Dungeons & Dragons: Chronicles of Mystara

Wydania
2013()
Ogólnie
Emulowany port dwóch klasyków prosto z salonów gier
Widok
Izometr
Walka
Zręcznościowa
Recenzje
Venra
Autor: Venra
01.09.2017

Sprzedaż to wszystko

Ciężko zdefiniować co jest wyznacznikiem sukcesu konsoli. Dla producentów wymiernym wynikiem jest sprzedaż. Niekoniecznie jednak pokrywa się to z oczekiwaniami odbiorców. Oni liczą na bogatą i zróżnicowaną bibliotekę gier. WiiU to obok Virtual Boya największa porażka Nintendo. Idąc oczywiście za wyznacznikiem komercyjnym. Było to efektem wielu błędów ze strony Nintendo. Mniejsza ze szczegółami, istotne jest to że o ile WiiU ma naprawdę mocne gry w swojej bibliotece to rpgowa reprezentacja jest uboga. Dzisiaj przyjrzę się Dungeons & Dragons Chronicles of Mystara które miałem już okazję recenzować na Saturna i PC. Nie jest to rasowy rpg ale na ubogim w rpgi poletku WiiU robi różnicę.

Wojownik, złodziejka i mag

Kroniki Mystary jak już wiemy z poprzednich tekstów to dwie arcade'owe gry beat-em up rodem z salonów gier z połowy lat 90-tych oparte o system Dungeons & Dragons. Obie gry oferują sporą dawkę nieliniowości w przechodzeniu. Wysoki poziom trudności, tutaj akurat niwelowany niekończącymi się żetonami. Jak też dawkę łupnia dla wrogów serwowane nawet przez czterech graczy jednocześnie. Wersja WiiU nie odstaje zbytnio od wersji PC. Dwa tytuły wrzucona pod jedno wygodne w nawigacji menu. Otrzymujemy pakiet zadań nagradzanych kryształami. Za te zaś nabywamy ilustracje z gry czy też modyfikatory rozgrywki.
Obie gry są emulowane. Oferując pakiet paskudnych filtrów które to wyłączamy po pierwszym zobaczeniu ich w akcji. Staroświecka pikseloza lepiej oddaje urok tych gier. WiiU pozwala grać na telewizorze bądź też na gamepadzie. Nie muszę wyjaśniać że na padzie gra prezentuje się lepiej z racji mniejszego ekranu. Jednak obyci z pikselozą nie będą mieli problemu z tym. Do tego trzeba dojrzeć ;)

Licz, Troll i Smok

Oba tytuły są bardzo grywalne. Młócka wrogów jest bardzo przyjemna zwłaszcza w towarzystwie. Kooperacja otwiera również kilka ukrytych przejść. Aby je otworzyć potrzeba 3 i więcej postaci. Ale i bez tego liczba ścieżek jest spora. Będąc tytułem opartym o pradziada systemów rpg można się spodziewać dużej ilości rpgowego mięska. Być może gdyby nie salonowy rodowód by tak było. Tutaj jednak jest to bardziej kosmetyka. Levelujemy, zbieramy ekwipunek i wykonujemy questy. Niby wszystko na miejscu. Gdyby jednak tego nie było gameplay byłby dalej bardzo podobny.

Miecz, łuk i topór

Oprócz pikselozy znajdziemy tutaj bardzo ładną grafikę 2D. Postaci są świetnie animowane. Detale jak odpalenie pochodni czy wyjęcie oręża pokazują pietyzm z jaką wszystko zostało wykonane. Lokacje są bogate w szczegóły i zróżnicowane. Zestaw wrogów pozwala uniknąć nudy. Każdy ma inny sposób walki. Mamy tutaj pokaz szczytowych osiągnieć Capcomu z ery salonów gier. Jedno jest pewne. Gracze nie wychowani w tamtych czasach raczej nie znajdą tutaj nic dla siebie.

Bagna, zamek i kopalnia

Ja bardzo lubię spotkać się z kumplami przy piwku, odpalić grę na trzech i zatopić się w kanapową kooperację. To jest dla mnie sens tej gry. Jedno posiedzenie i gra zaliczona. Mniejsza czy większa rpgowość nie ma tutaj znaczenia dla miodności płynącej z rozgrywki. Ale jest miłym dodatkiem. Jako zbieracz gier na WiiU musiałem nabyć Kroniki Mystary. Fani kanapowego multi będą zadowoleni.

Venra moja ocena 3/5

plusy
+ kanapowy multi
+ dwie gry w zestawie
+ bonusowe zadania

minusy
- emulacja a nie port
- mało rpg
- obleśne filtry


Obrazki z gry:

Dodane: 21.11.2013, zmiany: 01.09.2017


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?