Last Stand (JAP) |
|
Wydania |
1999() |
Ogólnie
|
Mieszanka strategii i rpg, ze skłonem w tą pierwszą część.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
automatyczna
|
Recenzje |
Wonderswan to japońska przenośna konsola firmy BANDAI, konkurencja dla nieśmiertelnego GameBoya, choć jak wiadomo Wonderswan nie był znany (albo lepiej - aż tak bardzo znany) za granicą Japonii, też więc szereg tytułów wyszło i pozostało w Kraju Kwitnącej Wiśni.W tym masa różnego rodzaju gier RPG - mieszanek, strategii i dziwacznych gier tekstowych, które po dziś ciężko zrozumieć. LAST STAND jak dla mnie jest właśnie takim eksperymentem, monochromiczna gra retro, która miałem nadzieję, że mnie nieco zaskoczy.
Król demonów nie daje za wygraną!
Przenieśmy się w bajeczny świat gry, do królestwa Rowa, w którym pokój trwa już setki lat. Pokój był wypracowany przez dzielnych obrońców pokoju - specjalnych bohaterów wybranych przez pierwszego króla (a jakby miało być inaczej). Pech chciał, że pieczęć króla demonów została złamana przez co królestwo jest otwarte na ponowne ataki potworów i groźby ze strony różnych bestii. Gracz wciela się w rolę księcia i księżniczkę z rodu Roiów, którzy są nieśmiertelni i wraz z czterema bohaterami wyruszają rzucić wyzwanie królowi ciemności!
Jak widać, mamy do czynienia z klasyczną historią ze starych lat. Królestwo-pokój-atak króla demonów, wybrani herosi, zniszczenie demona i przywrócenie pokoju, schemat oklepany, niemal w każdej grze, ale jakby nie było, to jest ten właśnie urok gier retro.
Prezentacja
Gra powstała w 1999, gdzie przenośne konsole nie posiadały za specjalnych gabarytów. Pikselowa oprawa graficzna w czarno-biały stylu wzbogacona o ładne animacje postaci jest miła do oglądania, zaś melodie... Nie są jakieś za specjalne. Powiedzmy szczerze, fair, są ok., dobrane odpowiednio, jednak do wysokiego kalibru melodii, pokroju gier Final Fantasty czy Chrono Trigger, nie sposób zaliczyć. Nie wpadają w ucho.
Rozgrywka
Fabuła, strategia, elementy rpg... jak to wszystko ugryźć? Od której strony? Jak to połączyć? Całokształt przypomina nieco gry taktyczne, gdzie jest historia - wprowadzenie do etapu. Wybór mapy, bohaterów i przystąpienie do walk występujących w danym etapie. Te zaś nagradzają bohaterów punktami doświadczenia, nowymi poziomami etc. Naszym głównym zadaniem jest zniszczenie tylu podwładnych ile to możliwe, aż boss etapu zostanie wyświetlony na mapie.
Mówiąc skrótem: historia na nowy etap - ustawienia/walki - historia na zakończenie etapu.
Dla jednych osób, może to być strasznie monotonne, a cała rozgrywka jest pozbawiona całkowitej frajdy. Ale pewne znajdą się osoby, dla których tego typu rozwiązanie jest świetne, a dlaczego? Popatrzmy prawdzie w oczy - nie wymaga to wielkiego wysiłku. Można usiąść i spokojnie brnąć do przodu, można też odpocząć i się zrelaksować przy tego typu grze (czytaj pseudo osiągnięcie wygranego etapu), a co najlepsze - fabuła!! Tak jest! Czytanie historii, śledzenie wydarzeń i rozwoju bohaterów, całej akcji... ... gdyby tylko gra była pisana innym językiem, niż japoński.
Nieśmiertelny książę! Czyżby, brak Game Over?
Niezupełnie. Co prawda, przegrana w grze praktycznie nie istnieje. Jeżeli cała drużyna polegnie, to mamy możliwość powtórzenia etapu. Więcej, mamy możliwość podbudowania drużyny (nabicie dodatkowych poziomów) i ponownej próby stoczenia walki z przeciwnikami w danym etapie.
Koniec gry występuje tylko w jednym przypadku. Jeżeli na mapie głównej, nasze królestwo zostanie zaatakowane przez potwory. To jest totalny koniec, na który należy uważać, a tak to brnij to przodu!
System walki
Rozczaruję was, ale... gracz tutaj nie ma żadnej władzy. Przygotowując się do danego etapu wybieramy generała (na początku sam księże), przypisujemy bohaterów i decydujemy na którą hordę kto rusza. Sama walka natomiast to automat. Każdy chodzi według własnego AI, atakuje pierwszego lepszego przeciwnika. Nawet można spotkać dziwne sytuacje typu:
- Na mapie walki został 1 przeciwnik i 1 bohater. Przeciwnik spaceruje sobie po górnej części mapy, bohater po dolnej. Minęło jakieś 3 minuty zanim doszło do starcia między nimi.
- Przeciwnik przyblokowany przez dwóch bohaterów (maga i kleryka), okłada jednego jak i drugiego - reszta drużyny po prostu bezczynnie się patrzy. Przeciwnik wykończył mi całą drużynę (3 bohaterów), która nie była w stanie za bardzo go drasnąć. Podchodzi wojownik, jedno machnięcie miecza załatwiło sprawę...
Tak na poważnie walka jest przez graczy oglądana. Fakt, ładnie animowana, ale na dłuższą metę może zanudzić.
Sumując
LAST STAND to mieszanka gry strategicznej, uzupełnionej drobnymi elementami wyciągniętych z gier RPG, z przychyleniem na aspekt strategiczny. Są bohaterowie, jest drużyna, można nadać imiona jakie tylko przypadną do gustu, są statystyki. Osobiście koncepcja luźnej gry, oklepanej fabuły jak i uśmiech w stronę gracza (gra niewymagająca sporego wysiłku) - mi jak najbardziej odpowiada. Monotonia natomiast, całkowicie tutaj niszczy rozgrywkę.
Co z tego, że są ładne animacje, jak na dłuższą metę, mamy do czynienia z jednym i tym samym. Nawet jeżeli historia jest w języku japońskim, to jednak gracz widzi co jest na ekranie. A gdzie rozwój postaci? Dialogi między bohaterami, drużyną, a księciem. Między etapami za wielu aktorów nie zobaczymy. Znaczy się bohaterów swoich też zobaczysz, ale sprawiają wrażenie pionków niżeli właściwe miejsce w historii.
Warto może wspomnieć jeszcze o opcjach strategicznych; bohaterów - co jakiś czas należy wysłać na odpoczynek, gdyż w przeciwnym wypadku grożą odejściem! Można też wysłać bohaterów na zwiady, aby w samotności doszlifowali swoje umiejętności.
Zatem, może i gra do najgorszych nie jest zaliczana, ale do średniaka nieco jej brakuje. Zdecydowanie gdyby bariera językowa nie występowała dla przeciętnego Kowalskiego, to może... Może. Szansę jakąś tej grze można by było dać. Niestety bez tego, grono graczy jest zawężone dość ostro. Tylko dla retro-hardcorowych otaku, reszta normalnych ludzi, chyba sobie podaruje ową pozycję.
Moja ocena 2/5
Reptile
reptile@o2.pl
www.rpgmaker.pl
Obrazki z gry:
/obrazki dostarczył Reptile/
Dodane: 13.05.2021, zmiany: 13.05.2021