The Hundred Line -Last Defense Academy- |
|
Wydania |
2025(![]() |
Ogólnie
|
Miks VN z RPG w iście Japońskim stylu. Dużo gadania i rozkminiania, dużo animacji i trochę walki.
|
Widok
|
W czasie eksploracji szkoły i rozmów 2,5 D z boku/przodu. W czasie walki turowej izometryczny. W czasie eksploracji widok z góry.
|
Walka
|
Taktyczna, turowa z oryginalnym systemem Voltage.
|
Recenzje |

Co się stanie, jeśli dwóch najlepszych twórców z gatunku Visual Novel założy własne studio i stworzy grę? W założeniach powinniśmy dostać VN ULTIMATE. Dzieło, które wstrząśnie gatunkiem, a nam graczom zapewni dziesiątki godzin rozgrywki oraz setki przygód. Bo wiecie, jakby to powiedzieć, tak właśnie się stało po tym, jak Kazutaka Kodaka and Kotaro Uchikoshi stworzyli własne studio Too Kyo Games, to ich nowa gra jest właśnie taką grą ULTIMATE. Twórcy poszli nawet odrobinę dalej i zamiast czystej VN, mamy do czynienia z VN w połączeniu z RPG i walką taktyczną. Ten miks odbił im się trochę czkawką, bo nie wszyscy fani są zadowoleni z nowych mechanik, a bywają i tacy, co wręcz nie są w stanie przełknąć odrobiny taktyki. Jest za to druga strona medalu, a mianowicie osoby takie, jak ja, które to znowu w odróżnieniu od fanów VN, nie zdzierżą czystej VN, a dodanie taktycznej walki oraz elementów RPG sprawiło, że było mi łatwiej strawić to dzieło. Cieszę się z tego faktu niezmiernie, bo gra jest warta ogrania i często zaskakuje pozytywnie zarówno fabularnie, jak i pod kątem mechanik w niej zawartych, a pierwsze przejście, to zaledwie początek przygody...
Japońszczyznę wciągam nosem...
...aby potem wypluć ustami. Nie ukrywam, że nie jestem jakimś super fanem JRPG. Zazwyczaj gry te są przegadane, a walki monotonne i powtarzalne. Co więc mnie zaskoczyło, to fakt, że może i fabuła faktycznie często jest odrobinę przegadana, ale za to zwroty akcji są zaskakujące, a całość historii naprawdę ciekawa i poszczególne wątki śledzi się z zainteresowaniem. Jasne, bywają niewielkie błędy logiczne, które można grze wytknąć ale jak na VN na kilkadziesiąt godzin, gra zaskakuje pozytywnie poziomem opowieści. Jest tak, bo na całość składa się miks kilkunastu głównych bohaterów i pomimo, że poszczególne postacie na pierwszy rzut oka pasują do profili bohaterów z innych japońskich gier, książek, czy też bajek, to ten utarty schemat zostaje w takim maglu przemielony i ostatecznie wychodzi coś ciekawego. Widać tu ewidentnie kunszt twórców i gra, która początkowo zapowiada się na przeciętną VN, zaczyna wciągać w swoją opowieść niczym bagno. Można zarzucić jej, że wolno się rozkręca, można czasami powiedzieć, że dialogi są infantylne, ale nie można jej odmówić ciekawych zwrotów akcji i tego, że koniec gry, to tak naprawdę dopiero początek odkrywania ponad 100 innych zakończeń. Dodajmy do tego, że pierwsze przejście gry jest dość liniowe, ale każde kolejne, to rozdroża wyborów i dylematów. Jak do tego dojdzie, czemu to wszystko służy i dlaczego pierwsze przejście, to dopiero początek? To już musicie odkryć sami.
