Ar Tonelico Qoga: Knell of Ar CielAr Tonelico III: Sekai Shuuen no Hikigane wa Shoujo no Uta ga Hiku (JAP) |
|
Wydania |
2010() 2011() |
Ogólnie
|
Ostatnia część trylogii, dostępna tylko na PS3. Czyli historia o miłości, śpiewaniu, akcji rozwałkowej w stylu Tales of.. i rozbieraniu dziewczyn.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Rozrywając powoli folię zastanawiałem się czy gra będzie dobra i czy dorówna do swoich poprzedników. Brałem tutaj najbardziej pod uwagę drugą część, która robiła piorunujące wrażenie swoim ogromem. Oferowała ona mnóstwo zdarzeń, częste zawirowania w fabule oraz całą masę rzeczy które mogliśmy robić.
Zaparzyłem sobie herbatę, załączyłem głośniki, wsunąłem płytkę w czytnik, po czym zanurzyłem się w świat AT3.
Gra rozpoczyna się dwa i pół roku po wydarzeniach z AT2. Tym razem wcielamy się w Alto - młodego chłopaka, który przypadkiem pomaga napotkanej dziewczynie. Saki - bo tak jej na imię jest poszukiwana przez rząd, który potrzebuje jej mocy. Nasz bohater zostaje zmuszony przez pościg do opuszczenia rodzinnej wioski.
Fabuła co prawda zaczyna się sztampowato (i ciągnie się tak przez długi czas), ale im dalej zanurzamy się w grę, tym jest lepiej. Przyjdzie nam zwiedzić zarówno okoliczne miasteczka, kanały ale może przede wszystkim wieże oraz miasto gdzie rządzą Revatail.
Zacznę może od tego, co rzuca się nam w oczy jako pierwsze, czyli grafiki. Witani jesteśmy świetnym filmikiem, który wprowadza w klimat gry. Niestety gdy zaczyna się właściwa rozgrywka w kwestiach wizualnych nie jest tak różowo. Miasta są wykonane tą samą metodą co w poprzednich częściach, czyli biegamy po prerenderowanych obrazkach (które przynajmniej są ładne).
W różnego typu podziemiach czy lochach przyjdzie nam się poruszać w środowisku 3d, ale ze z góry zawieszoną w jednakowej pozycji kamerą. Tu może nas zacząć razić po oczach słaba jakość tekstur na kamieniach i podłożach imitujących ziemię (widać piksele). Walki są wzorowane na modłę talesów i tak jak w nich są w czasie rzeczywistym. Tu z kolei nie można się do niczego doczepić. Zarówno przeciwnicy którzy są wykonani dobrze, czy nasze postacie w drużynie które są wykonane świetnie, komponują się z polme walki bardzo dobrze. Trzeba też nadmienić, że gra cały czas chodzi płynnie i nie zwalnia. Animacja, szczególnie różne przemiany dziewczyn podczas walki wyglądają bardzo dobrze, można by rzecz naturalnie.
Kolejnym dużym plusem jest muzyka. O ile zwykła nie robi jakiegoś niesamowitego wrażenia, to jeśli dochodzimy do hymnów, są one jak zwykle największą siłą gry. Fakt jest ich zdecydowanie mniej niż w poprzedniej części, ale te kilka które się wyróżniają są dużo lepsze niż w poprzednich odsłonach. Każdy z hymnów które przyjdzie nam usłyszeć jest odpowiedzialny za któryś z emocjonalnych momentów gry. Efekty dźwiękowe również są dobrze podłożone i nie ma mowy o niedoróbkach w tej sferze gry.
Na osobna uwagę zasługuje muzyka podczas walki, która jest generowana na bieżąco. Tworzona jest z wypadkowej naszych postępów w walce jak i nutek, które umieszczamy w odpowiednich slotach. Robi to niesamowite wrażenie, a odpowiednie kombinacje mogą nie tylko wykończyć wroga ale i nas. Co mam przez to na myśli? Ano to piszczenie delfinów z naprzemiennym miauczeniem kotów, który to katuje nasze uszy. Oczywiście wszystko to w imię lepszych statystyk postaci podczas starć.
Napisałem wcześniej, że walka jest talesowa. Niestety jest to mocno okrojona kalka. Nie możemy blokować, mamy tylko po 4 zdolności do użycia na postać +1 zdolność którą można odpalić po spełnieniu kilku warunków. Nawet Revatail są okrojone, bo mają tylko po 1 czarze na osobowość, co po odpalaniu tego samego czaru po raz n-ty robi się zwyczajnie nudne (dobrze że od poziomu rozbioru dziewczyny zależy zmienna animacja). Walka sprowadza się do naciskania guzika odpowiadającego za atak w momentach "wysokiego bitu" aby nabić "Purge", którym możemy ściągnąć kolejną warstwę ubrań. Aby jednak zobaczyć animację która odpowiada za pozbywanie się ubrań należy po naładowaniu wyżej wymienionego "purge" wstrząsnąć kontrolerem w czasie "wysokich bitów" (gdy słupek jest koloru czerwonego). Używanie przedmiotów jest natychmiastowe, co znacznie przyśpiesza grę.
Alchemia jest strasznie ograniczona i poza tworzeniem specjalnych zdolności lub produkowaniem nowej broni bezużyteczna. No dobra, jest też powodem do zabawnych rozmów postaci. Aby jednak coś stworzyć należy wpierw znaleźć odpowiednią recepturę, a te są umiejscowione w skrzyniach rozsianych po świecie gry.
Czas na fabułę -jak by to napisać jeśli wytrzymasz 20 godzin aby dojść do tej cudownej i genialnej części historii oraz grałeś w poprzednie części to będziesz zachwycony. Cudowna druga cześć oraz genialne zakończenie rekompensują pierwszą partię gry. Trzeba tez nadmienić, że gra składa się z 4 Faz, z tym że aby dojść do tej ostatniej trzeba się chwilkę namęczyć.
Uczepić mogę się jedynie do historii Saki i Finnel, które zdają się być bardziej rozwiniętymi NPC, aniżeli osobami które są członkami drużyny. Dobrze chociaż, że w późniejszym etapie gry spotykamy Tilię, która te wrażenie zamazuje. Tym razem w drużynie mamy mniej postaci, co owocuje tym, że tylko zmieniamy naszą Revatail na inną lub zmieniamy jej osobowość. Dobra strona to rozbudowane historie dla każdej z osób w składzie. Zła to fakt, że po iluś tam godzinach, jednak lepiej by się grało jakby można było podmienić drużynę kogoś innego w składzie.
Recenzja sponsorowana przez Tilia Soft.
Plusy:
+ zakończenie trylogii
+ Tilia i AR-RU
+ Cocona
+ Super Wazzary (czyli pokonanie bossa w samych bokserkach)
Minusy:
- Saki i Finnel
- pierwsze 20 godzin gry
- monotonna walka
Moja ocena: 7/10
Obrazki z gry:
Dodane: 15.03.2011, zmiany: 05.12.2013