King's Field II

King's Field III (JAP)
Wydania
1996()
1996()
Ogólnie
Klimaty zachodnie (fpp), ale produkcja japońska - mimo to bez typowych dla nich udziwnień. Uwaga- Amerykańcy oczywiście nie mogli się powstrzymać i namieszali z numeracją, wydając japońską cześć 3 jako amerykańską 2... I to jest właśnie ta amerykańska dwójka;). Najlepszy z całej trójki, nieczęsto to zdarzenie w przypadku kontynuacji.
Widok
FPP
Walka
Czas rzeczywisty
Recenzje
Niedźwiedź
08.01.2008

Fabuła
Tak jak w przypadku poprzedniczek fabuła został zepchnięta praktycznie na margines. Tym razem wcielamy się w księcia Lylea, którego zadaniem jest przywrócenie spokoju Królestwu Verdite, a przy okazji także odkrycie przyczyny szaleństwa własnego ojca. Szkoda tylko, że po raz kolejny odnosi się wrażenie uczestniczenia w przygodzie, w której na początku mamy jakiś cel, a z biegiem czasu już sami nie wiemy dlaczego właściwie robimy to co robimy. Tak to jest, gdy skrypt fabularny dopisuje się pod sam koniec, żeby gracz wiedział po co w ogóle łazi po tych wszystkich lokacjach.

Cos dla oka, coś dla ucha
Po pierwszym odpaleniu Kings Fielda II (a nawet i III) przeżyłem mały szok. Jaki ten świat jest kolorowy, jak inny niż poprzednio. Wreszcie powiększono paletę barw, dodano bardziej soczystych kolorków. Od razu gra się lepiej. Powiększono ilość otwartych terenów, dzięki czemu nie czujemy się już jak szczury w klatkach. Dużo pracy wpakowano w wygląd i animację potworów. Ogólnie prezentują się bardzo okazale, wreszcie straszą swoim wyglądem bardziej niż wykonaniem. Są także ładniej animowane, widok szkieleta zasłaniającego się tarczą przed moimi atakami wywołał u mnie mały uśmiech na twarzy. Widać też, że ktoś posiedział trochę nad silnikiem graficznym aby był bardziej wydajny. Zwiększyła się ogólnie ilość elementów otoczenia wyświetlanych na ekranie, tekstury zyskały na ostrości i jakości, a największa bolączka tej serii czyli wooooolny obrót wokół własnej osi zyskał także na szybkości. Nie jest to może Quake ale poprawa jest odczuwalna.

Pod względem oprawy dźwiękowej nie poczyniono już takiego skoku do przodu jak zrobiono to z grafiką. Odgłosy jak i muzyka trzymają jednak odpowiednio wysoki poziom, aby w stu procentach spełnić swoje zadanie.

Z czym to się je?
Seria Kings Field należy do gatunku tak zwanych labiryntówek, akcję obserwujemy z oczu naszego bohatera, a całość dzieje się w trójwymiarowym środowisku. Pod względem wyzwań czekających na nas, ta część to ponownie ogromny krok do przodu. Wreszcie wprowadzono zagadki na poziomie. Raz trzeba znaleźć jakiś przedmiot, a nie tylko klucze jak praktycznie bywało poprzednio. Innym razem należy pobawić się z przełącznikami aby odblokować sobie dalszą drogę. Widać, że starano się jak najmocniej urozmaicić nasze przygody, za co chwała autorom.

W porównaniu do poprzednich dwóch części zwiększono różnorodność odwiedzanych miejsc, dzięki czemu nie czuje się już takiej monotonii, gdy każdy kolejny teren był praktycznie taki sam jak poprzednik. Zmniejszono też otwartość i nasze podróże stały się bardziej liniowe.

Rozwój bohatera pozostał bez zmian. Zdobywamy nowe przedmioty, awansujemy na coraz wyższe poziomy doświadczenia. Sprawdzony standard znany z poprzednich części. W moim odczuciu po raz kolejny zwiększył się poziom trudności walk, duża ilość napotkanych potworów ma ataki na odległość, co skutecznie zmniejsza nasze szanse na przetrwanie. Czasami także trafiają się miejsca na mapie gdzie ilość maszkar przyprawia o zawrót głowy i nie wiadomo od czego zacząć eksterminację.

Słowo na dobranoc
Podsumowując KF II z całej trylogii jest najlepszą częścią, zarówno pod względem wykonania jak i rozgrywki. Jeżeli tylko przymkniemy oko na pewne niedoróbki, tytuł ten dostarczy nam wiele godzin dobrej zabawy.

Ocena : 7/10

Obrazki z gry:

Dodane: 08.01.2008, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?