Triangle Wizard |
|
Wydania |
2009() |
Ogólnie
|
Nietypowe połączenie rogalika i gry zręcznościowej, w jeszcze bardziej nietypowej oprawie graficznej - niby to ASCII, ale tak naprawdę płynna, stylizowana tylko na ASCII animowana grafika.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Przede wszystkim dzięki bardzo abstrakcyjnej otoczce i sterowaniu. TW w duchu klasycznych roguelike'ów wykorzystuje kolorowe litery alfabetu do oznaczania stworów, lochy są zbudowane z prostych łamanych, znakami alfanumerycznymi oznacza się znajdźki. Tylko że... to wszystko jest animowane! Trójkąt postaci gracza porusza się w czasie rzeczywistym, sterowany WSADem (ruch) i myszką (celowanie zaklęć), sypiąc gradem prawdziwych fajwerków i najróżniejszych kolorów ku przesuwającym się w jego kierunku chmarom stylizowanych g, k, oraz innych d. Efekt jest niezwykły i porównywalny w zasadzie jedynie do co bardziej abstrakcyjnych shooterów.
Jakkolwiek jednak rozgrywka jest cokolwiek zręcznościowa, mechanika pod nią zalegająca jest całkiem roguelike'owa. Postać tworzy się dobierając jej klasę, rasę i bóstwo. Klasa decyduje o początkowych zaklęciach i zdolności postaci, rasa decyduje o statystykach i cechach, zaś bóstwo oferuje bonus do określonej sfery zaklęć. A dzięki temu, że opcji jest mnóstwo - ponad trzydzieści klas, ponad dwadzieścia ras i kilkanaście bóstw - możliwych kombinacji jest całe mrowie. Utworzony przez gracza trójkąt przemierza losowo generowane podziemia, posyła w niebyt hordy wrażych literek, zbiera przedmioty, zyskuje talenty, no i - przede wszystkim - odnajduje zaklęcia. Całe mnóstwo zaklęć - jak wiadomo, arsenałem maga jest jego magia i autor TW postarał się, aby graczom na niczym nie zbywało: dostępnych zaklęć jest koło setki, jak nie więcej, od najprostszych słonecznych flar, sopli lodowych i kul ognistych, przez summony wszelkiej maści, po mniej standardowe rzeczy typu powódź, zarazy, szklane igły, sztorm lodowy/ ognisty/ śmierci, manipulacja ścianami... Każde zaklęcie wygląda inaczej i przy odrobinie praktyki daje się rozpoznać na pierwszy rzut oka. Interesująca jest zresztą standardowa dla roguelike'ów interakcja między różnymi aspektami gry - w ostatniej grze zdołałem np. podirytować Cthulhu (tak, tego) zabijając jego szalonego wyznawcę, co zaowocowało niespodziewaną wizytą naprawdę niemiłego stworka. Innym razem zabijałem cięższych wrogów rozbijając ściany wokół nich i zasypując ich powstałymi w ten sposób odłamkami. O bajerach w stylu zamrażanie zbiorników wodnych nawet nie wspominam, bo w gatunku powinien to być standard.
Triangle Wizard nie jest jednak pozbawione problemów. Paradoksalnie największym z nich jest coś, co powinno być standardem gatunku. Gra wykazuje po prostu tendencję do szybkiego rzucania przeciwko graczowi naprawdę niemiłych wrogów - nierzadko przejście głębiej niż na piąty poziom będzie poważnym problemem bez bardzo szybkiego biegu ku schodom na levelu czwartym. A że wtedy jeszcze mapki nie są zbyt duże, a na dodatek dość wąskie... Zginąć bardzo łatwo. Innym dość uciążliwym problemem jest niezbyt wygodne obłożenie klawiszy - np. najpożyteczniejsze (mapka, inwentarz, lista summonów) klawisze są nad kursorami... a steruje się WSAD-em.
Ostatecznie, graficznie - jak na załączonych obrazkach. Mi przeszkadza tylko niezbyt czytelna lista wszystkich zaklęć i brzydka mapa. Dźwięku brak, jak na złość - tu akurat doskonale pasowałyby przeróżne szumy, trzaski, wybuchy i inne dzwonki.
Podsumowując, Triangle Wizard jest solidną grą z pogranicza roguelike i gry zręcznościowej - takiej bardzo zrelaksowanej zręcznościowej - i warto zapoznać się z nią, przynajmniej na dwa-trzy posiedzenia.
Plusy:
+ unikatowa oprawa
+ mnogość wszystkiego
+ zaskakująco dobre SI
+ nietypowa walka
Minusy
- czasem mało czytelna
- niezbyt wyważona trudność
- niewygodne obłożenie klawiszy
Moja ocena: 3/5
Obrazki z gry:
Dodane: 28.02.2012, zmiany: 21.11.2013