrzymane w bardzo lekkim tonie wymiany zdań na potoczne tematy. Możemy się wtedy dowiedzieć, że Kirika nie znosi marchewki i do czego jest zdolna się posunąć, żeby pozbyć się jej z talerza, czy że Agnum ma starszą siostrę, do której czuje bardzo zdrowy respekt (graniczący z obawą). Poświęcając danej postaci wystarczająco dużo czasu możemy pogłębić zażyłość na tyle, żeby umówić się z nią na randkę, a po kilku z nich staje się naszą sympatią, co odblokowuje związane z nią zakończenie. Nie ma przy tym przeciwwskazań do smalenia cholewek do wszystkich bohaterów płci obojga.

Zawiązywanie nici przyjaźni ma również wymierne korzyści w postaci tworzenia sieci zażyłości i odblokowywania związanych z nią tytułów, co następnie przekłada się na bonusy w walce. Otóż w trakcie starcia (to odbywa się w czasie rzeczywistym z jedną postacią z czteroosobowej drużyny oddaną nam pod bezpośrednią komendę, w stylu bardzo zbliżonym do serii "Tales of") postacie, którymi akurat kieruje AI mogą używać dodatkowych ataków, wzmacniać lub leczyć postać, z którą są silnie związane.

Jako że bronią naszych bohaterów są instrumenty muzyczne - dodajmy, że z zaklętą w nich smoczą mocą i świadomością wystarczającą do samodzielnego wybierania sobie osób, którym służą - w trakcie walki można zagrać pieśń, która w zależności od wybranego utworu i głównego wokalisty w różny sposób wzmocni naszą drużynę (zwiększając siłę lub prędkość ataku, obronę czy prędkość regeneracji paska, którego popisy wokalne wymagają). W dowolnym momencie można również wejść do menu, aby przełączać się pomiędzy aktywnymi członkami drużyny czy użyć przedmiotów leczących, uzupełniających manę lub poprawiających statystyki. Do tego dochodzą umiejętności specjalne, odblokowywane przez każdą z postaci w miarę zdobywania doświadczenia, a zużywające manę (regenerowaną przez normalne ataki lub napoje magiczne).

Yuma, jako "ludzkie naczynie" dla smoczej mocy otrzymuje w toku rozgrywki możliwość tymczasowej przemiany w tego potężnego gada. Początkowo czas ten jest bardzo krótki, a użycie zdolności obarczone dużym niebezpieczeństwem popadnięcia w szał i utraty kontroli (co przeważnie kończy się śmiercią pozostałych członków drużyny). Z czasem, gdy chłopak oswaja się ze swoim dziedzictwem, siać postrach i zamęt w smoczej skórze może dłużej i bezpieczniej - co idealnie wiąże się z główną osią fabuły.

Niestety sztuczna inteligencja radzi sobie z kierowaniem przypisanym jej bohaterów niewybitnie. Nieraz zdarza im się celować atakami "panu Bogu w okno", pchać się pod miecze wroga czy stać jak słupy patrząc w przestrzeń. Najbardziej dokuczliwe jest to w przypadku drużynowych lekarzy - zamiast dbać o życie i zdrowie towarzyszy, biega toto w kółko bez celu albo atakuje wrogów. W co trudniejszych starciach wielokrotnie zdarzało mi się przełączać na Kirikę, aby podleczyć drużynę, a później wracać do Yumy, którym przeważnie kierowałam (jednak kilka ton pazurów i ognistego oddechu ułatwia wiele spraw) - co nie było specjalnie wygodne i wybijało z rytmu walk.

Walk w grze zdecydowanie nie brakuje, a choć jest możliwość ich ominięcia - bo wrogowie swobodnie biegają sobie po mapie - jest to wybitnie niewskazane, zwłaszcza gdy często zmieniamy skład drużyny. Każda z postaci zdobywa doświadczenie (i ukryte punkty zażyłości) tylko jeśli faktycznie uczestniczy w walce i co więcej, jeśli starcie przeżyje. Posadzenie kogoś na ławce rezerwowych może więc się zemścić, jeśli zechcemy później korzystać z jego usług - albo też gra nas do tego zmusi, bo czasem potrafi.

Wybijanie wrogów (obok zbierania surowców symbolizowanych na ziemi przez świetliste punkty) jest również źródłem składników rzemieślniczych. To z nich tworzymy dodawane do broni kamienie, które zwiększają procentowo statystyki lub wzmacniają konkretne umiejętności postaci, jak również lecznicze i wzmacniające medykamenty. Większość tych przedmiotów można również kupić w sklepie, chociaż tam przeważnie odblokowywane są później niż w warsztacie. Nowych broni czy zbroi w grze nie znajdziemy, wzrost poziomu, wspomniane wyżej kamienie oraz dostrojenie instrumentu (które daje określone premie oraz zmienia rozkład bonusu do poszczególnych rodzajów ataku) wyczerpuje nasze możliwości wpływania na rozwój bohaterów.

Świat gry składa się z labiryntu połączonych ze sobą przejściami niewielkich lokacji, zróżnicowanych pod względem typu (znajdziemy tu trawiaste polany, pustynię, mroźne pustkowia czy bagna), ale raczej prostych pod względem konstrukcji i ubogich w szczegóły. Nie dysponujemy szybką podróżą, wszędzie więc trzeba biegać na piechotę - co z racji możliwości unikania wroga i bardzo szybkich loadingów nie stanowi aż tak dużego problemu, ale jednak może irytować. Tyle dobrego, że do miasta-hubu możemy teleportować się w dowolnym momencie używając niedrogiego przedmiotu.

A nabiegać przyjdzie nam się sporo, zwłaszcza jeśli zdecydujemy się wykonywać zadania poboczne. Te ostatnie nie wnoszą niestety nic do fabuły, stanowiąc typowe "przynieś-wynieś-pozamiataj" - tu zabij parę stworów, tam pozbieraj kilka kwiatków. Nudy, nudy i jeszcze raz flaki proszę. Niektóre (nieliczne) stanowią źródło trudnych do zdobycia przedmiotów, ale poza tym są zupełnie niewarte poświęconego czasu. Ja je regularnie w mieście zbierałam, ale oddawałam tylko to, co ukończyło się samo w ramach podążania za główną linią fabularną.

Podsumowując - przeciętny i zdecydowanie niepozbawiony wad tytuł, który ma swoje momenty i potrafi wciągnąć, ale również silnie zirytować niedoróbkami. Jeśli ktoś lubi scenki z codziennego życia i humorystyczne wymiany zdań, nie przeszkadza mu kliszowość i pewna naiwność fabuły, silny nacisk na wątki romansowe oraz nieco cukierkowa oprawa graficzna i design przeciwników, znajdzie to sporo dobrej zabawy. Miłośnicy głębszych i bardziej mrocznych historii mogą się jednak odbić z hukiem (albo jak ja, skończyć tytuł po łebkach przewijając większość pobocznych scenek).


Moja ocena: 3/5


Obrazki z gry:

Dodane: 17.07.2018, zmiany: 24.01.2021


Komentarze:

Eh. Miałem nadzieję, że seria Shining nie skończy jako Sonik, ale jednak wyszło jak zwykle.


[Gość @ 02.03.2021, 11:14]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?