Space Pirates and Zombies

S.P.A.Z.
Wydania
2011()
Ogólnie
Prezentowany z góry 2D sandbox-shooter czasu rzeczywistego z mocno zarysowanymi elementami RPG, a także RTS. Dużo strzelania i zbierania zasobów, dużo wykonywania misji. Also, zombies.
Widok
z góry
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Rankin Ryukenden
29.11.2013

W dalekiej, dalekiej przyszłości, choć w sumie całkiem niedaleko, grupka zdeterminowanych naukowców, mechaników i pilotów odpala po raz pierwszy Zębatkę, statek międzygwiezdny własnej roboty. Pierwsza próba kończy się małą katastrofą, ale naszych bohaterów to nie powstrzymuje - dokonują napraw i remontów po raz kolejny... i tym razem wszystko idzie gładko, mogą zatem rozpocząć swoją podróż ku niezmierzonym bogactwie. Otóż cały handel galaktyczny, oraz wszelka technologia, szczególnie podróż międzygwiezdna, opiera się na tajemniczym materiale zwanym REZ. REZ trzeba żmudnie wykopywać z pokładów w asteroidach, ale dowódca naszej grupy wie dobrze, że w dotąd niedostępnym centrum galaktyki znajdują się jego niezmierzone i nietknięte zasoby...

Tak rozpoczyna się Space Pirates And Zombies, gra należąca do gatunku... hm... W zasadzie ciężko określić przynależność gatunkową tej gry. Jest to strzelanka, gdyż gracz steruje wybranym statkiem i używa go do wystrzelania wszystkiego, co wrogie, albo co warto wystrzelić. Jest to RTS, gdyż do dyspozycji oddano graczowi flotę statków, którym można wydawać komendy, występuje zbieranie zasobów i produkcja jednostek. Jest to RPG, gdyż zdobyte doświadczenie ("dane") można, a nawet trzeba, używać do polepszenia statystyk floty w różnych dziedzinach, ponadto występują elitarni podkomendni, którzy w miarę zdobytego doświadczenia oferują lepsze i nowe bonusy. Jest to sandbox, bo po krótkim samouczku do dyspozycji gracza zostaje oddana cała galaktyka i niezmierzona ilość misji, które można wykonywać wedle własnego widzimisię - albo nie wykonywać wcale. Jest to nawet 4X, bo [SPOILERY]. Brzmi przekombinowanie? Cóż, w praktyce jest tak, że gracz lata flotą statków, rozbija wrogie statki i zbiera wszystko, co nie zostało przybite gwoździami. I tak przez najbliższe -dziesiąt godzin. Brzmi nudno? NOPE. Tak się składa, że te ponad 40 godzin, jakie spędziłem na jednym przejściu kampanii SPAZ prawie wcale mi się nie dłużyło.

Dlaczego jednak tak się stało? Spróbuję odpowiedzieć. Jak już zdążyłem parę razy napisać, SPAZ jest space shooterem, z dość rzadko reprezentowanego podgatunku 360 stopni (think Beat Hazard). Idąc tropem najlepszych gier w gatunku, oferuje mnogość zarówno statków, jak i broni, a także różnych podsystemów pozwalających w znacznym stopniu urozmaicić rozgrywkę. Na początku jednak dostępne jest tylko parę projektów i najbardziej podstawowe systemy - resztę trzeba zdobyć i to jest właśnie sednem gry: po zniszczeniu nieznanego statku zostaje fragment jego planów, po których skompletowaniu można rozpocząć produkcję. Systemy zaś - bronie, pancerze, tarcze, silniki, drony i wszystko inne - można dostać na stacjach rozsianych po galaktyce, zarówno na drodze zwykłej wymiany, jak i wykonania misji (z góry wiadomo, plany czego gracz dostanie za wykonanie), albo wreszcie po pirackiemiu atakując stację, rozpruwając jej wnętrzności i zbierając delikatesy - oczywiście ostatnia opcja wcale nie będzie taka prosta. Same plany jednak to nie wszystko, potrzebne są zasoby, i to w późniejszych etapach wcale niemałe ich ilości: REZ służy do produkcji floty, a także jako uniwersalna waluta, zaś mięso armatnie (GOONS) jako załoga zwiększa wymiernie skuteczność danego statku i broni go pred abordażem. I jedno, i drugie najłatwiej znaleźć w bitwie - co nie znaczy, że przeciwnicy chętnie się z nimi rozstaną.

