Tales of Destiny IITales of Eternia (JAP) |
|
Wydania |
2000() 2001() |
Ogólnie
|
2001 Namco. Typowy JRPG. Dużo akcji, mini gier i innych atrakcji. 3CD.
...no i jak widać w tej grze piją i palą. To stanowczo nie dla dzieci. W Japonii gra wydana pod tytułem "Tales of Eternia"- w USA jako ToD2- będzie kwas, bo niedługo ukaże się "prawdziwa" ToD2 i Amerykańcy będą musieli dla niej jakiś inny tytuł wymyślać i wprowadzać zamieszanie :) |
Widok
|
lokacje:2D rzut izometryczny;
widok 3D i możliwość obracania kamery podczas podróży po mapie świata; walka: 2D, widok z boku. |
Walka
|
Czas rzeczywisty, system zręcznościowo-taktyczny.
|
Recenzje |
Hm, podjąłem się zrecenzować grę Tales of Destiny 2, ale naprawdę nie mam na to czasu. Jestem szalenie zajęty graniem w grę... Tales of Destiny 2. No dobrze, skoro już się oderwałem, napiszę parę słów, ale potem proszę mi nie przeszkadzać.
Wstęp
Gra została wydana przez Namco i jest rasowym japońskim rpg. Mogę już wracać do gry? Nie....? Chcecie wiedzieć więcej, tak? (wymruczane niecenzuralne słowa).
Pewnego pięknego dnia dwoje młodych mieszkańców pewnej spokojnej mieściny (Reid Hershel i Farah Oersted) poszło sobie na słynny w okolicy punkt widokowy, by zaznać uroków krajobrazu i pogawędzić wspominając dawne czasy. Urok chwili został zmącony nagłą katastrofą tajemniczego pojazdu z innego świata. Nasi bohaterowie ratują z opresji przemiłą istotkę: Meredy i towarzyszące jej zwierzątko Quickie - będące skrzyżowaniem wiewiórki z czymś tam (nawet wolę nie wiedzieć z czym).
Teek, Meredy nie mówi "po naszemu" na szczęście kontakt zostaje nawiązany. Niestety niewzruszony beton - prawdopodobnie pozostałość starego systemu - rządzący rodzinną osadą bohaterów nie chce mieć nic do czynienia z przybyszami i węszy w tym spisek wrogich sił. W końcu nasi bohaterowie dostają "bana" i z wilczym biletem opuszczają niegościnną miejscowość, by wyruszyć na poszukiwanie rozwiązania zagadki Meredy.
To zaledwie początek lawiny wydarzeń! W czasie wędrówki bohaterowie odwiedzą miasta, zniszczone osady, podziemia, tajemnicze budowle, ba - nawet inny świat. Poznają wiele osób i istot, nawiązują nowe przyjaźnie. Narzekać na nudę nie ma kiedy - stale coś się dzieje. Kolejne przerywniki wypełnione dialogami coraz bardziej pozwalają nam poznać bohaterów gry - ich lęki, nadzieje, zróżnicowane charaktery. Fabuła pęka w szwach od zwrotów akcji. Jest natomiast liniowa, jak to często w jrpg bywa. I jak to najczęściej w jrpg bywa, liniowość nam w niczym nie przeszkadza, przeciwnie - gramy napędzani ciekawością: co będzie dalej... jak to się skończy! Nie inaczej jest i tym razem.
Technikalia
Grafika w ToD II w moim osobistym rankingu gier 2D na psx, jest na pierwszym miejscu ex equo z Legend of Mana. Ręcznie rysowane, urozmaicone animacjami tła, świetnie animowane postacie, filmy - Anime, utrzymane na bardzo wysokim poziomie. Sceny walk wzbogacone typowymi dla psx efektami świetlnymi i 3D. To wszystko składa się w zgrabną, przyciągającą nas do ekranu całość.
Muzyka: ilustracyjna, dokładnie utrzymana w klimacie gry. Nastrój zmienny w zależności od akcji, słucha się tego naprawdę bardzo przyjemnie.
Udźwiękowienie gry, również bardzo poprawnie - może troszkę przeszkadza sposób wysławiania się postaci - ich podręcznikowy akcent, jednak jesteśmy do tego już przyzwyczajeni - to maniera typowa dla angielskojęzycznych dubbingów gier i filmów japońskich. Przynajmniej nie trzeba być geniuszem językowym, żeby zrozumieć o czym bohaterowie gry rozmawiają... Ale nie wszyscy! Przez część gry Meredy posługuje się swoim językiem - nawiasem mówiąc bardzo ładnie brzmiącym - do tego mamy napisy również w jej rodzinnym alfabecie. Podobno fani gry rozszyfrowali ten alfabet. No proszę...
