Super Mario: Druga Strona Medalu |
|
Wydania |
2008( Nieoficjalnie) |
Ogólnie
|
Hydraulik Marian w wersji rpg, tym razem to nie hicior ze snesa a kolejna RPGmakerowa produkcja
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Super Mario: druga strona medalu jest grą zgłoszoną na konkurs, który zakończył się na początku wakacji. Konkurs polegał na stworzeniu gry (jak zwykle), jednak tym razem gra musiała pochodzić z konsoli NES, a więc wybraną gierkę z konsoli NES przenieść do RPG Makera i zamienić ją w RPG. Zasady konkursu były dość proste i można powiedzieć, że nawet sympatyczne, ale jak zwykle mało jest chętnych by wystartować. Nazgul King postanowił pokazać, że warto, bo nagroda jest na wyciągnięcie ręki.
Hydraulik w grze konkursowej?
Ciężko się nie domyśleć o czym może być gra. Super Mario mówi chyba samo za siebie. Kto na świecie nie zna tej gry? Chyba nie ma takiej osoby. Wspólne z Super Mario, jedynie jest to, że się dzieje w tym samym świecie, znajome otoczenia, postacie, przeciwnicy no i ten sam hydraulik Mario, którego niektórzy uwielbiają, a niektórzy nienawidzą. Tym razem może fabułę przedstawię na samym końcu.
Grafika jak i muzyka
Na wstępie muszę przyznać, że autor zaskoczył mnie swoją pracą. Skrypt ruby, który zmienił całkowicie wygląd ekranu tytułowego. No już jakaś porządna nowość, ale to nie wszystko. Dźwięki, niektóre wzięte z standardowego RGSSRTP, mimo tego pasują i się na nie za bardzo nie zwraca uwagi. Grafika w grze jest całkowicie nowa, podobnie jak i muzyka. Ale można też znaleźć znane utwory z gry Super Mario. Autor prawdopodobnie wszystko wykonał sam, za pomocą specjalnych programów. Zwróćmy uwagę na grafikę: specyficzny, a zarazem klimatyczny styl składający się głównie z prostych gradientów, które robią za cieniowanie. Technika została wykorzystana na niemalże każdym elemencie, ale właśnie wszystko aż tak piękne to nie jest. W stadzie zawsze się znajdzie jakaś czarna owca, i to samo można powiedzieć o grze. Nie pasuje w niej między innymi Mario, który został żywcem zripowany do gry z wersji NES. Można było to sobie podarować i zrobić go za pomocą gradientów, żeby to jakoś wyglądało. Czy do czegoś można się jeszcze przyczepić? W sumie, do skórki okna, gdyż nie jest za czytelna w niektórych miejscach, np. podczas zapisu i wczytywaniu stanu gry.
Skryptami też dobrze się zajął, ale niestety chyba nie do końca to wyszło?
Coś może teraz wspomnę o skryptach- a jest ich nawet trochę. Pierwszym ciekawym elementem jest skok nad blokami- aby sobie nabić trochę pieniążków, taka mała charakterystyczna cecha z gry Super Mario znana z każdej części. Nie mogło zabraknąć także wchodzenia do sekretnych rur. Menu zostało wywalone, bowiem autor uznał je chyba za niepotrzebne, albo inaczej, postanowił nam łaskawie dać małe informacje odnośnie drużyny. W prawym górnym rogu mamy napis ekipa, który pokazuje nam kto aktualnie jest w drużynie, a po lewej stronie ilość monet. W Super Mario monety oznaczały dodatkowe życie (100 monet =1 życie), jednak tutaj oznaczają Level UP! Monety znajdujemy porozrzucane na planszy, w skrzyniach ze znakiem ?, oraz otrzymujemy podczas walki.
