Parasite Eve II |
|
Wydania |
1999() 2000() |
Ogólnie
|
2000, gra z pogranicza rpg i survival horroru, w której sterujemy piękną białowłosą łowczynią potworów. Niezła grafika, dobra muzyka i klimacik sprawiają, że można się w tej grze bać :)
|
Widok
|
3D, w każdej lokacji nieco inaczej zawieszona kamera.
|
Walka
|
Czas rzeczywisty, tryb walki włączą się, gdy w naszym pobliżu wyskoczy nam potworek (-rki).
|
Recenzje |
Kontynuacja Parasite Eve. Ta gra została wydana na 2 cd. Nie grałem w pierwszą część tej gry, więc nie będę ich porównywał. Wiem z moich "badań" ;) że część pierwsza była bardziej RPG niż ta dziś opisywana część. Trzeba przyznać, że gra "ledwo" łapie się do RPG- żeby nie kilka elementów można byłoby ją zaliczyć (podobnie jak np. Resident Evil) do horror- surrival. Gra jest osadzona w klimatach "mrocznych" (horrorowych znaczy się), przez co nie raz sprawiała, że musiałem wyłączyć dźwięk, żeby nie dostać zawału :) Granie w nią na słuchawkach było mordęgą ;) Ale dobra- przejdźmy do rzeczy :)
Grafiki nie można się czepiać. Jest ładna i dopracowana. Sama postać bohaterki jest bardzo ładna, dopracowano jej ruchy do "prefekcji" (eh szczególnie te kręcenie biodrami naszej pięknej głównej bohaterki eh ;)) Przeciwnicy też wyglądają bardzo dobrze ;) O ile można powiedzieć, że jakiś stwór obdarty ze skóry, pokryty krwią wygląda dobrze :) Co do jakości wstawek filmowych to nie mam żadnych zastrzeżeń. Jakoś tak mi się wydaje, że mogłyby być ciut częstsze, ale nie jest jeszcze tak tragicznie ;) Co do efektów czarów nie można mieć również żadnych zastrzeżeń, chociaż jak zawsze znajdą się tacy którym nie będzie to pasować ;p Podsumowując to za grafę najwyższa ocena :)
System walki... jak to powiedzieć... jest inny :) Otóż wygląda on tak. Mamy postać uzbrojoną w "karabin" albo inne narzędzie zbrodni, a sterujemy to poprzez przyciśnięcie pewnego klawisza (nie wiem którego, to zależy już od waszych indywidualnych ustawień). Trzymając ten przycisk, namierzamy stwora i ładujemy w niego cały magazyneky, potem przeładowanie i jedziemy dalej ;) Mamy też możliwość używania czarów (czyli to co tygryski lubią najbardziej ;p) Tutaj sprawa wygląda już inaczej, po wciśnięciu pewnego przycisku pojawia nam się możliwość wyboru czaru i następnie jego zasięg w postaci zielonej siatki.
A jak się przedstawia zdobywanie poziomów? Otóż w tej grze ich nie zdobywamy. Zdobywamy wprawdzie exp, ale te exp służy nam do "kupowania" nowych czarów (dokonujemy tego w menu). Ilość HP naszej postaci zależy od kamizelki którą nosi nasza piękna bohaterka. A fabuła... Można by się spodziewać po Squaresoft'cie, że będzie ciekawa, zawikłana itp. Ale otóż sprawa prezentuje się tak. Doszedłem do połowy drugiej płyty i nie mam pojęcia o co w niej chodzi. Dlatego tak się stało, że posiadam nieszczęśliwym trafem wersję japońską ;(
Muzyka, jak już wspominałem na początku trzyma w napięciu. Są takie momenty, że trzeba wyłączyć głos. Kiedy się w nocy zaczyna słuchać stękania potworków to naprawdę stresuje człowieka (szczególnie jeśli posiadasz 5 głośników + dobrą kartę muzyczną).
Gra ta jest niewątpliwie dobrą grą. Chciałbym ją przejść ale nie mogę- 2 lata temu kiedy w nią grałem jakoś "pokonałem" barierę językową. Teraz stałem się mniej cierpliwy... po prostu dostaję rozstrojenia nerwowego jak nie rozumiem treści RPG (kiedyś to mi nie miało znaczenia bo i anglika nie rozumiałem, a teraz już ma) Jeżeli posiadacie angielską wersję tej gry to na pewno będzie wam fajniej w nią grać. A i jeszcze jedna uwaga- naszą blondyną lepiej się steruje dżojem od PSX niż podczas grania przez emulator. Po prostu na dżoju jest o wiele wygodniej. Przez ten cholerny język niestety gra dostaje taką "niską" ocenę, niewątpliwie wersja angielska zasługuje na wyższą ...
Ocena: 8/10
Tekst za zgodą autora przedrukowany ze strony www.benek.xx.pl/
Obrazki z gry:
Dodane: 08.04.2003, zmiany: 21.11.2013