Zenith (PC)

Zenith

Wydania
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
Ogólnie
Action RPG, stworzony przez niezależne studio. Oznacza to całkiem ciekawą, choć mało nowatorską fabułę (pełną odwołań do popkultury, ze szczególnym uwzględnieniem gier RPG - spotkamy np. ex-żołnierza Claude i kwiaciarkę Iris, czy niejakiego Volodimorte), mało rozbudowany system rozwoju postaci i walkę w czasie rzeczywistym, która w większości przypadków sprowadza się do biegania po planszy, unikania ciosów wroga i strzelania kulkami ognistymi - albo pociskami innych żywiołów - bo walka wręcz jest zbyt ryzykowna z racji braku sensownej obrony.
Widok
Izometryczny
Walka
Czas rzeczywisty
Recenzje
Ksiadz_Malkavian
30.10.2019

Witamy w świecie targanym wojną. No, przynajmniej szturchanym, niech będzie. Obecnie jest względnie spokojnie, bo zarówno ludzkość jak i nikczemna elfia Homogenia obrywają po równi od demonicznych sił zupełnie przypadkiem sprowadzonych z piekielnych czeluści. Właściwie to raczej efekt uboczny pojawienia się niesławnego Niespodziewanego. A zaczęło się dość niewinnie: ot, ludzkość postanowiła użyć potężnego berła i dzięki temu zyskać niesamowitą przewagę. Plan dobry, ale wyszło jak zwykle. Berło przywołało demona, który opętał Imperatora (przy okazji czyniąc go całkiem potężnym). Ale to dzieje sprzed lat.

Obecnie gramy Argusem Windellem - czarodziejem, który brał udział we wspomnianym rządowym projekcie. Nie wiemy dokładnie (do czasu...) jak wyglądały jego dzieje, ale obecnie jest zupełnie zadowolony z codziennych popijaw i roboty jako lokalny aptekarz. Chyba, że ktoś przypomni mu o kacu, gdy będzie się dobijać do drzwi z rana. Ale czyż nie tak zaczyna się każda wielka przygoda?

Jaka wielka przygoda? A, wiadomo, że wszystko powinno się zacząć od spotkania młodej niewiasty, więc i tu pojawia się poszukiwaczka Alana. Wspomniałem o berle i to jest właśnie jej obiekt poszukiwań. Podobno dzięki niemu można opanować powstały chaos i przegnać Niespodziewanego, czy może nawet go ostatecznie pokonać. Szkopuł w tym, że cyniczny Argus niekoniecznie kwapi się do roli zbawiciela i zdaje się, że nie pomogą w tym nawet długie niebieskie włosy młodej awanturniczki pełnej naiwnych ideałów. Jaki będzie finał i przebieg tej współpracy? Od siebie rzec mogę, że pełen zaskakujących zwrotów akcji oraz konfliktu charakterów.

Fabuła bywa nieszablonowo pokręcona, celowo myląca tropy, wprowadzająca zupełnie absurdalne zwroty akcji i często nie wiadomo, czy bzdury wypowiadane przez spotkaną postać nie okazują się po części prawdziwe. Choć najczęściej okazują się źródłem godziwej rozrywki. Dialogi są wybornie śmieszne i co najlepsze - jest to zabieg planowany i celowy. Scenariusz zręcznie parodiuje kalki RPG zarazem zręcznie wychodząc poza ich ramy (choć nie za daleko). Konstrukcja świata może nie należeć do najoryginalniejszych, bo realia z magią współwystępującą z zaawansowaną techniką były już często prezentowane. Naturalnie, nie marnując okazji twórcy przekuli to w zbiór całkiem udanych gagów. Poziom humoru jest błyskotliwy i przed nami spora dawka odniesień oraz mniej albo bardziej subtelnych parodii. Fabuła i humor są atutami tego tytułu i dla tychże warto się grą zainteresować. Za wiele nie zdradziłem, ale naprawdę byłaby szkoda, gdyby dobry wic miał być powtórzony poza rozgrywką. Jako że cenię sobie inteligentną parodię i absurdalne żarty z solidną dawką ironii, to bawiłem się dialogami i skeczami nader przednio.

Gra gatunkowo jest z zakresu RPG akcji, choć nieszczególnie rozbudowanego. Nasz czarodziej poza ciętym językiem i bezczelnością potrafi też władać mieczem, młotem czy rękawicami. Każda z tych broni może mieć w sobie zaklęty element ognia, lodu albo ziemi, co naturalnie generuje przydatne efekty bojowe. Daleko mu do siwego staruszka rzucającego zaklęcia zza pleców towarzyszy, ale żaden też z niego rycerz w płytowej zbroi. Czarodziej bez czarów (w tym uroku osobistego) jest niczym łódź bez wioseł czyli gnije na brzegu. Nieważne, istotne jest że w starciach możemy wspomóc się dwoma zaklęciami. Analogicznie jak w przypadku rynsztunku są to: ogień, lód albo ziemia. Jedno zaklęcie jest dalekiego zasięgu, kolejne przydaje się gdy zostaniemy osaczeni przez chmarę wrogów. I to zasadniczo wyczerpuje temat walki. Kilka zaklęć i sztuk uzbrojenia na krzyż. Słabszych przeciwników bijemy orężem, a twardszych z daleka częstujemy czarami bojowymi i fikamy uniki, po czym ponawiamy ostrzał. Tak, to następny tytuł sugerujący, że przewroty są znakomitą taktyką unikania obrażeń. Moim zdaniem, to w trakcie przewrotu można ze trzy razy kijem po plecach dostać, ale w grach komputerowych jakoś się utarło, że fikołki ratują życie. Przyjdzie nam walczyć z różnymi istotami, w tym też na mapie. Wtedy jesteśmy przenoszeni na oddzielną lokację i możemy opuścić ją po pokonaniu naszych oponentów albo nogami do przodu.