Uboga wersja Final Fantasy- czyli motyw turowej walki
Na mapie gdy tylko spotkamy się z jakimś przeciwnikiem, to automatycznie rozpocznie się walka. Walki odbywają się w systemie turowym (jak w grach Final Fantasty), widzimy przeciwnika, widzimy naszych bohaterów. Wszystko jest bardzo ładnie zrobione, ale niestety walka jest strasznie uboga. Mamy do dyspozycji tylko 2 opcje: atak, obrona. Opisywać raczej ich nie trzeba. Niektórzy przeciwnicy mają jakieś specjalne ataki, które nam zabierają po kilka punktów energii, to jest serduszek, gdyż tak właśnie wygląda nasza energia HP. Wymieniamy się z przeciwnikiem ciosami, aż ktoś w końcu padnie. Nie ma mowy o jakiś statystykach, ekwipunku, czy specjalnych umiejętnościach. No dobra- jedna postać ma atak specjalny. Jest to bomba, a do tego kilka umiejętności posiada Mario. Ale trzeba przyznać, że autor i tak się postarał, aby zrobić taki system walki. Dodam jeszcze, że w grze oprócz fabuły jest jeszcze jeden poboczny quest (super!).
Druga strona medalu – chodzi o jeden z większych minusów
W Super Mario – druga strona medalu, nie ma nic wspólnego z grą Super Mario. Chodzi o wątek fabularny. Nie było takiej gry na NESa. Gracz wciela się w grzybka Goomba. Wyobraźcie sobie, że głównym złym w tej grze jest nikt inny jak sam Mario we własnej osobie! Hydraulik o imieniu M. chodzi, zbiera pieniążki, niszczy potwory i ich wioski. Goomba jeden z niewielu, którzy przeżyli atak szalonego hydraulika, za śmierć ojca obiecuje zemstę. Koniec ot co. Jednym słowem mówiąc lipa. Fabuła jest, no nie za ciekawa (szczęście, że nie zbieramy kryształków by ocalić świat). Żeby was może dobić, to same teksty też nie są jakieś takie zachęcające. W sumie można powiedzieć: żal, gdyż nie chce ich się czytać. A może inaczej dialogi między postaciami nie są złe, problem w tym, że nie jesteśmy w stanie wczuć się w rolę i przeżyć ten tragiczny dramat grzybka Goomba. My w sumie gramy tylko po to żeby się zrelaksować.
Summarum
Może więc ktoś się zapyta: dlaczego gra niby wygrała, skoro nie spełniała wymogów konkursu? Wiecie, szczerze ciężko jest określić czy gra wygrała, czy też została zdyskwalifikowana właśnie z tego powodu. Mimo tego, uważam, że autor zrobił kawał dobrej roboty z taką gierką. Własna grafika, muzyka, skrypty, to wszystko poskładał w całość i stworzył dobry klimat. Niestety są małe niedociągnięcia (zresztą jak w każdej grze, zawsze nam czegoś będzie brakowało), jak choćby system walki, że to wygląda jak wygląda, no i te same teksty. Gra w sumie nie jest długa. Jak dobrze się owinąć to w godzinkę można gierkę przejść, ale niestety nie jest łatwo. Trzeba stoczyć po drodze wiele walk. Nie są co prawda aż takie ciężkie, ale po jakimś czasie robi to się naprawdę monotonne. W takim wypadku należy zapisać grę i odpocząć sobie na jakąś godzinę i zająć się czymś innym. Ostatnim może nie wspomnianym bólem w całej tej grze jest fakt, że wykonał ją autor na RPG Makerze XP. Polega to na tym, że przy wielkiej ilości zdarzeń, jest możliwość, iż gra będzie trochę spowalniać, dlatego zaleca się mieć jeden z tych lepszych sprzętów na dzisiejsze czasy (czytajcie: Pentium 1,5 GHz i 256 MB Ram, na takim sprzęcie testowałem ja i nie było żadnego problemu), no ale to wszystko zależy od pod zespołów.
Gra dobra, ale nie doskonała. Zapraszam do pobrania, przetestowania i zrelaksowania się przez te kilka minut, gdyż no naprawdę miło jest popatrzeć na czyjąś pracę.
Moja ocena 3/5
Obrazki z gry:
/obrazki dostarczył Reptile/
Dodane: 24.08.2008, zmiany: 05.04.2021