WiedźminThe WitcherWitcher (The) The Witcher: Enhanced Edition Director's Cut |
|
Wydania |
2007( Box) 2007( Box) 2008( Steam) 2008( Steam) 2008( Steam) 2008( Steam) 2008( Steam) 2008( Steam) 2008( Steam) 2008( Steam) 2008( Steam) |
Ogólnie
|
Swego czasu ajwiększa polska produkcja, Wiedźminowi udało się również podbić serca i umysły graczy na całym świecie (jednoczesna premiera w 10 językach!) - gra dla graczy dorosłych, z mrocznym, znanym z Sapkowskiego klimacie.
|
Widok
|
izometr lub TPP
|
Walka
|
czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Jak myślisz, co by było gdyby połączono cRPG ze sposobem prowadzenia scenariusza przypominającym GTA? Powstałby Wiedźmin. Zespół CD-Projekt RED skupił się na ciekawej, oryginalnej i konkretnej postaci głównego bohatera, oraz dopracowanym, mocno liniowym głównym wątku, z żywymi osobami uwikłanymi w jego bieg. Zignorowano swobodę i zapędy kolekcjonerów lubiących wybór w rynsztunku. Trochę to przypomina sposób przedstawiania fabuły z jRPG, ale oczywiście typowo japońskich odlotów tutaj nie ma.
Geralt wypadł bardzo dobrze. Brzmi tak jak powinien, i nie kojarzy się z czytającym bajki czy deklamującym "Pana Tadeusza" Żebrowskim. Ten, co prawda jako Wiedźmin akurat nie wypadł źle, ale komputerowy odpowiednik jest jeszcze lepszy. Bystry, cyniczny, pewny siebie, neutralny... I nieskomplikowany pod względem charakterystyk, które go opisują - osoby lubiące cyferki w RPG się srogo zawiodą.
Świat sagi został oddany równie sprawnie. Postaci nie są czarno-białe, ich motywy niejednoznaczne i trudno ocenić ich zamiary. Do tego bywają bezpośrednie, nie owijają w bawełnę, robią sobie jaja a nawet klną. Jak w życiu. Jak u Sapka. Nawet seks jest, i to często, choć w zawoalowanej formie. Zarówno mieszkańcy jak i miasto kojarzy się ze świetnym serialem "Rzym". Historia też nie jest tak infantylna jak zwykle. Mamy jasno określonego złego wroga, chciwą organizację, którego ściga trapiony od początku gry przez amnezję bohater, ale z czasem, gdy poznajemy coraz wyżej postawione persony sytuacja robi się coraz ciekawsza i zagmatwana. Dodatkowo od czasu do czasu podejmuje się decyzje wpływające na los innych osób. Niby nie novum, zdarzały się takie gry, ale w żadnej z nich konsekwencji nie poznawaliśmy po tak długim czasie. Gdy gra stawia Geralta na rozstaju dróg nie wiadomo, które rozwiązanie będzie lepsze i właściwsze, i jaką będzie miało wagę. Dopiero po paru godzinach poznajemy konsekwencje swojego czynu w krótkiej prezentacji. Na przebieg głównego wątku nie ma to znaczącego wpływu, nie pojawia się to często, ale cieszy.
A to nie koniec plusów i nowatorskich rozwiązań. Oczywiście mam na myśli walkę. Jest bardzo efektowna. Widać wysiłek włożony w sesje motion-capture, widać wysiłek w kierunku oddania stylu walki Wiedźmina. W pełni to się udało, piruety, o których pisał Sapkowski robią wrażenie. System jest prosty - pojedyncze kliknięcia w podanym rytmie wyprowadzają kolejny cios z serii, w jednym z trzech stylów walki (silny, szybki, grupowy - można dowolnie przełączać, i często trzeba to robić). Do tego odrobina magii - kilka wiedźmińskich znaków, w tym bardzo fajny znak Aard i potężny (po pewnym czasie) ognisty Igni robią furorę. Ze zbieranych ziółek robimy mikstury na bazie alkoholu. Wszystko to przedstawione w oprawie na miarę czasów, przy akompaniamencie dobrze dobranej muzyki (klimaty melodii takie jak zwykle...)
