Spellforce 2: Shadow Wars

Spellforce 2: Czas Mrocznych Wojen (PL)
Wydania
2006()
2007()
Ogólnie
Bardzio miodne połączenie rts i rpg - jak widać doczekało się dwóch rozszerzeń i kontynuacji (z kolejnymi rozszerzeniami)- czyli naprawdę coś musi być na rzeczy ;-)
Widok
izometr lub TPP
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Gagarin
Autor: Gagarin
15.07.2007

Dawno dawno temu świat fantasy który zwał się Eo stanął na krawędzi zagłady. Żądni władzy magowie doprowadzili do wielkiej katastrofy,skutkiem czego świat został podzielony na wiele mniejszych i większych wysepek. Podróżować między wyspami można było za pomocą specjalnych magicznych portali. Jakby tego było mało, pojawiła sie nowa agresywna rasa, która zabijała wszystko co żywe. Na szczęście jeden z nieszczęsnych magów przywołał na pomoc runicznego wojownika i przy jego pomocy ocalił świat (a cóż by innego). To wszystko mieliśmy okazję zobaczyć w pierwszej części gry Spellforce. Minęło kilka lat i światu znów zagraża niebezpieczeństwo.

W drugiej odsłonie gry wcielimy się w człowieka, który należy do tajemniczego plemienia Szaikan. I nie było by w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że Szaikanie to dzieci boga Malakaia, który sporo w przeszłości namieszał. Na dodatek w żyłach tego plemienia płynie krew smoków, dzięki czemu Szaikanie mogą się nawzajem wskrzeszać. Jako że w grze fantasy zawsze musi się dziać coś niezwykłego, akurat kiedy nasz bohater wraca z odległych krain do swojej ojczyzny na doroczny festiwal, wybucha wojna. Mroczne elfy zawarły sojusz z paskudnymi Cieniami i pełną parą ruszyły na Szaikan. Siły wroga są tak potężne, że bez wsparcia nie ma szans, a więc nasz dzielny bohater wyrusza po pomoc. Oczywiście przedstawiłem tylko rąbek fabuły, im dalej w las tym scenariusz bardziej się gmatwa, dobry staje się złym i vice versa, ogółem jest całkiem przyzwoicie.

Spellforce 2 tak jak jedynka jest połączeniem rpg,a i rts,a (czyli gry strategicznej i fabularnej). Napiszę najpierw kilka zdań o części rpgowej. Na początku gry tworzymy postać, czyli wybieramy dla naszego komputerowego wychowanka płeć, imię, wygląd itd. i po krótkim tutorialu przechodzimy do właściwej rozgrywki. Jeśli ktoś grał w poczciwego Diablo lub coś innego rpgowatego, to w Spellforce 2 problemów nie bedzie miał żadnych. Sterujemy bowiem naszą drużyną (w trakcie gry dołączy do głównego bohatera kilka postaci), sieczemy potwory, wypełniamy questy, awansujemy, kupujemy, zbieramy ekwipunek, chleb powszedni. Szkoda tylko że system rozwoju postaci jest ukierunkowany jedynie na walkę. Awans postaci odbywa się za pomocą drzewek z umiejętnościami. Do wyboru mamy drzewko bojowe i magiczne. Umiejętności bojowe rozgałęziają się na bronie lekke, ciężkie, łuki, kusze itd., a magiczne na magię natury, magię żywiołów, kostury itd., jest więc w czym wybierać. Skrobnę jeszcze słów kilka o questach. Jest ich multum - od typowego zabij, przynieś, pozamiataj ee porozmawiaj do questów w których nie wystarczy rąbać na prawo i lewo tylko trzeba pomyśleć. Ogólnie jest przyzwoicie, nie są to na pewno questy na miarę Obliviona ale może być.

Przychodzi w końcu taki moment, w którym nasza niezwyciężona drużyna napotyka wrogą bazę i... cóż mała grupka nie poradzi sobie z wieżyczkami strzelającymi ognistymi kulami, 60 wielkimi orkami i jak by tego było mało jakimś wielkim tytanem. Trzeba uciec się do podstępu, czyli podpatrzyć wroga i założyć własną bazę :). Do wyboru mamy 3 strony. Stronę wyznawców Światła (ludzie krasnoludy i elfy), Klany (trolle, barbarzyńcy i orkowie) i jeszcze kilka ras ekstra ale nie chcę psuć zabawy. Szkoda że część rtsowa jest bardzo uproszczona. Budujemy budynki, zbieramy surowce, werbujemy wojsko i na wroga. Jeśli skończą się surowce szukamy nowych i tak aż do zniszczenia wroga. Trochę denerwujący jest sposób atakowania przeciwnka. Atakuje ciągle tak samo - na początku małą ilością wojska ale kiedy już porządnie się rozbudujemy atakuje już ustabilizowaną ilością. Nie stosuje żadnego podstępu tylko hurraa na wroga a nuż się uda. Ale pomimo tego w część rtsową gra się bardzo przyjemnie.

Czas najwyższy wspomnieć o największej zalecie gry, a jest nią niesamowita grywalność. Nie wiem jak ci producenci to robią - tłuczę tylko wrogów, czasem coś zbuduję, z kimś pogadam, a mi cały czas chce się grać!

Grafika w grze jest bardzo ładna i nie wymaga sprzętu z kosmosu co jest dużym plusem. Zbroje rycerzy odbijają się w słońcu, trawa faluje na wietrze, czasem w oddali widać majestatyczne szczyty gór. Zapomniałem wspomnieć że w czasie gry możemy obserwować świat z dwóch kamer - od góry i zza pleców avatara. Miło jest stanąć sobie na jakimś wzgórzu i oglądać bitwę z udziałem powiedzmy elfów i orków. Do muzyki także nie mogę się przyczepić. Z reguły są to mocne symfoniczne kawałki z udziałem chóru. Jeśli podobała wam się muzyka z Władcy pierścieni, to ta też wam się spodoba.

Podsumowując gra posiada bardzo uproszczone elementy rpg i rts ale dzięki połączeniu tych dwóch gatunków powstało coś z bardzo ładną grafiką, muzyką i olbrzymią grywalnością. Fakt - gra jest liniowa i pod koniec może wkraść się monotonia, ale grywalością gra bije na głowę sporo dzisiejszych tytułów, a to jest przecież najważniejsze.

Zalety:
+ wciąga niczym wiry piaskowe
+ udane połączenie dwóch gatunków
+ ładna grafika i muzyka
+ starcza na długo
+ sporo questów

Minusy
- liniowość
- może wkraść się monotonia (ale na drugi dzień znów chce się grać)
- przeciwnik atakuje ciągle tak samo

Moja ocena 8+/10.


Obrazki z gry:

Dodane: 16.07.2007, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?