Digimon Adventure 02: D1 Tamers |
|
Wydania |
2000() 2021() |
Ogólnie
|
Pokemonopodobnych gier nigdy za dużo. Z takiego założenia wyszli najwyraźniej twórcy także tego tytułu. Tym, co przeraża mnie w nim najbardziej, jest to zero w tytule- autorzy już dziś zakładają, że wydadzą minimum kilkanaście tytułów w tej serii :) Ale, ale do rzeczy- Digimony to chyba najbardziej liczący się konkurenci Pokemonów- to stworki żyjące w komputerach. I na tym chyba kończą się różnicę między tymi dwoma tytułami- no dalej, złapcie je wszystkie! :) Aha - DA 02 wyszły dwie wersje- Tag Tamers (czarno- biała) oraz D1 Tamers (kolorowa).
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Na swoje nieszczęście musiał Reptile w swoich podróżach po świecie Wonderswana i na to w końcu trafić. Digimon jest to nic innego jak konkurencja Pokemonów. Jako że Nintendo furorę zbiło na Pokemonach, to dlaczego niby Bandai nie miał na tym zarobić, żeby jednak się nie narazić na posądzenie o plagiat, postanowili wprowadzić parę zmian. Widać pewne modyfikacje, ale te gry i tak są podobne jak dwie krople wody. W Pokemonach głównym bohaterem jest dzieciak, no i tutaj też jest banda dzieciaków, tam były dziwaczne stwory, tutaj mamy tak samo. W Pokemonach miały możliwość ewolucji, mniej więcej tutaj też. Zwróćmy nawet uwagę na sam tytuł Digimon - - Pokemon. Widać jak nic mamy coś wspólnego. Z tego co wiadomo, gra ukazała się w dwóch wersjach: normalnym dla jednego WonderSwana, oraz w kolorze do kolejnego.
Wirtualne zwierzaki atakują!
No tak, pokemony się po dziś dzień utrzymują na rynku, jednak tego samego nie można powiedzieć na temat digimonów, aczkolwiek nie były aż takie znane (w Polsce) jak same pokemony. Za pewne mało kto słyszał o Digimonach i może dlatego tutaj u nas za bardzo się nie przyjęło. W sumie na całym świecie także. Jednak swoje 3 sekundy rywalizacji z pokemonami miały. Zapewne ktoś kto pokochał pokemony, to także polubi digimony, jeżeli ktoś nienawidzi pokemonów, to znienawidzi digimony, a kto pozostanie obojętny, no to nic nie traci, a coś może jedynie zyskać (swój cenny czas).
Przejdźmy może jednak do samej gry!
Ken, bohater gry, znalazł ciekawą stronkę internetową, na której znajdował się apel od mistycznego digimona, jednego z czterech najlepszych czarnoksiężników ze świata bestii. Ryo również przyjął tę wiadomość gdyż ona zawierała jedno z czterech haiku, które są potrzbne i bardzo ważne dla niego. Postanawia ponownie wkroczyć w świat Digimonów i tym razem przystąpi do turnieju D-1, żeby w świecie Digimonów znowu zapanował spokój i porządek. Niestety mimo takich informacji, szczerze nic z tego nie rozumiem. W jakikolwiek sposób starałem się wczuć choć odrobinkę w ten świat, w tę fabułę, ale niestety widocznie nie potrafię. Wiadomo tylko, że Ryo znowu będzie musiał się postarać, aby wraz ze swoimi (digi)monowatymi stworkami, stworzyć jedną paczkę w walce ze złem. No czy coś takiego.
Oryginalna, wirtualna i kolorowa odmiana pokemonów na Wonderswan Color!
Gra prezentuje się bardzo kolorowo z tego jak widać. Poziom gry można powiedzieć, że podskakuje do tych z GameBoya Advance, duża liczba kolorów, pomieszczenia dobrze dobrane.Czasami się zastanawiam gdzie leżą szczyty możliwości tej konsolki, gdyż zaczyna mnie coraz to bardziej zadziwiać. To jest jedna z nielicznych gier, która się dobrze prezentuje, ale jednak chyba tylko prezentuje.
Grafika to nie wszystko, przyjrzyjmy się grze z bliska
Nie ukryję faktu, że nie jestem fanem digimonów i przedstawię parę dziwnych rzeczy, które nie powinny mieć miejsca przy tworzeniu gier. Pierwsza z nich to dziwaczna animacja. Na mapie jak nasz bohater się porusza, posiada przypisane jakieś cztery, być może nawet pięć klatek animacji, podczas gdy inne zdarzenia posiadają tylko dwie. Takie połączenie przecież nie powinno mieć miejsca, ale to nie wszystko. Wspominając o miejscach, to od razu da się zauważyć jakieś krzyżówkę, czy eksperyment, który moim zdaniem zupełnie nie wyszedł. Chodzi mianowicie o mapping. Jest bardzo dziwny. Raz jest normalny, wszystko widać z góry, w pomieszczeniach i podczas walki zastosowano wygląd izometryczny, jak przy grach taktycznych, takie coś w grach nie powinno mieć nawet miejsca bytu! Strasznie to utrudnia chodzenie i trafienie do celu gdyż tutaj nie ma jakiejkolwiek mowy o ośmiu kierunkach ruchu, ale w ogóle jak to wygląda. Nie do pomyślenia.