Prędzej czy później dochodzi do bitwy. Bitwy w SPAZ są dynamiczne, wielobarwne, czasem trudne, lecz satysfakcjonujące. Nie ma dwóch podobnych do siebie statków, które można na dodatek wyposażyć wedle własnego widzimisię - czy ktoś preferuje ciężkie, powolne statki z potężną baterią dział skierowanych do przodu, czy może preferuje kilka wieżyczek pozwalających szybko skierować ogień w dowolną stronę; czy woli lasery od railgunów, abordaż od ostrzału rakietami, czy może lubi się chować za płaszczem stealth i tylko zalewać wroga chmarami autonomicznych dron - dla każdego znajdzie się odpowiedni statek i odpowiednia konfiguracja. Z drugiej strony w walce może się zdarzyć bardzo wiele - abordaże i walki na pokładach statków są codziennością, za uszkodzonymi statkami ciągnie się szlak zawartego w ich ładowniach Rez i wyssanych przez dziury w kadłubie załogantów, czasem do pojedynku między wrogimi fakcjami włącza się trzecia strona, zagarniając wszystko (czasem tą trzecią stroną jest sam gracz). Często można "wpaść" na początkowo drobne urozmaicenie, a w końcu wrażą potęgę, jakimi są, cóż, zombie. Kosmiczne zombie. Posiadają one własne, specyficzne statki, a ich celem jest - niespodzianka - zrobienie więcej zombie. Osiągają to dwojako - z jednej strony poprzez "zarażanie" statków ludzi swoimi atakami, z drugiej strony zwyczajnie obłażąc chmarą kadłub statku, przebijając się przez pancerz i tym samym rozpoczynając daleko groźniejszy niż zwykle abordaż. Dla mniejszych statków taki atak często jest wyrokiem śmierci, jeśli nie zdołamy szybko powystrzelać obłażących je zombie.

Na ludzi chcących grać bardziej jako najemnicy, niż piraci czekają losowo generowane misje. Proste niszczenie w wielu smakach, eskorty, czyszczenie pól minowych, zbieranie artefaktów, a nawet misje stealth - rodzajów jest, jak na typ rozgrywki, całkiem sporo, choć w ciągu gry i tak każdy typ przyjdzie wykonać wiele razy. Na dodatek każda misja ma wpływ na sytuację w danym układzie słonecznym - poziom technologii, siłę jednostek lokalnych fakcji... Właśnie, fakcji. Są cztery: Cywile i Wojskowi, którzy nie lubią siebie nawzajem, z grubsza neutralni Łowcy Nagród, oraz Zombie, którzy wszystkim chcą zrobić kuku. Większość czasu będziemy wykonywać misje dla pierwszych dwóch (w dowolnej kombinacji), Łowcy Nagród natomiast zajmują się głównie polowaniem na gracza, jeśli ten zbyt dużo przeskrobie, ale też organizują tyle opłacalną co trudną arenę bitwy. I tyle starczy.

Galaktyka, w której będzie się toczyła rozgrywka, jest generowana na starcie gry. Można przy okazji dostosować jej rozmiar i parę innych parametrów i ma to wymierny wpływ na rozgrywkę, głównie dlatego, że im bliżej centrum, tym przeciwnicy są trudniejsi - duże galaktyki z wieloma układami słonecznymi mogą się dłużyć, ale zapewniają w miarę płynny i bezstresowy rozwój od słońca do słońca, podczas gdy małe galaktyki oferują krótszą kampanię, ale za to przebijanie się do nowego systemu i pierwsze w nim misje będą bardzo trudne i kosztowne ze względu na wrogą przewagę w technologii i doświadczeniu. Dla każdego coś miłego.

Na kilka zdań zasługuje styl i oprawa SPAZ. Krótko mówiąc: Jets 'n' Guns. Wszyscy, którzy kojarzą ten brutalno-dowcipny czeski SHMUP natychmiast poczują się tu jak w domu: bardzo kolorowe tła, najróżniejsze designy statków, feerie pocisków, rakiet i laserów, pikselowe gore ginących miniaturowych ludzików, a wszystko w prerendowanym 3D - bardzo łatwo zauważyć mnóstwo podobieństw. Space Pirates And Zombies nawet cechuje podobne, ponure (choć mniej... toaletowe) poczucie humoru. Niewątpliwie jednak bardzo przyjemnie się na to patrzy i oprawa graficzna jest chyba mocną stroną gry. Z oprawą dźwiękową jest nieco gorzej - muzyka to głównie ambientowe mamrotanie, lasery i podobne efekty nie wykraczają poza najbardziej podstawowy standard gatunku.

Podsumowując, SPAZ jest nieprzeciętnym, godnym uwagi sandboxem / shooterem science-fiction. Choć humor w niej zawarty jest niekoniecznie pierwszych lotów i choć może się czasem dłużyć - sam za pierwszym podejściem zupełnie się od tej gry odbiłem, by za drugim wsiąknąć kompletnie - jest bardzo przyjemnym pożeraczem czasu.

Plusy:
+ porządnie wykonane strzelanie
+ zróżnicowane misje i otwarta galaktyka
+ mnogość sprzętu do ogarnięcia
+ wciąga jak diabli
+ ładnie wygląda

Minusy:
- na największych mapach może się dłuzyć
- bardzo podstawowa oprawa dźwiękowa

Ocena: 4/5


Obrazki z gry:


/obrazki i podpisy - Rankin Ryukenden/

Dodane: 30.11.2013, zmiany: 30.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?