Przeciwnicy bywają zróżnicowani, ale z czasem zwyczajnie zaczynają się powtarzać. Sama walka jest słabo rozwiązana. W jej trakcie nie ma możliwości zmiany kąta kamery, więc wbiegnięcie bezmyślnie za skałę może znacząco utrudnić nam wygraną. Nie pomaga też fakt, że nie czujemy czy cios dosięgnął przeciwnika czy nie. Prostota walki jest utrudniana lekko drewnianym sterowaniem. Spragnieni łupów po przeciwnikach muszą zagęszczać ruchy, bo te wraz z zezwłokiem znikają w niespełna 10 sekund! Rozwój naszej postaci też nie będzie stanowił atrakcji, bo nie uzyskujemy prawie wcale nowych umiejętności (może z wyjątkiem płomienia za nami, gdy zrobimy unik który przy okazji znacząco marnuje nasz zasób many, przy czym na dalszych etapach gry nie zadaje zbyt wielkich obrażeń przeciwnikom). Reszta talentów z trzech drzewek rozwoju to pasywne zwiększenie mocy czy odporności na konkretne żywioły oraz dodatkowe ataki do kombinacji z bronią. Mało wyszukany i nieskomplikowany system rozwoju postaci.

Inne babole w grze też są aż nadto widoczne. Najbardziej irytuje nadwrażliwa na ruchy myszy kamera na mapie. Czasami odnosiłem wrażenie, że wystarczy podmuch wiatru aby zaczęła się kręcić niczym głowa Lindy Blair w "Egzorcyście". Należy też zachować szczególną ostrożność przy zapisie, bo poza delikatnym mignięciem ekranu nie zostaniemy o fakcie jego dokonania w żaden sposób poinformowani. Uciążliwe jest również wzorowanie się na klasycznych tytułach RPG sprzed ponad dwóch dekad. Objawia się to brakiem zapisu stanu gry w dowolnym momencie (tylko przy kryształach), brakiem mapy, wskaźnika prowadzącego do celu obecnej misji czy choćby dziennika z zapisem tych pobocznych. Co prawda może być ciężko pogubić się w produkcji na niespełna ciut ponad 10 godzin, ale mimo wszystko można to uznać za wadę. Argus potrafi też w trakcie poruszania się utknąć na wystających elementach otoczenia, a statyczna kamera w zamkniętych lokacjach poruszania nie ułatwia. Choć z drugiej strony ta z mapy głównej stanowiłaby prawdziwy dopust.

Muzyka w grze nie podlega regulacji. No niestety, ale się nie da ani ściszyć, ani wyłączyć, co jest osobliwym brakiem takiego podstawowego rozwiązania technologicznego. Mnie tam utwory nie przeszkadzały, ale wszak inni mogą odczuwać inaczej.

Gra posiada osiągnięcia o małym stopniu trudności, raczej wymagać mogą tej odrobiny determinacji w eliminowaniu przeciwników czy niszczeniu beczek. Pozostałe powiązane są z postępem fabularnym.

Tytuł miał potencjał, ale uwidacznia się jego mały budżet. Jak dla mnie nadrobił to krewko warstwą fabularną, ale rozumiem, że nie każdy potrafi być tak wyrozumiały i udawać, że dobrze gra mu się w produkcję sprzed 20 lat, tyle że wydaną jakieś 15 lat za późno. Jeśli potrafisz to przełknąć, a w zamian otrzymać powodującą zakwas przepony historię, to jest to produkcja dla Ciebie. Jeżeli jednak mocno jesteś przyzwyczajony do pewnych standardów, to możesz się boleśnie odbić.

ZALETY:
+ Błyskotliwe dialogi
+ Wariacka, acz spójna fabuła
+ Odniesienia do popkultury nerdów

WADY:
- Dźwięku nie wyłączysz
- Kamera na mapie jest opętana, dzwoń po egzorcystę!
- Symboliczny system rozwoju postaci

- Błyskawicznie znikający z łupem pokonani przeciwnicy                                             


Osoby, które grałyby w tę grę:
+ Piers Anthony
+ Terry Prattchet
+ John Cleese

Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- J.R.R. Tolkien
- J.K. Rowling
- Tetsuya Nomura

Moja ocena: 3/5


Obrazki z gry:

Dodane: 01.09.2018, zmiany: 01.11.2019


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?