Piski, brzęki i szarpanie ucha!
Niestety, pod względem melodyjek i dźwięków też nie jest najlepiej. No dobra, może mała przesada, gdyż melodyjki ujdą w tłumie (jak się wyłączy dźwięki w emulatorze, to można jakoś na spokojnie posłuchać), jednak w tej grze, także nie uświadczymy czegoś miłego. Dźwięki ataków wypadły niestety gorzej jak tragicznie. Szarpią uszami na lewo i prawo, nie wspominając o tym, że przypominają niektóre piski z gier na słynnego pegazusa. Tak więc niestety pod tym względem gra nie za bardzo wypadła dobrze.
System gry, walka
Pomyłka, obawiam się, że nic więcej ciekawego w tej grze nie znajdę, gdyż ostatnią nadzieję położyłem w systemie walki, który wypadł jakoś nadzwyczajnie niezchwycająco. Większe wrażenie można odczuć grając w Arc The Lad. Walka w Digimonach odbywa się na oddzielnym polu, do którego nas teleportuje. Nasze trzy wirtualne potworki staczają walkę z innymi potworami. Jest możliwy zwykły atak, jakieś tam specjalne umiejętności, włączenie AI, obrona, przedmioty czy tam ucieczka, w sumie opcje jakie mamy dostępne są podstawowe i nic pyzatym ;-), biednie natomiast wygląda sama walka, gdyż sobie wyobraźcie, że to co widzicie na screenach poniżej to cała walka. Animacja ataku wygląda w ten sposób, że na niebieskim tle spotykają się dwa obrazki potworów (jeden atakuje, jeden, co dostaje - wiadomo), więc jeden obrazek przybliża się do kolejnego, po czym wyskakuje jakaś animacja, że niby go uderzył. Przecież to wygląda strasznie sztucznie! Jak tak można?! Nie licząc tych co wyskakują podczas uderzenia, jakieś bąbelki czy liście symbolizujące ciosy, nie ma innych animacji. To naprawdę aż przykre, że tak kolorowa gra, jest zrobiona w taki sposób. A można było to dopracować do stopnia wspaniałej gry rywalizującej z pokemonami, jednak chyba nie za bardzo wyszło.
Złap je wszystkie!
Dajcie sobie z tym spokój. Znowu łapać jakieś potwory po to, aby być mistrzem? Naprawdę chce wam się latać po tych wszystkich lokacjach szukając Aramony, Garamony, Kiramony i innych pokemonów, tfu digimonów? Dzięki chociaż, że dali możliwość nazwania potworków jak chcemy, gdyż wszystkie w dziwaczny sposób mają zakończenie na *.mon. Jednak czy warto kolekcjonować masę obrazków z potworkami? Ciekawy fakt, iż mamy trzy wirtualne stwory, nimi walczymy, a jak chcemy jakiegoś nowego, to trzeba się jednego z nich pozbyć - albo wywalić z drużyny albo oddać do przechowania w specjalnym sklepie. Digimony możemy sobie kupić właśnie w sklepie, tak samo jak i inne ciekawe przedmioty. Nie da się ukryć digimony także potrafią ewoluować, na wiele sposobów, o których naprawdę nie mam zamiaru pisać, gdyż trzeba by było zacząć od tego dlaczego ewoluują, itp. a aż tak bardzo w grę się nie zagrywałem. Może innym razem.
Summarum
Niestety, pokładając wielką nadzieję w Digimonów, odczułem jedynie jakieś zgorszenie. Jedyna dobra cecha to wspomniana grafika i kolory, gdyż reszta nie za ciekawie wyszła. Miksowanie stylów mappigu, animacji, nie za ciekawy turowy system walki, co więcej wręcz można powiedzieć, że nudny gdyż nic nie jest animowane (mówimy tutaj o animacji, o jakimś ruchu, a nie przesuwaniu obrazków, które się nic nie ruszają). Mogliby zastosować jakieś specjalne animacje, że jak się otrzymuje obrażenia to potworek zmienia wygląd, chociaż zamyka oczy i troszeczkę ukazuje, że go atak zabolał. Tutaj niestety mamy nic. Kompletne 0. Może to, dlatego jest ono w tytule (no dobra, na bank z innego powodu, nie dajcie się na to nabrać). Screeny przedstawiają się naprawdę zachęcająco i rewelacyjnie, ale nic poza tym. Jeżeli myślisz, że to dobra gra, to raczej się pomyliłeś, podobnie jak i ja. Moja ocena powiem szczerze 3 i nic więcej. Zachęcam do wypróbowania gry, na pewno zrozumiecie, dlaczego tak słabo (a coś mi się wydaje, że nawet dałem za wysoką notę, ale co tam), przekonajcie się sami. Pokemony, chociaż wciągały na trochę, choć odrobinę nawet każdego, tak digimony nie są w stanie poruszyć, a jak ruszą to tylko na chwilkę, bardziej wypada się przy tej grze zmuszać, a kto chce grać w gry RPG zmuszając się do nich, prawda?
Reptile
reptile@o2.pl
www.rpgmaker.pl
Moja ocena: 3/5
Obrazki z gry:
Dodane: 27.12.2002, zmiany: 16.05.2021