Kotetsu no Daibouken (JAP) (PC-98)

Kotetsu no Daibouken (JAP)

Wydania
199?()
Ogólnie
Klikanka hentai z elementami rpg - bardzo delikatnymi, ale za to elementów hentai - całe zatrzęsienie.
Widok
obrazki :)
Walka
turówka
Recenzje
JRK
Autor: JRK
19.12.2006
Podczas rutynowego przeglądu gier z PC-98 natrafiłem również na ten tytuł - Kotetsu no Daibouken (JAP). W planach miałem pograć chwil kilka, złapać masę obrazków i napisać krótki rzut okiem. Odpaliłem, popykałem chwileczkę i... ku mojemu zaskoczeniu ukończyłem całą grę :-) Jej przelecenie zajęło mi niecałą godzinkę. Słowo "przelecenie" (prawdę mówiąc piszę tą recenzję tylko żeby wykorzystać to w moim mniemaniu zabawne porównanie - szkoda żeby się zmarnowało!) nie pojawiło się tu przypadkiem, bowiem jak na PC-98 przystało jest to gierka hentajowa :=)

Z RPG ma to niestety niewiele wspólnego - nasi bohaterowie (dwójka) mają ze dwa współczynniki, nie rozwijają się i nie zwiedzają świata. Prawdę mówiąc, jest to typowa japońska gierka klikanka - z obowiązkowym "patrz", "idź", "porozmawiaj" itd. Gierka ma kilka zakończeń i w zależności od naszych wyborów zobaczymy mniej lub więcej hentajowych obrazków. Ale żeby zobaczyć je wszystkie i tak trzeba zagrać minimum kilka razy - jest wiele wykluczających się nawzajem "scenek". Właśnie - elementy hentai. Jest ich naprawdę niesamowita ilość i są całkiem znośnej jakości. Na oko jest ich około setki - co przy czasie spędzonym z grą (godzina) daje spokojnie jeden obrazek na minutę - całkiem niezły wynik ;-)

Coś o fabule - z tego co się domyślam historia opowiada o walce z szalonym profesorkiem i jego zboczonymi podwładnymi (jak inaczej określić przebierającego się za zwierzaka pomocnika i bandę zmutowanych skorpionów z głowami faraonów i aż wstyd pisać w co zamienionymi żądłami...). Dochodzi do nasz niezbyt typowy bohater (grubasek w okularkach) i cała masa pięknych dziewczyn. Reszta to jak to się mówi - historia...

Skoro jednak zamieszczam grę na stronce, znaczy to że jakieś tam elementy rpg w tym musiały się pojawić. No i są - na siłę, nie bardzo pasujące do całości, ale są. Od czasu do czasu nasz bohater (lub jedna z jego towarzyszek) toczą walki. Zawsze jeden na jednego, zawsze na tym samym tle i zawsze na śmierć i życie (choć kilka walk da się przegrać i nie zobaczyć napisu Game Over tylko scenkę hentai, zazwyczaj z naszą pokonaną bohaterką). Rodzajów przeciwników nie ma zbyt wiele, samych walk zresztą też maksymalnie kilkanaście przez całą grę. Polegają one na turowej wymianie ciosów, ewentualnie podładowywaniu ataku specjalnego. Jeśli jeden z walczących napełni pasek tego ataku - oglądamy krótką animację i wygrywa automatycznie. Nic skomplikowanego, a ponieważ nie da się levelować, walki nie są zbyt emocjonujące. Po kilku próbach wiadomo już jak najlepiej się zachowywać aby wygrać.

Cóż mogę jeszcze napisać o tym tytule? I tak na napisanie tego tekstu poświęciłem już prawie tyle samo czasu, co na jej przejście - a to chyba o czymś świadczy ;-) Ogółem - dla miłośników rpg totalna klapa, dla miłośników hentai z kolei - niezła uczta - duża ilość obrazków hentai całkiem znośnej kreski zdobytych w krótkim czasie - ich z kolei mogą zdenerwować przedłużające zabawę walki. Jako erpegowiec zmuszony jestem jednak przyznać grze minimalną ocenę - 1/5. (Wszyscy którym spodobają się obrazki pod spodem mogą dodać sobie za nie jeszcze jeden punkcik).

Moja ocena: 1/5

Obrazki z gry:

Dodane: 19.12.2006, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?