Wady... Gra przypomina GTA nie tylko tym, że kolejne dzielnice poznajemy z upływem czasu w określonej przez fabułę kolejności, ale także dużą ilościa wycieczek po znanych już drogach. Na piechotę, a eliksiru zmieniającego Geralta w enerdowską sprinterkę nie ma. Do tego dochodzi(ł) zarzut częstego, bardzo długo trwającego wgrywania map, ale drugi patch znacznie poprawił sytuację, więc to już stare dzieje. Nie poprawił aktorstwa w czasie dialogowych cut-scenek na silniku gry, które nie powala. Zwłaszcza charakterystyczny gest Geralta podciągającego rękawice w niemal każdej rozmowie... Trzecią najpoważniejszą wadą są statysći, czyli ludkowie kręcący się po miastach - nie dość, że jest to kilka powtarzających się modeli to ich kwestie bywają marne i jest ich za mało. Tak jak dialogi są zazwyczaj mniej więcej na poziomie Sapkowskiego (czyt. błyskotliwe, dosadne, itp), tak bywa trochę gorzej i za często słychać te same teksty w stylu "dupa mnie swędzi" itd. Odrobinę za niski jest też poziom trudności (gram na hard). Ale tu już się zaczynam czepiać - pozostałe niedoróbki są jeszcze mniejszego kalibru i nie warto wspominać. Moge z czystym sumieniem, bez cienia patriotyzmu (?) polecić ten rodzimy tytuł.
WITCHER
CDP-RED 2007
Role-Playing
IBM PC Grafika - 90%
Dźwięk - 85%
Grywalność - 90%
Pomysł - 90%
Ogółem - 90%
Od premiery Wiedźmina minęły juz ponad dwa tygodnie, i właśnie wczoraj udało mi się doprowadzić przygody wiedźmina Geralta do szczęśliwego(?) końca. Jakie są moje odczucia po skończeniu gry? Muszę przyznać, ze mieszane. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że Wiedźmin jest najlepszą polską grą jaka powstała do tej pory oraz że jest jednym z najlepszych cRPGów jakie ukazały się na rynku w ostatnim czasie, ale...
Tak naprawdę to gra zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Począwszy od grafiki, która jest po prostu "wychodząca z ekranu", a animacje walczącego wiedźmina wręcz genialne, poprzez rozwój postaci - dawno nie widziałem tak ciekawego i nietypowego (w końcu takiej postaci jeszcze w grach cRPG nie było), alchemia super, chyba najlepsza ze wszystkich jakie spotkałem w grach i do tego bez eliksirów Geralt jest naprawdę niepełnym wiedźminem, aż do naprawdę niezłego scenariusza, który można rozegrać na kilka sposobów, wszystko jest na bardzo wysokim poziomie. Sam wstęp - kilkuminutowy film przygotowany przez najlepszego polskiego twórcę animacji komputerowych Tomka Bagińskiego wręcz rzuca na kolana. Do tego dochodzi jedna z najlepszych opraw muzycznych jakie słyszałem w grach, tej muzyki można słuchać na okrągło i w znakomity sposób podnosi atmosferę. Mógłbym pisać pochwały na temat Wiedźmina jeszcze przez godzinę, ale chyba wszyscy już zdążyli sie z nimi zapoznać w recenzjach z gazet i portali internetowych. Ja tutaj chciałbym się skupić jednak nie na tym wszystkim co w Wiedźminie jest fajne i super, ale na tym co mi sie w grze nie podobało i gdyby te błędy poprawić, to moglibyśmy mówić o jednym z najlepszych cRPGów w historii tego gatunku. Od razu mówię też, że będę surowym sędzią. Gdyby ta gra wyszła sod ręki jakiegoś zachodniego producenta, to pewnie dałbym ocenę 90%, ale ponieważ to jest tak przeze mnie i wszystkich innych oczekiwany WIEDŹMIN, to będę surowy i pozostanę z ocena na wysokości 85%, a poniżej opiszę co mi się w grze nie podobało. Do lepszej oceny zabrakło naprawdę niewiele. Wiedźmin jest grą bardzo dobrą, albo jak kto woli "prawie" doskonałą, ale to "prawie" robi pewną różnicę.
Pierwszymi i jednymi z najbardziej irytujących rzeczy, o czym wszyscy trąbią na okrągło, są wczytywanie się lokacji i czas zapisu. O ile pierwszego problemu nie można racjonalnie wytłumaczyć, to długość zapisu gry jest spowodowana gigantyczną wielkością plików (momentami przekraczających 20MB), ale dlaczego te pliki muszą być tak potężne, to nie mam zielonego pojęcia, skoro inne podobne gry mają save'y kilkakrotnie mniejszych gabarytów.
