Yakuza 2Ryu ga Gotoku 2 (JAP) |
|
Wydania |
2006() 2008() |
Ogólnie
|
Bijatyka? z otwartym terenem, questami, subquestami, doświadczeniem, rozwijaniem współczynników i zdolności. Brzmi podejrzanie jak rpg :) więc niniejszym zostaje do tabelek przygarnięte.
|
Widok
|
tpp
|
Walka
|
czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Zazwyczaj po ukończeniu dobrego tytułu mam ochotę wziąć się za inny. Najlepiej równie dobry. Jeśli jest kontynuacją uznanej przeze mnie marki to cieszę się jeszcze bardziej. Dlatego też dnia wczorajszego (podejrzewam, że gdy to będziecie czytać, trochę czasu jeszcze minie) pokonałem Yakuzę 2. A skoro na forum uznano, że to jednak RPG, to postaram się wkupić w łaski JRK (Oby Żył Wiecznie) tą oto recenzją.
Tytuł rozpoczyna dłuuuga animacja przedstawiająca wydarzenia wokół których kręci się fabuła tytułu. Mamy także możliwość przypomnienia sobie wydarzeń z pierwszej części. Wokół czego kręci się fabuła? Przyjaciel naszego bohatera, Kazumy Kiryu na jego oczach staje się ofiarą ataku wrogiego klanu mafijnego. Po krótkiej, tutorialowej walce gracz otrzymuje od Terady (bo tak zwie się towarzysz) zadanie pojednania klanów Tojo i Omi. W czasie gry m.in. spotyka młodą policjantkę Sayamę, która będzie mu towarzyszyć i odegra dużą rolę w całej historii. Spełni także ważne zadanie w życiu Daigo Dojimy - tak, syna TEGO Dojimy, ci którzy grali w pierwszą część pewnie wiedzą o kogo chodzi. Poza kilkoma starymi znajomymi będzie musiał zapoznać się i zmierzyć z koreańską mafią i Ryuji Godą - mającym obsesję na punkcie Kiryu czarnym charakterem, wyróżniającym się jednak w zalewie podłych bandziorów poszanowaniem honoru. Fabuła początkowo zdaje się atutem jak w pierwszej części, jednak po pewnym czasie dochodzi do tak absurdalnych zdarzeń, że gracz często wybucha śmiechem. Sytuację nieco ratuje scena po ostatnim starciu, naprawdę bardzo poruszająca jak na grę. Taka mała rada - nie wyłączajcie gry na napisach, tylko doczekajcie do końca...
Mechanika to ociupinę podrasowana jedynka. Biegamy po mieście, przyjmujemy zlecenia na zadania poboczne (łatwiejsze do znalezienia niż w poprzedniczce - duży plus), rozwijamy postać (o tym później), zbieramy różne przedmioty (od "potionek", przez broń po rzeczy poprawiające statystyki czy zdolności) i toczymy walki. Im należy poświęcić więcej miejsca.
Starcia nie należą niestety do trudnych (poza ostatnim), w przeciwieństwie do poprzedniczki, gdzie końcowe lokacje dawały mi mocno w kość. System walki nie jest szczególnie rozbudowany, ale nie nudzi. Walczymy niczym w bijatyce - łączymy atak "lekki" i "ciężki" w kombosy, uskakujemy, blokujemy i rzucamy. Czasem ułatwiamy sobie sprawę bronią. Gra nabiera jednak rumieńców poprzez heat actions. Czymże to jest? Bohater atakując i blokując (a także przebywając w stanie krytycznym) ładuje pasek znajdujący się pod punktami życia. Gdy pasek zaczyna świecić (a Kazuma wraz z nim) zyskujemy dostęp do nowych, skuteczniejszych i brutalniejszych ruchów. A to trzaśniemy kimś o ścianę i poprawimy z kolana, a to wbijemy w niego tulipana, sprzedamy potężnego buta leżącemu... Ruchów tych jest bardzo dużo (96) co stanowi duże rozwinięcie w stosunku do pierwszej części. Na bossach możemy stosować super finishery, działające na tej samej zasadzie.
Bossowie są zdecydowanie najlepszym aspektem, jeśli chodzi o przeciwników. Bo o ile obijanie kolejnych dresiarzy, żołnierzy Yakuzy czy koreańskich harleyowców (ich stroje budzą we mnie takie skojarzenia) może w końcu lekko znużyć, to starcia z tymi skurczybykami dostarczają najwięcej przyjemności. Zmierzymy się z paroma starymi twarzami, pokonamy kilka nowych, a nawet będziemy musieli zgładzić... dwa tygrysy. Starcia te są nieco trudniejsze (ale i tak za łatwe), dosyć długie i bardzo efektowne. Głownie w ich czasie będziemy także musieli wykonywać QTE (o ile mnie pamięć nie myli, to nie było ich w jedynce). Zdecydowana zaleta.
Postać rozwija się jak w każdej porządnej grze RPG przystało (a że nie wszyscy są zgodni czy można tę grę tym tytułem obdarzyć to inna sprawa ;)). Za punkty doświadczenia wykupujemy nowe zdolności, takie jak dłuższy pasek życia, nowe ciosy czy np. utrzymywanie postaci przy życiu, dopóki ma naładowany pasek heat. Warto wykonywać zadania poboczne, ponieważ można w nich zdobyć dodatkowe zdolności (wręcz obowiązkowe, jak uczone przez mistrza Komakiego kontrowanie czy obrona przed uzbrojonym w broń palną wrogiem). Poza zdolnościami, można np. zdobyć dodatkowy zasobnik na heat... poprzez oglądanie filmów w stylu "Kung Fu Master", zresztą filmy dają także inne przydatne umiejętności.
Graficznie gra prezentuje się dosyć dobrze jak na możliwości PS2 (mimika postaci zasługuje na uwagę) i nie budzi żadnych zgrzytów, w przeciwieństwie do soundtracku. Część utworów jest całkiem, całkiem, ale nie wiedzieć czemu w niektórych znajdują się wokale, które mnie dosyć nieco irytują. Drobny minus.
Podsumowując: Yakuza 2 to bardzo dobra gra, świetne rozwinięcie poprzedniczki, która niestety przez absurdalność fabuły (końcówka...) sporo traci. Gra się przyjemnie, tytuł w pełni zasługuje na wysoką ocenę i mnie mocno zachęca do nabycia PS3, na którym są kolejne części cyklu. Gdyby tylko fabuła utrzymała poziom poprzedniczki...
Moja ocena: 8/10
Obrazki z gry:
Dodane: 22.07.2011, zmiany: 21.11.2013
Komentarze:
Klon Shenmue, ale zdecydowanie słabszy
[Gość @ 02.04.2017, 10:35]
Yakuza grą RPG hahahaahaha dobre !!!
[Gość @ 27.11.2015, 10:15]