Himiko-Den (JAP)

Wydania
1999()
Ogólnie
Gra oparta na anime, a może na odwrót - może najpierw była gra, a potem anime? Jakby nie było - w Himiko można i grać i oglądać w tv. A sama gra - to mniej więcej klasyczne rpg - z odrobiną strategii i dating sima. Postacie levelują po wygranych walkach, rosną im wtedy współczynniki itd. Dość dobra znajomość jap. wymagana właśnie ze względu na elementy dating sima.
Widok
izometr
Walka
Turówka
Recenzje
CIN25
Autor: CIN25
12.07.2006

W ostatnim czasie przyszło mi się zmierzyć z pewną dość ciekawą grą. Zapewne tytuł może być znany fanom japońskiej animacji, chociażby ze słyszenia. Co ciekawe, z informacji znalezionych na temat tego tytułu, pierwowzorem anime była właśnie wcześniej wydana gra. Czyżby Japończykom tak spodobały się te krąglutkie oczęta których tutaj nie brakuje na każdym kroku? Na ten temat możemy już tylko spekulować.

Anime opowiada o losach dziewczynki która nie zna swojej przeszłości, została znaleziona jako małe dziecko tylko z naszyjnikiem o nieznanym pochodzeniu. A tak naprawdę pochodzi z innego świata w którym wybuchła wojna, konsekwencją czego było rozproszenie 6 strażniczek księżniczki, a sama księżniczka niechcący została wysłana do innego świata przez złego cesarza, no tak... biedak myślał, że jak każde inne dziecko spłonie ona w ogniu, a tu musiał się nieźle zaskoczyć skoro ta nie dość, że przeżyła to jeszcze skorzystała z połączenia międzyświatowego, pewnie sporo mu naliczą za taki skok, zwłaszcza jeśli jego obsługą zajmuje się nasza tepsa ;)

Gra zaczyna się pięknym obrazkiem ruin oraz pracami nad identyfikacją tajemniczych przedmiotów które udało się tam znaleźć. Jak to zazwyczaj bywa Himiko czyli wcześniej przez nas wspomniana księżniczka pojawia się tam ze swoim "bratem" i jest bardzo zainteresowana kilkoma przedmiotami. Jednak pewne tajemnicze siły przystąpiły do działania i po chwili akcja przeniosła się do innego świata. Na nieszczęście Kutani (czyt. brata) orientuje się on, że został rozdzielony ze swoja lubą, dodatkowo odnajduje przy sobie amulet z dziwnym stworem w środku. Od tej pory stworek robi za jego przewodnika i pomaga mu w dalszej podróży, a przed nim jeszcze sporo niespodzianek.

W dalszej części gry, oczywiście przyjdzie nam sterować właśnie poczynaniami Kutani. Produkt ten reklamowany był przez swoich twórców jako połączenie RPG, strategii oraz dating sima, co nie obiło się bez dodatkowych efektów ubocznych na grze. Jeśli ktoś nie jest zbyt biegły w języku japońskim, może podejmować bardzo wiele przypadkowych decyzji, które w przyszłości różnie mogą odbić się na relacjach głównego bohatera z napotkanymi później postaciami. Dodatkowo sama gra nie daje nam zbyt dużej swobody w poruszaniu. Wygląda to mniej więcej bardzo podobnie jak w grach z serii Slayer Royal gdzie na mapie świata mamy gotowe już szlaki którymi możemy podróżować, a jedyne czego tam szukamy to odpowiednich znaczników lub miejsc w których może dziać się coś ciekawego. Z jednej strony rozwiązanie takie nie jest złe, gdyż nie musimy wałęsać się po świecie gry w poszukiwaniu jakiegoś zaczepnego punktu który popcha cała fabułę do przodu, lecz z drugiej strony osoby lubiące mniej liniową rozgrywkę mogą poczuć się lekko rozczarowane.

System walki w grze prezentuje się dość okazale oraz unikalnie. Otóż nie atakują nas przypadkowe potwory lub chociażby znaczki spotkane na naszej drodze. Przed każdym większym wydarzeniem jak to bywało np. w taktycznych rpg z serii Farland pokazywana nam jest scenka z mnóstwem gadania oraz złymi panami robiącymi kuku jakimś biednym małym dziewczynkom. Po czym przeniesieni zostajemy na now amapę 3D w której możemy sterować poczynaniami naszych jednostek przez wydawanie im rozkazów w czasie rzeczywistym. Drużyna nasza przedstawiona jest w postaci malutkich punkcików 3D które poruszać się będą zgodnie z naszą wolą. W razie gdy zdecydujemy się na zaatakowanie wroga (który oczywiście także jest pokazany w formie takiego punkciku) walka przenosi się na zupełnie nową mapę na której możemy stosować nasze zabójcze techniki.

Podczas walki mamy do dyspozycji kilka postaci, często liczba ich oscyluje w okolicy 3jki. Wspomnieć można, iż drużyny były od razu utworzone przez grę, ale mieliśmy nad nimi kontrolę. Był to prawdopodobnie ten element strategiczny iż mogliśmy wroga atakować przez wysyłanie konkretnych oddziałów, które mogły zadać ileś tam obrażeń. A my tylko pod drzewkiem oczekiwaliśmy na osłabienie bossa i wyruszenie do akcji po chwili by zadać finalne uderzenie swoją drużyną. Bardzo ciekawe rozwiązanie, chociaż jak dla mnie lekko nużące na dłuższą metę. Wracając jednak do opisu samego starcia jednostek, walka wyglądała już w miarę standardowo jak w każdym innym rpg tego typu. Chociaż na uwagę zasługiwał system w którym mogliśmy tworzyć różne własne kombinacje ataków przez próby łączenia uderzeń np. ręką, nogą, itd. Dostępne były także jakieś mocniejsze ataki którym towarzyszyły już jakieś większe emocje i wybuchy. Przyznam się bez bicia, że jakoś miałem problemy z ich wyprowadzaniem, tym samym bardzo często uciekałem się do walki wręcz- butem go butem.

Jako, że jednego wroga możemy atakować więcej niż jedną drużyną ciekawym elementem wprowadzonym przez autorów był licznik! Każda walka mogła trwać określony czas, dokładniej tak długo jak długo paliła się świeca. Jeśli nie udało się nam pokonać wroga w danym czasie walka kończyła się podliczając nam statystykę zadanych ciosów. Oczywiście jeśli w tym czasie nie zginęliśmy to najlepszym rozwiązaniem był odwrót i posłanie lepiej wytrenowanych jednostek. Np. Oczastego Oddziału Podhalańskiego.

Grze towarzyszy bardzo sporo ładnej grafiki przerywnikowej . Autorzy nie poskąpili nam także ślicznie zrobionych filmików. Ważniejsze dialogi są oczywiście mówione, co raczej na te czasy stanowi już standard, ale co tam - wspomnieć można.

Bardzo trudno ocenić mi tą grę, gdyż na pewno nie jest to produkt na miarę innych znanych rpg, system walki może i nowatorski ale i tak lekko potrafi znudzić mniej zaprawionych w strategicznych rpg. Chyba nie będę może zbyt obiektywny, daję grze ogólną ocenę 4- to za te boobisy, a prawdziwi wyjadacze niech obniżą punktacje dla siebie do 3+.

Moja ocena: 4-/5


Obrazki z gry:

Dodane: 13.07.2006, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?