Dobrze naoliwiona Japońska maszyna
Poza mechanikami znanymi z VN, mamy do czynienia z JRPG z krwi i kości. Naszą główną postać możemy rozwijać na kilka sposobów. Jedną z podstawowych praktyk jest oczywiście budowanie przyjaźni z innymi członkami akademii poprzez spędzanie razem wolnego czasu oraz obdarowywanie ich prezentami. Mówię oczywiście, bo wydaje mi się, że mechanizm ten jest znany w gatunku VN, jednak tutaj, aby tworzyć prezenty, musimy udawać się na wyprawy poza szkołę celem nazbierania surowców, więc aspekt ten został rozwinięty bardziej w stronę RPG. Zależnie z kim spędzamy wolny czas oraz kogo obdarowujemy prezentami, rosną nam inne statystyki. Same statystyki naszych postaci nie mają wpływu na walkę, ale są kluczowe do odblokowania i rozwinięcia nowych zdolności oraz badań w laboratorium i warsztacie. Umiejętności do walki odblokowujemy natomiast za punkty BP (battle points). Te otrzymujemy głównie za walki w obronie szkoły oraz za rozgrywanie misji treningowych. Ponieważ postaci w grze jest kilkanaście, to zapomnijcie, że przy pierwszym przejściu rozwiniecie na maksa chociażby własną postać. Tutaj dochodzimy do moim zdaniem najbardziej miodnej mechaniki w grze, czyli walki taktycznej. Wyobraźcie sobie, że twórcy tak to przemyśleli, że każda walka podczas pierwszego przejścia gry jest unikalna. W grze mamy kilkunastu bossów, a każdy z nich ma unikalną zdolność, którą przeciwko nam wykorzysta. Oznacza to tyle, że często w walce trzeba zmieniać taktykę lub kombinować pod bossa. Bardzo duży plus za to, bo dzięki temu walka się nie nudzi do samego końca. Rozgrywka na planszy taktycznej zmusza do myślenia, chociaż nie powiedziałbym, że jest trudna (wszystkie walki ukończyłem z maksymalną notą S). Mechanika też jest dość unikalna, bo po pierwsze nasze postacie często podzielone są na oddziały broniące innego terenu szkoły, a każda z kilkunastu postaci ma inne zdolności, więc nie da się oprzeć taktyki na jednej/dwóch postaciach. Druga sprawa to fakt, że punkty akcji możemy odnawiać pokonując silniejszych przeciwników, a to oznacza, że planowanie kolejnych ruchów, to istna zagadka logiczna. Jest też współczynnik "voltage", który tutaj odpowiada za ultra atak, a który się ładuje podczas pokonywania wrogów. Taki ultra atak (tak, każda postać posiada unikalny) możemy też "zmarnować" i wykorzystać go do wzmocnienia postaci, co zwiększy jego jedną cechę lub aktywuje dodatkowe zdolności do końca walki. Do tego dochodzą różne wynalazki pokroju jednorazowych wzmacniaczy odkrytych w labolatorium oraz min, zasieków itp. w warsztacie, które można wykorzystać w walce. Jest więc mocno taktycznie, ale co najważniejsze ciekawie i bez rutyny aż do końca gry (jedyne rutynowe walki, to te na wyprawach poza szkołę).
Pod SUMO wanie
Jestem pod sporym wrażeniem, że twórcy przekonali mnie do swojej opowieści na tyle, że być może ogram w przyszłości ich inne dzieła. Jest to pierwsza VN (sam nie wierzę, że to piszę), w której zniosłem fabułę, a nawet śledziłem ją z ciekawością. Nie ukrywam też, że w znacznej mierze motywacją do skończenia tej gry były walki z kolejnymi bossami, bo aspekt taktyczny, to jedna z jaśniejszych stron tej produkcji. Mam nadzieję, że was zachęciłem do spróbowania sił w "Ostatniej Linii Obrony ludzkości", a ja wracam do gry, bo 100 zakończeń samo się nie zrobi..!
PLUSY:
✔️ Dobrze napisane postacie
✔️ Ciekawa, taktyczna walka
✔️ Ponad 100 zakończeń!
✔️ Fajne przerywniki filmowe
MINUSY:
❌ Bywają błędy logiczne w fabule
❌ Rozmowy czasami są przegadane
❌ Wolno się rozkręca
OCENA:
8,5/10 - Jak lubisz VN, to dodaj jeden punkt.
Ps. Jakbyście się zastanawiali ile w tej grze jest RPG, a ile VN, to poniżej macie odpowiedź:
65% VN / 35% RPG oczywiście subiektywnie:)
Zapraszam do obserwacji naszego kuratora: ŚWIAT RECENZJI
Obrazki z gry:
Dodane: 07.05.2025, zmiany: 07.05.2025
Komentarze:
Wygląda tak skośnie, że jak lubię ramen to tu mam obawy. Ale skoro zwolennik rosołu poleca, to musi być dobre. Ostatnio chciałem dokończyć Agarest 2, żeby napisać recenzję, ale pełno tam dziwnych przypraw i jednak to dla mnie niestrawne.
[Gość @ 08.05.2025, 07:13]