Titan Quest: Atlantis |
|
Wydania |
2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) 2019( Steam) |
Ogólnie
|
Jeszcze jeden, aczkolwiek krótszy dodatek do zremasterowanego Titan Questa.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Titan Quest wraz z dodatkiem Immortal Thrones to gra dość obszerna, a jak dodamy do tego dodatek Ragnarok, otrzymujemy jeden z większych H&S na rynku. Nic dziwnego, że część graczy narzekała, że dodatek jest za długi. Sam miałem podobne odczucia, chociaż akurat w moim wypadku miało to związek z faktem, że zanim trafiłem na skandynawskie wyspy, najpierw szukałem Atlantydy (nadmienię tutaj, że długość gry, to czysto subiektywna sprawa i ma zazwyczaj nikły wpływ na ocenę gry/dodatku w moim przypadku). Dodatek do gry o nazwie Atlantis wydany w połowie 2019r. najwyraźniej wziął pod uwagę zdanie części graczy, a przygoda w nim zawarta jest widocznie krótsza (około 6-8 godzin rozgrywki), od tej zawartej w Ragnaroku, w zamian za to oferuje nam kilka innych atrakcji.
W dodatek możemy zacząć grać tuż po zakończeniu podstawki, nawet zanim wyruszymy do Hadesu. Takie rozwiązanie pozwala graczowi szybciej zapoznać się z przygodą oraz nowymi atrakcjami w postaci handlarza-krupiera, czy też losowo generowanym lochem, ale o tym więcej w dalszej części recki. Nowa kampania zabierze nas na poszukiwania legendarnej Atlantydy. Gracz początkowo przemierza kilka mniejszych lokacji w poszukiwaniu wskazówek, aby na końcu odkryć tytułową Atlantydę, gdzie "rozwikła" tamtejszą intrygę. Na fabularne cuda nie liczcie. Opowieść to taki tytanowy standard łączący kropki sznurkiem, po którym podąża gracz. Ważniejsze jest, że cała opowieść pomimo prostoty, pasuje klimatem do reszty gry. Pod względem graficznym natomiast Atlantyda prezentuje się bardzo nierówno. Twórcy wyszli chyba z założenia, że przetestują limit silnika i w tym dodatku mamy kilka naprawdę ładnych lokacji, które autentycznie urzekają swoim pięknem. Szkoda tylko, że jest to kosztem utraty płynności gry, a obraz zaczyna się dławić jak bezdomny, chory na gruźlicę. Zmiana ustawień graficznych odrobinę pomaga, ale nie likwiduje całkowicie problemu. Ilość napakowanych detali, najzwyczajniej przerasta możliwości silnika gry i pomimo zmiany ustawień na niższe, nadal występuje ta dziwna gruźlicza czkawka. Całe szczęście jest tak tylko w kilku miejscach, a nawet podczas występowania tego efektu "gruźlicy" da się je umiarkowanie przyjemnie przejść, ciesząc oczy pięknymi widokami. Niestety poza tym mankamentem jest jeszcze jeden. Atlantyda oraz przyległe do niej bagna jest brzydka. Spodziewałem się ciekawej architektury legendarnego miasta, a dostałem zielono-szarą breję. Pierwsze lokacje na wyspach oraz sam tajemniczy ogród i kilka innych mniejszych lokacji jest piękna, natomiast Atlantyda... chyba lepiej, jeśli pozostanie na dnie morza (głównie bagna:)).
Jedną z głównych nowych atrakcji dodatku Atlantis jest dostępny stosunkowo szybko, losowo generowany poziom "Tartar". Loch ten w teorii pozwala na generowanie "nowej zawartości" zależnej od naszego poziomu, tyle że cierpi na kilka wad. Jest monotonny, mało ciekawy, a sam główny zły należy do tych raczej łatwych do pokonania. Co więcej, nagrody za jego przejście są najzwyczajniej w świecie niewarte poświęconego na niego czasu. Jeśli liczycie na łupy podobne jak za pokonanie bossów w głównej kampanii, to... liczcie dalej. Po dwukrotnym przejściu tego lochu miałem go dość i nigdy do niego nie wróciłem. Znacznie lepiej i opłacalnie jest farmić przedmioty na ponownych walkach z bossami w kampanii głównej lub skorzystać z o wiele ciekawszej opcji dla farmerów, jaką jest handlarz-krupier. Pozwala on bowiem wydać nazbierane podczas przygód złoto, na losowo generowany łup w postaci kuli podobnej jak ta wpadająca z bossów. Handlarz ten jest na tyle fajnie przemyślany, że zależnie od poziomu trudności, na jakim gramy, mamy dostęp do różnych jakościowo kul z łupem. Oczywiście im lepsze łupy, tym wyższa cena takiej kuli. Bardzo fajne rozwiązanie, do którego często wracałem nawet z odległej Skandynawii.
Po przejściu kampanii oferowanej przez dodatek, miałem mieszane odczucia. Kilka fajnych lokacji niestety cierpiących na "gruźliczą czkawkę", do tego główna atrakcja w postaci Atlantydy, to szaro-zielona breja. Odrobinę się zawiodłem. Do zawodu dołączył też losowy loch "Tartar", a plotki jakoby arcymistrzostwa zakłócały balans rozgrywki, tylko dolały oliwy do ognia. Całość zawodu odrobinę złagodził świetny handlarz losowymi łupami oraz kilka ton ekwipunku, które to przytaszczyłem z tej wyprawy na kontynent. Nikt mi też nie zabierze wspaniałych widoków, które utkwiły w mojej pamięci. Jeśli spodobała ci się podstawowa wersja gry, to lepiej najpierw zainwestuj w dodatek Ragnarok, a dopiero po ograniu Ragnaroka, rozważ zakup dodatku Atlantis. Atlantis polecam tylko maniakom Tytana.
PLUSY:
+ Handlarz losowym łupem
+ Tony nowego ekwipunku
+ Kilka pięknych lokacji...
MINUSY:
-...niestety cierpiących na gruźliczą czkawkę. ( A może covidową? Hmmm...)
- Atlantyda to szaro-zielona breja
- Taki sobie losowy loch
- Kontrowersje związane z arcymistrzostwami
Moja ocena: 6,5/10
P.S - JRK nadal nie wypłacił mi zaległego litra inki, a teraz wisi mi już dwa litry inki. Możecie go pogonić do biedronki? Kawa mi się kończy...(opcjonalnie może zamienić dwa litry inki na czteropak "mocnego" - Evil Mat). Za tę reckę też podziękujcie JRK, tym samym obietnicę uważam za wypełnioną.:).
Obrazki z gry:
/obrazki dostarczył mg_mat/
Dodane: 09.06.2021, zmiany: 09.06.2021