W czasie walk bohaterowie zagrzewają się do boju okrzykami bojowymi - użycie każdej umiejętności specjalnej opatrzone jest stosownym okrzykiem, dodaje to jeszcze więcej dramatyzmu do pełnej dynamiki walki! Co ciekawe, zauważyłem że Meredy od samego początku potrafi wykrzykiwać nazwy swoich czarów po angielsku, a przecież mówi wyłącznie swoim językiem... taki maleńki bug...
RPG
Ludzie, ja o tej grze mógłbym pisać godzinami, chciałbym jeszcze w nią pograć, a tu mi każą recenzję.../nie marudzić, bo bata przyniosę!JRK/
Współczynników charakteryzujących naszych bohaterów jest naprawdę wiele. Jednak na rozwój podstawowych, nie mamy wielkiego wpływu. Za to decydujący wpływ mamy na umiejętności specjalne. W zależności jaki styl walki preferujemy, tak rozwijają się umiejętności specjalne. Uzyskanie np. nowej umiejętności uwarunkowane jest użyciem określoną ilość razu umiejętności poprzednich - często nowa jest wynikiem rozwoju dwóch składowych. A jest na co popatrzeć! Polecam każdemu Demon Spiral Hammer w wykonaniu Reida, albo np. Eruption któregoś z magów. Magia zresztą towarzyszy nam cały czas. Ma ona postać potężnych istot zwanych Craymel, spotykamy je w naszej wędrówce i stopniowo opanowujemy coraz potężniejsze zaklęcia. Potwory, z którymi przyjdzie nam walczyć również są coraz potężniejsze, toteż żadna walka nie nudzi - nawet taka trwająca 2 sekundy! Po walce widzimy szczegółowe statystyki naszych poczynań - z czasem trwania bitwy włącznie. Postacie awansują szybko i często, zdobywają masę przedmiotów, możliwość kombinacji uzbrojenia i ekwipunku jest olbrzymia.
Walka wyglądem przypomina "chodzone bijatyki" ala Golden Axe. Ale tylko wyglądem! Okazuje się, że pozorny chaos możemy łatwo kontrolować. Definiujemy sposób walki każdej postaci, jako że osobiście kierujemy jedną. Decydujemy jakich umiejętności i czarów każda postać będzie używać automatycznie i którego przeciwnika zaatakuje, w każdej chwili mamy możliwość spauzowania gry i wydania nowych komend, dostosowania szyku bojowego, użycia magicznych przedmiotów.
Jak wiemy każda wielka gra jrpg ma jakiś swój smaczek, coś typowego (jak np. łowienie ryb w Breath of Fire), tutaj jest gotowanie!!! W wielu lokacjach możemy się natknąć na "wędrującego kucharza" - występującego najczęściej w postaci zamaskowanej - jako przedmiot, zupełnie zresztą nie pasujący do reszty otoczenia. Zdemaskowanie kucharza nagradzane jest poznaniem recepty na nową potrawę, a jest ich wiele. Spożycie potrawy może przywrócić drużynie zdrowie, lub punkty magii, ale także obdarzyć bohaterów na pewien czad dodatkowymi punktami - ataku, siły itp.
Jeśli mimo wszystko nam się nudzi, programiści przygotowali dodatkowe atrakcje w postaci mini gier. Raz jest to spływ na tratwie rwącą rzeką, kiedy indziej gra w dwa ognie gigantyczną piłką, albo np... quiz ze znajomości gier Namco! Od pewnego momentu gry stajemy się posiadaczami talii do gry w WHIZ, odtąd możemy rżnąć w karty ile dusza zapragnie.
Podsumowanie
Gra warta jest każdej chwili. Od samego początku zostajemy wciągnięci w wir przygód, akcja nie pozostawia miejsca na nudę, a całość oprawiona została w świetnej jakości grafikę i muzykę. Nie ma co się zastanawiać - w tę grę trzeba zagrać. Ja w każdym razie lecę, bo jeszcze jej nie skończyłem...
Plusy:
+grafika
+muzyka
+rozwój postaci
+fabuła
Minusy:
nie stwierdziłem
Moja ocena: 5/5
Obrazki z gry:
Dodane: 05.12.2003, zmiany: 07.12.2013