Shin Megami Tensei: Persona 3 PortablePersona 3 Portable (JAP) |
|
Wydania |
2009() 2010() |
Ogólnie
|
Konwersja znanej i lubianej Persony 3 z PlayStation 2, z małym dodatkiem w postaci możliwości wybrania płci głównego bohatera.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Pewnej zwykłej nocy pewien zwykły dzieciak przybywa do zwykłego miasta, w którym będzie chodził do zwykłej szkoły zbudowanej na zwykłej wyspie. Jednak jego pociąg przybywa późno w nocy, a w drodze do dormitorium, w którym ma zamieszkać, zaczynają się dziać dziwne rzeczy: na opustoszałych ulicach oświetlanych przez wyjątkowo duży księżyc niezwykłej barwy pojawiają się trumny, a wszystkie urządzenia po prostu przestają działać. Jakby tego było mało, gdy przybywa na miejsce wyskakuje na niego dziewczyna z pistoletem. Znamy to? Znamy. Co jednak, gdy głównym bohaterem okaże się dziewczyna?
W gruncie rzeczy nic wielkiego. Fabuła będzie się toczyła tak samo. Oczywiście będą drobne zmiany, bo przecież trudno sobie wyobrazić niektóre sceny (patrz akcja na Yakushimie) z udziałem czerwonowłosego dziewczęcia. Ale przecież po coś zostało ono stworzone. Otóż największa zmiana zachodzi w SocialLinkach. Większość tych znanych z rozgrywki prowadzonej protagonistą została zastąpiona osobami przeciwnej płci, czyli, jak on ma przyjaciela, to ona będzie mieć przyjaciółkę, on dziewczynę, ona - chłopaka. Możemy też zdecydować, czy w Velvet Room z Igorem będzie siedział mężczyzna, czy kobieta, niesamowite. Specjalnie dla wszystkich fangirlów można teraz nawiązywać bliższe kontakty z męskimi członkami naszej drużyny
[SPOILERMODE] to jest niestabilnym emocjonalnie bokserem, ćpunem, klasowym klaunem, dzieckiem i psem. Hurra. A teraz najlepsze - otóż tego, co to ma umrzeć dla dobra fabuły można ocalić, jeżeli jest się protagonistką (protagonista dalej nie może). Ha, teraz to się fangirle ucieszą! Chociaż nie... Jak się nad tym zastanowić to dla jego dobra lepiej mu pozwolić umrzeć, bo po zakończeniu gry nic dobrego go nie czeka, a za jakieś 2-3 lata skończy dokładnie tak samo.[/SPOILERMODE]
Niby ma być to spojrzenie na historię z innej strony, ale tak miedzy Bogiem a prawdą, to tylko fanservice dla dziewczyn. W dodatku dość niezgrabny.
Jeżeli już jesteśmy przy SLinkach, to przyjrzyjmy się im od strony technicznej. Zastosowano tutaj mechanizm znany z Persony 4, to jest, wraz z rozwijaniem SLinka z członkiem naszej drużyny jest on gotowy robić dla nas więcej (coś a la "You become friends with Yosuke, Yosuke will now die for you"). P3P dostała w spadku po P4 również możliwość przejmowania kontroli nad pozostałymi bohaterami. Oczywiście dalej można się skazywać na łaskę sztucznej inteligencji, co ma swój urok, ale niestety, od czasów P3 ona jakby trochę... zgłupiała. Rozproszona drużyna częściej wpada na wrogów, a w walce gorzej wyczuwają ten moment, w którym już tylko modlę się, żeby użyli czaru leczącego. Dodano też dwie możliwości : Guard i 'Go away and leave me!' zostawiające głównego bohatera samemu sobie. Warto też wspomnieć, że jeżeli drużyna nie ma statusu Great zaraz po opuszczeniu Tartarusa automatycznie zostanie on zmieniony na Tired. Wyjątkiem są noce przed pełnią. W P3P możemy też wybrać trudność z 5 poziomów: Beginner, Easy, Normal, Hard i Maniac, jakby Easy nie był dla nas wystarczająco łatwy, a Hard wystarczająco odstraszający. Starowanie poza Tartarusem stało się dość niewygodne, bowiem jeździmy sobie podświetlaczem, który kierujemy na daną postać lub rzecz, które bywają cholernie małe, a do tego kursor jest ściągany przez najbliższy tykalny obiekt. Ostatnią wyraźną zmianą jest odebranie protagoniście protagonistycznego przywileju używanie niemal każdej broni, co jest dość smutne, gdyż teraz dziewczyna ma przewagę o tyle, że używa dłuższej naginaty, więc łatwiej jest jej trafić we wroga niż protagoniście z mieczem. Niby niedużo, ale nagle jakoś tak gra traci trochę na uroku.
W jakości gry nic się nie poprawiło. Moim osobistym zdaniem jest nawet gorzej, gdyż teraz podczas rozmowy z daną postacią jej podobizna zostaje ustawiona na statycznym tle, a ruchome modele postaci występują tylko w Tartarusie i podczas walk, przez co gra traci sporo z życia. Owszem, narrator i dźwięki mają niby pomagać graczowi wyobrazić sobie daną sytuację, ale sądzę, że byłoby mi ciężko zrozumieć, iż ten i ten właśnie wtaszczył do pokoju walizkę, gdybym nie widziała tego na PS2. Muzyka w przypadku męskiego protagonisty nie zmienia się, dla dziewczyny (gdzie jest moje When The Moon's Reaching Out Stars, no gdzie?!) został wydany oddzielny soundtrack, chociaż jest to raptem 10 utworów, w tym dwa z nich to różne wersje piosenki z intra. Tak, tak, zmienili jedno z najładniejszych intr na świecie i teraz nie ma już żadnego pocieszenia po przegranej.
Podsumowując, jeżeli uważasz, że protagonista był zbyt Emo (jak śmiesz?!) lub masz ochotę gadać z Junpei'em o facetach (a znając życie - nie chcesz) i spotykać się z dyskryminacją z powodu swojej płci, albo po prostu lubisz różowe tło w menu (uwierz, nie lubisz) to protagonistka jest dla Ciebie! Jeżeli nigdy nie grałeś w P3, to lepiej zainwestuj w PS2. Jeżeli chcesz sobie tylko odświeżyć wspomnienia z tej wspaniałej gry i nie chcesz być przykutym do telewizora, to jest to dobry wybór. Grze daję 4. Dałabym 3, gdyż jest tylko, moim zdaniem, spapraną konwersją świetnej gry, ale jednocześnie jest konwersją naprawdę świetnej gry, więc może należy jej się 4. A nóż, komuś, kto nigdy nie widział P3 z PS2, przypadnie do gustu.
Moja ocena: 4/5
Obrazki z gry:
Dodane: 19.07.2010, zmiany: 21.11.2013