Horny Sweeper (JAP) |
|
Wydania |
1995() |
Ogólnie
|
Pierwsza część z dwu-growej miniserii. Zżynka z serii Farland Story, choć nie aż tak totalna, jak HS2 (gdzie nawet rozkład ikonek był identyczny). W skrócie: bitewny rpg, w języku japońskim (ale łatwo się we wszystkim połapać, zwłaszcza po wcześniejszej grze we wspomnianą wyżej Farland Story), po każdym etapie gracz nagradzany jest kilkoma hentaiowymi obrazkami oraz animacjami. Grafika całkiem porządna (jak na PC-98 i rok 1995 w każdym razie), grywalność- zapewne podobna do FS, czyli całkiem, całkiem...
|
Widok
|
Z góry
|
Walka
|
Turówka
|
Recenzje |
Fabuła
Hmmmm... i w tym miejscu mam zawsze problem, bo ni w ząb nie rozumiem japońskiego;-) Otóż nasz bohater na początku swojej wielkiej przygody spotyka pewnego robota, który opowiada mu, że wszystkie kobiety na tej planecie zostały opanowane przez tajemną siłę zwaną PSYCO. I tylko nasz dzielny heros może je wszystkie uratować. W tym miejscu należy uświadomić tych, którzy jeszcze nie skojarzyli, że gra ta jest kolejnym hentajcem, a jak widzimy "fabuła" daje autorom sporo możliwości by upchać jak najwiekszą ilość elementów nieprzyzwoitych;-) I tak jest w rzeczywistości, gdyż jedynym sposobem na oswobodzenie kobiety spod wpływu złych sił jest odbycie z nią "przyjemności" /pzdr. dla mojej nauczycielki biologi z liceum ;D/. Po takich zabiegach, dziewoja stwierdza, że postępowała źle i przyłacza się do naszej dzielnej drużyny i poprzysięga zemste na PSYCO. Możliwość przyłączenia kolejnego członka drużyny mamy praktycznie co dwie plansze, do maksymalnej ilości 8 osób /z czego 6 to kobiety/. Galeria przyłączonych bohaterów jest całkiem spora, gdyż występują tu chyba wszystkie motywy wykorzystywane w grach hentaiowych. Mamy m.in. Kobietę-kota, Kobietę-królika, Pielęgniarkę czy Wojowniczkę. Sama rozgrywka polega nie tyle na "wyczyszczeniu" planszy z przeciwników, co głównie na dotarciu do danego miejsca czy pokonaniu bossa danego poziomu /jak można sie domyślić, są to późniejsze członkinie naszej drużyny/. Co ciekawe, w grze występują niesamowite zwroty akcji, co sprawia że jest ona bardziej dramatyczna. Mianowicie w jednej z plansz, robot nagle odłącza się od nas i wstępuje na mroczną strone;-). Natomiast na samym końcu, po "odpowiednich zabiegach" także sama PSYCO się nawraca.
W tym miejscu należy wspomnieć, że gra składa się w sumie z dwóch różnych części: z bitew, których jest w sumie 14 oraz z owych "zabiegów", czyli wybraniu odpowiedniego kursora i klikaniu na odpowiedniej części ciała. Jest to o tyle denerwujące, że nie wiadomo czasem co zrobić, by pozbyć się owego przerywnika:|
Oprawa graficzna i muzyczna
O grafice można powiedzieć tyle, że jest niemal identyczna jak w serii Farland Story, co w sumie nie dziwi, gdyż firma Mugen wydała obie te serie. Jednak moim zdaniem, w Horny Sweeper autorzy postarali się bardziej nad tym aspektem gry. Mordki postaci podczas rozmów są bardzo ładnie narysowane i dopasowane do wypowiadanych przez nie kwestii, tzn. możemy stwierdzić kiedy bohaterowie są zadowoleni, a kiedy zdenerwowani. Same sceny przerywnikowe są także nieźle wykonane. Część z nich jest statycznymi obrazkami /owa wcześniej wspomniana klikanina/. Pozostałe natomiast są całkowicie animowane. Jest to duży plus, zwłaszcza jeśli chodzi o grę o tej tematyce, gdyż chyba po raz pierwszy spotkałem się z animacją na taką skalę.
O muzyce dużo powiedzieć nie można. Na pewno jest. Ale są to utworki najprawdopodobniej w formacie midi, które dość szybko stają sie monotonne i przestaje się na nie zwracać uwagę. Jednak są o wiele lepsze, niż te zastosowane w Dans in Duel i budują nastrój bardziej beztroskiej wycieczki, niż "ratowania" świata przed złymi siłami;-)
Walki
Walki są głównym elementem tej gry. Jak już wspomniałem wcześniej ich głównym celem jest przedarcie się przez wroga na kolejny teren, na którym zwykle znajduję sie boss. Po pokonaniu jej, zostaje ona wcielona w nasze szeregi i przenosimy się do kolejnej planszy. I tu niestety stwierdzam, że plansze są czasem tak duże lub poprzedzielane ścianami, że by dotrzeć do wroga nieraz potrzeba kilki/nastu/ tur:|. Jednak na szczęście nie zdarza się to zbyt często.
Wszelkie starcia pomiędzy jednostkami są animowane, a każda postać posiada od dwóch do czterech ataków. Rodzaj ataku wybieramy w menu postaci przed starciem i tylko wtedy można je zmienic. Czasem zdarza się, że animacje są całkiem śmieszne, widać to szczególnie, gdy atakujemy kobietą-króliczkiem. Jej atak rękami przebija nawet agenta Smitha z Matrixa.
Ekwipunek
Ekwipunek w tej grze praktycznie nie występuje. Ogranicza się jedynie do przedmiotów leczących, które znajdujemy w poukrywanych na planszy skrzyniach.
Statystyki
Tych także nie występuje za wiele. Włączając HP jest ich całe 4. W sumie nawet nie starałem się zidentyfikować, która do czego służy, gdyż grę można ukończyć bez wgłębiania się w to rozważanie. W przypadku pań statystyk jest więcej. Są to jednak tylko ich wymiary, które dodane zostały chyba tylko w celach ozdobnych. Same postacie nie zdobywają doświadczenia za pokonanych wrogów, lecz awansują po każdym ukończonym etapie, przez co ich statystyki się podnoszą.
Podsumowanie
Ogólnie gra jest całkiem przyzwoita. Zapewnia całkiem niezłą zabawe na kilka dni i nie ma w niej takich irytujących błędów jak w Dans in Duel i mogę ją z czystym sercem polecić, każdemu pełnoletniemu miłośnikowi RPGów taktycznych;-)
Ocena końcowa : 7-/10
Obrazki z gry:
Dodane: 01.05.2003, zmiany: 21.11.2013