Dalej pomarudzę na temat problemów ze stabilnością jak również brakiem optymalizacji efektów graficznych. Niestety gra lubi się wysypać i to w najdziwniejszych momentach, co naprawdę bywa mocno irytujące, ale najbardziej mnie wkurzył rozdział V, gdzie w momencie walki (palące sie domy, oraz kilkadziesiąt walczących postaci) ilość klatek na sekundę spadała mi do kilku, a sprzęt mam raczej powyżej wymagań minimalnych (Q6600, 4GB RAM i GF7950 z 512MB RAM). Do tej pory grałem sobie spokojnie z ustawieniami na maxa w rozdzielczości 1650x1050, a tu dało się pograć dopiero po znacznym obniżeniu parametrów grafiki. Zresztą zaobserwowałem dziwną prawidłowość, otóż w miarę wydłużania się czasu gry komputer robił się coraz bardziej mułowaty i dopiero wyjście z gry i jej ponowne wczytanie pomagało.
Teraz przejdę do narzekań nad ekwipunkiem. Mogę powiedzieć tylko jedno - koszmar. Znalezienie czegokolwiek wśród dziesiątków rzeczy, które oddajemy na przechowanie karczmarzowi potrafi doprowadzić do palpitacji serca (zwłaszcza jak chcemy znaleźć składniki do wyprodukowania jakiejś mikstury), a mikroskopijna wielkość okienek i ikonek wyobrażających przedmioty powoduje potrzebę posługiwania się lupą (może trochę przesadzam, ale raczej niewiele). Pewnie zresztą bym nie poruszał tego tematu, ale reszta rzeczy w oknie postaci jest naprawdę genialna, zarówno książka zadań, bestiariusz czy inne występujące tu elementy są super, dlatego ten jeden słabszy punkt jakim jest ekwipunek tak bardzo rzuca sie w oczy. A wystarczyłoby powiększyć trochę te okienka i zrobić zakładki pozwalające nam się swobodnie w tym wszystkim poruszać i byłoby świetnie.
Kolejnym mocno wkurzającym aspektem gry jest pokonywanie przeszkód. Oto mamy super sprawnego wiedźmina-mutanta, który w trakcie walki wykonuje salta, koziołki i skacze na dwa metry w górę, a nie potrafi przeskoczyć nad półmetrowym płotkiem, czy zeskoczyć z podwyższenia na które wszedł po czterech schodkach, nie mówiąc o przejściu nad leżącym na ziemi ciałem (czyżby z racji szacunku dla zwłok?) lub kamykiem. Nie jeden raz szpetnie zakląłem kiedy musiałem obiegać niewysoki płotek, czy też murek i jakoś nie potrafię przejść nad tymi ograniczeniami do porządku dziennego.
Ponarzekam teraz trochę w temacie postaci NPCów, których spotykamy w trakcie gry. Ogólnie są one fajne i wyglądają nieźle, ale ich gestykulacja przedstawia naprawdę wiele do życzenia. No chyba, że większość osób z jakimi prowadzimy konwersację przechodziła w dzieciństwie dziwne egzotyczne choroby, po których zostają paralityczne odruchy bezwarunkowe, ewentualnie są w tym momencie mocno podgryzane przez stada insektów, czego w tym okresie raczej nie brakowało. Do tego jeszcze razi mała ilość statystów, którymi obsadzono mniej eksponowane role. Po pewnym czasie widząc tego samego dziada proszalnego z workiem na kapcie wiszącym na klacie nabrałem pewności, że świat Wiedźmina jest zaludniony przez stada klonów, albo jednojajowe dwudziestoraczki. Wystarczyłoby naprawdę niewiele pozmieniać im facjaty, kolor włosów, czy też dodać, skrócić lub wydłużyć zarost, a człowiek nie miałby co chwila wrażenia, ze przeżywa deja vu.
