Siege of AvalonSiege of Avalon: Anthology |
|
Wydania |
2000( Box) 2000( Box) 2004( Box) 2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) |
Ogólnie
|
Jak reklamują swój produkt twórcy, jest to rpg z największą ilością tekstu w historii tego gatunku. I chyba się z nimi zgodzę. A poza tym jest to diablopodobny klon z bardzo ładnie rysowanym ekwipunkiem. Wydawany swego czasu na raty, doczekał się wersji "zbiorczej" - i taka jest sprzedawana w Polsce.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
czas rzeczywisty
|
Recenzje |
O Siege of Avalon wielu graczy zapewne nie słyszało i wcale im się nie dziwię. Gierka była wydawana najpierw w poszczególnych rozdziałach w necie, a jako taka na rynek wyszła znacznie później. Pewnie przez to, niestety pozostała nie zauważona, ale cóż - takie są skutki kilkuletniego poślizgu.
Po odpaleniu przeżyłem pierwszy szok: gra właściwie nie ma intra. Tylko jakieś tam loga firm i od razu menu, swoją drogą paskudne i nieczytelne. Gdy już przebrnąłem przez prymitywne tworzenie postaci - mag, woj, złodziej, nastąpił szok numer dwa. Grafika na początku wygląda tragicznie (potem jest ciut lepiej ale...), niby czysty izometr, ale Baldur's Gate 2 to to nie jest ;-). Muzyka też deprymuje, powiem tylko, że dla mnie przypomina... MIDI! Ale nic tam, czas zacząć grać na poważnie.
Niby taka straszna lipa, ale gram już od 6 godzin i nie mogę się oderwać. W tym miejscu zaznaczę, że wbrew początkowej krytyce Siege of Avalon jest grą całkiem, ale to całkiem dobrą. Ale po kolei. Otóż akcja toczy się wokół ostatniej cywilizowanej twierdzy Avalon, od wielu dni obleganej przez wszechobecną hordę barbarzyńców. Banał, ale podoba mi się, że nareszcie nie ratujemy jakiegoś cholernego świata, ani nie jesteśmy wybrańcami mającymi zbawić ludzkość, tylko po prostu ratujemy swój własny tyłek. A to, że przy tym stajemy się sławnymi bohaterami to tylko plus gry.
Zgodnie z przechwałkami programistów w grze jest mnóstwo tekstu. Wszystkie zdarzenia są bajerancko opisywane w dzienniku, w którym można się dosłownie zakopać. System walki jest intuicyjny i przyjemny, choć poziom trudności nie jest niski. W grze pochodzimy po Avalonie, okolicznych wioskach, licznych lochach i ogromnym lesie elfów, niby mała różnorodność, ale naprawdę jest się gdzie powłóczyć. Ogólnie, świetny jest cały świat, klimat, liczne dialogi z postaciami, z którymi się naprawdę zżyłem (coś jak w Gothicach). Piękny jest ekwipunek i całe wykonanie interfejsu, ale największa jest grywalność i w sumie sam nie wiem czemu.
Dla rpgowców jest jedna duża wada: gra jest liniowa i choć stwarza jakieś pozory, niektóre rozwiązania są zupełnie bez sensu, przez co można czasem nieźle utknąć. Poza tym Siege of Avalon nie jest grą zbytnio stabilną, a granie pod Windowsem XP to istna mordęga (krzaczenie się, wyskakiwanie na pulpit i zwieszanie się na amen). Innymi słowy całą radochę z gry szlag trafia.
Podsumowując: gra ma wiele wad, ale grało mi się bardzo przyjemnie. Jest to pewne odświeżenie, a grywalność rekompensuje większość niedociągnięć.
Stąd moja wysoka ocena: 8\10.
Obrazki z gry:
Dodane: 29.11.2005, zmiany: 12.04.2021
Komentarze:
Nie, za mało grałem by napisać reckę, a nie jestem masochistą.
[iselor @ 15.04.2021, 23:09]
Iselor może recka?:)
[mg-mat @ 15.04.2021, 22:27]
nie interesuje. Technikalia? Grafika zestarzała się, jest gorzej niż w drugim Diablo. Muzyka nie przeszkadza, takie smętne brzdęgolenie na jakiejś gitarce czy nie wiem czym, ale bez szału...
No i brakuje mi w tej grze jednego: atmosfery. Klimatu. Jak zwał tak zwał. To ostateczny powód dla którego w pewnym momencie zauważyłem że gram na siłę i że się męczę. A ja nie lubię grać na siłę. Srodze się na tym tytule zawiodłem. Szkoda.
[iselor @ 13.04.2021, 20:58]
Początkowo Siege of Avalon prezentuje się nieźle. Tworzymy postać, którą przydzielamy do jednej z trzech klas (Woj, Zwiadowca, Mag) czym bardzo przypomina Divine Divinity, przydzielamy punkty cech i zaczynamy zabawę. Co prawda nie ma intra (to niestety już daje znak ostrzegawczy o amatorszczyźnie twórców), ale wydaje się że fabuła niezgorsza....Zaczynamy bowiem w oblężonej twierdzy, czyli Avalon i wielkiej wojnie przyjdzie nam odegrać rolę bohatera. Przyjdzie, o ile prędzej nie wykitujemy z nudów. Nasza postać bowiem ma duuuuużo do gadania. Cóż z tego, skoro wszystko wystarczy przeklikać bo zazwyczaj mamy tylko jedną opcję do wyboru a nawet jeśli więcej - nie ma to ŻADNEGO wpływu na nic? Jeżeli po kilkunastu godzinach gry, które nad nad nią spędziłem tak jest, wątpię by to się zmieniło...W dodatku za cholerę występujące w grze postaci nie zapadają w pamięć (nie wyglądają specyficznie, nie gadają specyficznie, itd.), więc czasem latałem bo wielkiej twierdzy i wokół niej by poszukać jakiejś jednej postaci która by popchnęła grę do przodu. Wielce frustrujące. Żeby jeszcze mapa...No jest, ale wiele nie pomaga, obramowania budynków i pomieszczeń wiele nie mówią, a gracz nie ma możliwości by coś na mapce zaznaczyć. Masakra!
W walce jest lepiej? No nie. Nasza postać w czasie walki zachowuje się jak anemik, brak tu finezji i zręczności, a przecież twórcy za jeden z atutów uznają "system walki podobny do Diablo". Podobny, to tyle. Pierwsze Diablo ma w sobie o wiele więcej finezji jak i taktyki a jest grą 4 lata starszą. Pomijam że SI leży i kwiczy. Nasi wrogowie to anemicy, czasem się klinujący, nasz heros też inteligencją nie grzeszy. O czymś takim jak wyszukiwanie ścieżki można zapomnieć, musimy prowadzić za rączkę bo inaczej nie będzie umiał wyjść z pokoju...Questy? Pobocznych niewiele, wszystkie zaś nudne-idź, przynieś, pozamiataj, no ale ok, to standard w cRPG. Tyle że tu brakuje mi...motywacji. Wszystko jest tak przedstawione że to co się dzieje na ekranie nic mnie
[iselor @ 13.04.2021, 20:58]