Last Bible III

Wydania
1995()
2018( Nieoficjalnie)
Ogólnie
Spin-off serii Shin Megami Tensei, w wydaniu nieco bardziej family friendly. Klimat zachowany - negocjacje z demonami (tu jako bestie) i przyłączanie ich do drużyny
Widok
izometr
Walka
FPP, turówka
Recenzje
Cholok
Autor: Cholok
15.03.2025

W czasach kiedy konsole SNES i Gameboy były równolegle na rynku, sporo gier wydawanych na większą konsolę otrzymywało także swojego kieszonkowego gaidena. Tak było z serią "Last Bible", która to jest spin-offem "Shin Megami Tensei". Seria ta rozrosła się na tyle, że jej trzecia część została wydana na SNESa. Twórcami serii nie są ludzie Atlusa, a podwykonawcy z innej firmy, tej samej, która później zajmie się serią "Demi Kids", czyli pokemonami w sosie Megaten.

LB3 zmienia nie tylko klimat serii na nieco family friendly, ale też zmienia gatunek gry z DRPG w stylu "Wizardry" na jrpg w stylu "Dragon Quest". Cechą wspólną są demony (tutaj zwane bestiami) i negocjacje z nimi. Historia zaczyna się retrospekcją, która w tym momencie nic nam nie mówi. Główny bohater Ciel jest kidosem, który żyje sobie w pewnej wiosce i prowadzi sielankowe życie. Lata do szkoły uczyć się nowych zaklęć gai. Gaia to forma energii, która w zasadzie jest magią, ale też może służyć do zasilania maszyn. Świat jest niby średniowieczny, ale dostępna jest pewna magiczna technologia, także kosmiczne podróże są możliwe. Charakterystycznym elementem tego świata jest harmonia ludzi i bestii. Żyją w zgodzie obok siebie, niemniej na zewnątrz już nie są tacy przyjaźni. Fabuła mimo lżejszego klimatu jest całkiem ciekawa i oczywiście liniowa. Znajomość poprzednich części nie jest konieczna, choć gra nawiązuje do przeszłości.

Świat jest typowy dla jrpg-ów, liniowy do pewnego etapu, aby później otrzymać możliwość eksploracji za pomocą środków transportu do całości. Cechą wyróżniającą jest to, że oprócz skrzynek ze skarbami (lub bestiami) można przeszukiwać wszelakie szafki, dzbanki czy beczki. Oprócz przydatnych przedmiotów można tam znaleźć karty do bestiariusza. Nie ma tu typowego podziału na herosa i czarodziejkę. Głównym bohaterem jest Ciel i może on władać kilkoma czarami, których uczy się w szkole gai lub nauczy go jakiś npc. W zasadzie nikt nie uczy się czarów zależnie od poziomu. Cielowi towarzyszy drużyna, razem 6 postaci. Niestety, towarzysze będą się bardzo często zmieniać, a pustki można wypełnić bestiami.

Tak, bestiami, bo to wciąż jest Megaten i podstawą jest przyłączanie demonów do drużyny poprzez negocjacje. W tej grze wprowadzono wiele świetnych mechanik, których nie było w SMT, a powinny się tam znaleźć. Negocjacje polegają na rozmowie z demonem i do wyboru mamy zawsze 2 opcje do wyboru. Pozornie, bo musimy się zmieścić w krótkim limicie czasu, wtedy brak zdecydowania wywołuje jakąś reakcję. Świetnym pomysłem jest emotikona pokazująca nastawienie demona oraz pasek więzi, który zmienia się po każdej odpowiedzi. Wadą jest prostota i pewna losowość (sprawdzona na zapisach stanu) tzn. wybór dokładnie tej samej wypowiedzi może dawać skrajnie różne reakcje. Negocjacje to nie jedyny sposób pozyskiwania demonów. Można znaleźć kości, których skompletowany zestaw ożywi nam lokalny specjalista. Można zdobyć jaja, które się wyklują, jeśli obronimy je w trakcie walki. Niektórzy npc mogą się przyłączyć dobrowolnie.

Nowe demony możemy wprowadzić w procesie fuzji. Jest tylko podwójna, ale może wystąpić pożądane zjawisko mutacji, które możemy także sprowokować używając pewnego przedmiotu. Nowo powstałe demony mogą dziedziczyć czary rodziców (w tej grze nie ma podziału na czary i umiejętności). Świetne jest to, że (inaczej niż w SMT2) mamy pełną kontrolę nad wyborem, które czary będą odziedziczone. Możemy wybrać dwa. Możemy tworzyć i kontrolować bestie o poziomie większym o 5 niż poziom Ciela. Fuzji miecza nie ma, ale jest specjalny miecz, który można napełniać demonami, aby wzmocnić jego moc. Fuzję przeprowadza specjalista, ale Ciel może nauczyć się czaru Combine.

Jeśli chodzi o rozwój postaci to jest on standardowy, przy awansie rozdajemy jeden punkt do atrybutów postaci, których jest 5, a nie 6 jak w Shin Megami Tensei. W końcu demony także mogą lewelować (tylko 4 poziomy) i podnosić statystyki, jednak nie dostaną żadnych nowych umiejętności. Co ciekawsze, demony posiadają ekwipunek, można im kupować broń i pancerze. Potwory niehumanoidalne mogą otrzymać lepszy "ekwipunek" w postaci ostrzejszych zębów itp. artefaktów.

Gra zawiera kilka ciekawych mechanik. Sterowanie mocą czarów poprzez ustalenie zużycia punktów magii (tylko niektóre postacie). Niektóre stworki mogą się przekształcić w nowe, lepsze formy. Jest dostępny trener do potworów, można mu oddać stworka na jakiś czas. Jest też ograniczony crafting działający podobnie jak fuzje, tylko wybieramy materiały. Jako że potwory to naturalni mieszkańcy planety, to nie potrzebują magnetytu do życia, więc ten stał się rzadkim materiałem służącym do wymiany na równie rzadkie przedmioty.

Walka to również standard. Jest tu bardzo wysoki współczynnik spotkań, więc walczy się cały czas. Jest tryb automatyczny z możliwością dokładnego wyboru wszystkich działań. To wystarczy na 90% potyczek, nawet z niektórymi bossami. Ostatni boss jest oczywiście sporo mocniejszy, więc będzie wymagał solidnego podbicia poziomów i posiadania niektórych czarów.

Grafika i muzyka w tej grze jest całkiem dobra. Co ważne, wizerunki demonów są własne, a nie recyklowane z głównej serii. Na uwagę zasługuje świetny interfejs użytkownika. Ekwipunek jest wspólny dla wszystkich i w prosty sposób pokazuje kto co może założyć. Dwa małe zgrzyty, pierwszy to niepokazywanie informacji o ekwipunku jeśli jest założony, a to przydatne jest przy mieczu bestii. Drugi to klikając na statek latający wchodzimy do środka, dopiero tam musimy pogadać ze sternikiem. Powinno być odwrotnie.

Gra zaskakująco dobra, bo nie spodziewałem się tego. Główna wada to megaczęste walki co kilka kroków, ale w sumie można było tego oczekiwać, w końcu to Megaten.

Moja ocena: 4/5


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył Cholok/

Dodane: 13.04.2018, zmiany: 15.03.2025


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?