Teraz muszę jeszcze powiedzieć kilka słów, które usłyszałem od Pań grających w Wiedźmina. Mnie jako przedstawicielowi płci uznawanej za obleśną to raczej nie stanowiło wady gry, ale niektóre Panie stwierdziły, ze Wiedźmin został stworzony przez sexistów ;-P. W sumie coś w tym jest, w końcu nad grą pracowali sami mężczyźni :-D. W każdym razie Panie protestują, przeciwko tak instrumentalnemu przedstawianiu kobiet w grze, a zwłaszcza łatwości z jaką poszczególne przedstawicielki płci pięknej rozkładają nogi przed naszym bohaterem, zwłaszcza kiedy jedyną gratyfikacja jest kawałek szmatki i czy też nic nie warta błyskotka. No bo jeszcze oddać sie w podzięce za uratowanie życia, to juz inna sprawa :-P (tę uwagę to proszę potraktować z lekkim przymrużeniem oka).
W zasadzie nad tymi wszystkimi niedoróbkami przeszedłbym do porządku dziennego, gdyby nie jeszcze jedna sprawa, która zaważyła na mojej ostatecznej ocenie. Jest to coś, co mnie najbardziej w tej grze wkurzyło, ale nie tylko w tej. Większość gier tego typu cierpi na tą, skądinąd bardzo przykrą przypadłość. Jest nią NIEZBALANSOWANIE postaci. Do 3 aktu wszystko wyglądało świetnie, zwłaszcza walka z bossem z pierwszego rozdziału zrobiła na mnie piorunujące wrażenie i dostarczyła niezłej dawki adrenaliny. Niestety im dalej, tym gorzej, bo łatwiej, ZA ŁATWO (dodam, że grałem na średnich ustawieniach trudności). Im wiedźmin był mocniejszy, tym wszystkie walki były coraz łatwiejsze, sama walka z końcowymi bossami, to wręcz bułka z masełkiem. Moja postać miażdżyła i zmiatała wszystko co stanęło na jej drodze. Pod koniec przestałem używać znaków wiedźmińskich, bo znak Igni wypasiony na maxa przy walnięciu sobie dwóch eliksirów podnoszących ilość energii magicznej, jak również przyspieszająch jej regenerację spowodował, że z wiedźmina zamieniłem się w maga ognia, potrafiącego spopielić kilkoma czarami całe stada najmocniejszych mutantów. W zasadzie od pewnego momentu nie musiałem wyciągać miecza, bo wszystko padało w zasięgu moich płomieni. Niestety nie dało się zmienić poziomu trudności gry i przez tak łatwe walki gra zaczęła lekko nudzić. Wielka szkoda, bo to najpoważniejszy błąd jaki mogę zarzucić Wiedźminowi, jeden ale naprawdę poważny.
Zdaję sobie sprawę, że zostanę natychmiast zaatakowanych przez zadeklarowanych obrońców Wiedźmina, ale proszę mnie nie kopać za mocno. Moje uwagi nie wynikają z chęci zdołowania tej gry, ale raczej z racji tego, że chciałbym, żeby była jak najlepsza i została w naszej pamięci jak najdłużej. Ale nic to, zabieram się za ponowne przejście Wiedźmina, tym razem na najtrudniejszym poziomie i spróbuje pójść inna drogą niż za pierwszym razem, bo pomimo mocnej krytyki Wiedźmin WIELKĄ GRĄ JEST!!!
Moja ocena: 8,5/10
Obrazki z gry:
Dodane: 12.11.2007, zmiany: 26.10.2020
Komentarze:
https://www.youtube.com/watch?v=fpebwMIkX-k najlepsze gry GTA które nie są GTA, jak widać można zrozumieć :P
[Gość @ 11.03.2024, 13:17]
Historycznie, bo recka z 2008, więc nie masz drużyny, dużo latasz po tych samych ścieżkach, rozwój postaci też jakiś głęboki nie jest, a pisałem pewnie przed wyjściem GTA 4 więc to też trzeba brać pod uwagę :). Teraz to brzmi może dziwnie (ale w sumie Cyberpunk porównywano do GTA, a CP dużo z Widzmina ma ;) ), wtedy pewnie w stosunku do innych crpg miało sens tak trochę przyrównać./ domin
[Gość @ 05.01.2024, 14:16]
ta recenzja w ktorej sa porownania do GTA mnie strasznie boli. jakie GTA???
[Gość @ 16.07.2023, 07:22]
No rzeczywiście system walki zapożyczony z przygodówek point & click :-)
[Gość @ 05.11.2018, 15:12]
System walki to jakaś katastrofa.Dla mnie 6+/10 Pusto wszędzie
[Gość @ 14.04.2016, 21:04]