Vanguard Bandits (Playstation)

Vanguard Bandits

Epica Stella (JAP)
Wydania
1998()
2000()
Ogólnie
Jeszcze raz mechy, ale tym razem w wydaniu nietypowym, bo średniowiecznym - z mieczami, lancami i takimi tam przyjemnościami, a nie laserami i granatami. Cała reszta -klasyczna dla srpg, ale w wydaniu z najwyższej półki.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Nerka99
Autor: Nerka99
04.01.2008
Japonia, gdyby ktoś mnie spytał o szybkie rpgowe skojarzenia związane z tym krajem powiedziałbym zapewne "wielgachne roboty, rozbudowana i pokręcona jak jelita biesa fabuła i hentai". Nie zdziwił mnie zatem kolejny tytuł z mechami, jaki podsunął jakiś czas temu na naszym forum Piotrek, zdziwiło mnie natomiast i to bardzo to, że został on wydany po angielsku, jeszcze bardziej zdziwił mnie fakt, że nikt tego nie opisał, wobec takiego stanu rzeczy nie mogłem przejść obojętnie, co doprowadziło nas do dzisiejszej recenzji.

Fabuła:
Gra oparta jest na anime, więc z góry zakładałem, że dostaniemy przyzwoicie skleconą historyjkę. Może nie było tu jakichś nadzwyczajnych i nieprzewidywalnych zwrotów akcji, ale całkiem miło poznawało się dalszą historię. Należałoby tu wspomnieć o jednej dość ciekawej rzeczy, która to przyciągnęła mnie do gry; mechy kojarzą się zazwyczaj z wielkimi spluwami, laserami, rakietami i innymi tego typu bajerami, w Vanguardzie gra przenosi nas w klimaty rycerskie; tak więc nasze mechy (zwane w grze ATAC) walczą za pomocą mieczy, lanc i innego średniowiecznego tałatajstwa, muszę przyznać, że ten element przyciągnął mnie do gry bardzo mocno (w końcu to dość nietypowe jak na grę z wielgachnymi robotami). No, ale przejdźmy do konkretniejszego opisu fabuły.

W grze wcielamy się w postać młodego chłopaka o imieniu Bastion. Gdy któregoś ranka trenował wraz z ojcem szermierkę, na wioskę, w której przebywali napadają żołnierze, Bastion bez namysłu postanawia bronić mieszkańców, a wydarzenia, które potem następują prowadzą do... no tak w tym momencie musze zakończyć wywód, bo zacząłbym chyba nadmiernie spoilerować i mimo iż to co właśnie zamierzałem napisać nastaje dość szybko, to odebrałobym jednak część przyjemności ewentualnym graczom. Wspomnę więc tylko, że gra ma 3 oddzielne ścieżki fabularne, na które "wchodzimy" w zależności od naszych wyborów w trakcie gry, każda ze ścieżek ma 2 oddzielne zakończenia, więc grę można bez bólu przechodzić parę razy i za każdym razem czerpać z niej radochę.

Rozgrywka:
Gra to typowy srpg, czyli istotą rozgrywki są walki poprzedzone pogaduszkami, nie połazimy sobie swobodnie po miastach itp. tylko jesteśmy bezpośrednio rzucani na pole bitwy. Walki toczone są w systemie turowym: standardowo widok od góry, a gdy atakujemy widzimy animację starcia. Każda z postaci jest opisana paroma współczynnikami, których odpowiednie podnoszenie może odblokować nowe rodzaje ataków (w tym specjalne przypisane do konkretnej postaci). Między walkami możemy pogadać z naszymi kompanami, by zwiększyć ich morale (od morale naszych kompanów będzie zależeć zakończenie gry). Ekwipunek niezbyt rozbudowany, nie złożymy sobie własnego mecha (jak np. można było zrobić we Front Mission) możemy jedynie wymienić (i to nie zawsze) broń, klejnot odpowiedzialny za atak specjalny i akcesoria podnoszące współczynniki.. Mówiąc skrótowo ten, kto grał w jakiegokolwiek srpga w mig się połapie, a kto nie grał też szybko pojmie zasady.

Grafika/muzyka:
Grafika jest miła, całkiem spore i przyzwoicie animowane sprity postaci podczas animacji między walkami. Do tego animacje starć są przyjemne (nie ma to jak widok uderzonego w plecy mecha padającego na ziemię). Grafika w grze wcale nie wydaje się przestarzała i naprawdę przyjemnie to wszystko się ogląda (i nie zapominajmy też że to PSX), a do tego jak zagramy na emulatorze i zastosujemy odpowiednie filtry graficzne to wszystko jest jeszcze ładniejsze.
Muzyka... straszliwie nie cierpię jej opisywać, no ale trudno: muzyka jest i jest miła, nie odrzuca od gry po paru godzinach, do tego wszystkiego odpowiednie dźwięki (szczęk mieczy itp). Więcej w tej kwestii nie napiszę, bo o ile muzyka nie jest wybitna to nie przykładam do niej jakiejś większej uwagi w trakcie gry.

Podsumowując:
Gra naprawdę godna polecenia, ukończyłem jeden ze scenariuszy i z prawdziwą przyjemnością zabrałem się za następny (i już go mniej więcej kończę). Mogę z czystym sumieniem polecić grę każdemu, który lubi wielkie roboty czy też srpgi, pozostali też powinni znaleźć dla siebie coś, co przyciągnie ich na długie godziny. Pozwolę sobie zatem przyznać najwyższą możliwą notę (w dziale PSX), bo gra autentycznie mnie wciągnęła i dała mi masę radochy, a przecież o to chodzi, tak więc przymknę oko na parę rzeczy które twórcy mogli rozwiązać w inny sposób i wystawiam maksymalną notę.

Moja ocena: 5/5


Obrazki z gry:

Dodane: 04.01.2008, zmiany: 21.11.2013


Komentarze:

Dosc ciezki tytul, kto wiedzial jak odkryc druga kampanie (Imperium) temu zloty kielich na droge (czy jakos tak). Fabula bardzo sztampowa, ze bardziej juz chyba sie nie da, roboty uzbrojone w miecze, wloczne itp co jest nieco dziwne, walki cholernie trudne; nalezy nie tracic zbyt wielu postaci, gdyz od tego zalezy ostateczne zakonczenie gry, wiec moze nawet dojsc do tego, ze nigdy nie zobaczymy tego prawdziwego. Na szczescie na pomoc spieszy opis z gamefaq, z ktorego naturalnie korzystalem. Vanguard nawet nie dorownuje takim tuzom jak Vandal Hearts....


[Gość @ 02.12.2014, 23:20]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?