Senkaiden Houshin (JAP) (WonderSwan)

Senkaiden Houshin (JAP)

Senkaiden: TV Animation Senkaiden Houshin Engi Yori
Wydania
2000()
Ogólnie
Gra oparta zapewne na jakimś anime, o którym (niespodzianka!) nie mam zielonego pojęcia :) Prosty rpg, z łażeniem po lochach, turowymi walkami ze statycznymi rysunkami pojawiajacych się znikąd przeciwników. Postać opisana całym szeregiem współczynników. Cóż więcej dodać? :) Aha- po jakimś czasie na WonderSwanie ukazała się druga część gry- już w kolorze.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Reptile
Autor: Reptile
15.10.2010
Senkaiden Houshin, coś dzwoni w uszach, ale nie do końca. Tytuł nam nic nie mówi, ale gdzieś to coś widziałem. Ale za Chiny nie umiem sobie przypomnieć co to jest. Pewnie wielu z was podobne myśli przechodzą przez głowę, pozwólcie więc, że odświeżę wam nieco pamięć. Senkaiden Houshin to nic innego jak słynny Soul Hunter, jedno z wielu anime jakie istnieją na tym świecie. Za czasów RTL7, kiedy czekało się na słynnego Dragon Balla, właśnie w tamtym okresie można było zobaczyć Saint Seiya, znane jako Rycerze Zodiaku oraz właśnie Soul Huntera, przez Polaków nigdy nie zapamiętany tytuł. Jedyna rzecz jaką możecie skojarzyć to muminek, czy hipopotam na którym bohater latał. Tak, nie przesłyszeliście się - muminek - to jest właśnie Soul Hunter. Kto jeszcze nie kojarzy, niech wygoogluje fotki.

Soul Hunter, tak jak większość anime w Japonii, doczekał się swojej odsłony w postaci gry video. Dla nas bomba (jako RPG kolejna recka), problem w tym, że wyszło to całkowicie w języku japońskim, tak jak większość gier z Wonderswana. W przeciwieństwie do powyższych znajdujących się na liście kolorowych gier (SD Gundam), które później się ukazały (o cały rok czasu), Soul Hunter wypada znacznie lepiej.

:: Łowca dusz i latający muminek!
W tym jednym haśle mógłbym ująć całą fabułę gry, ale pozwólcie, że trochę rozwinę tę myśl. Świat łowcy dusz jest skrzyżowaniem Chin, a może najlepiej całej Azji, z dodatkami fantasy, magii i niespotykanych dziwolągów. Po świecie krążą różnego rodzaju złe moce i dusze. Pewne stowarzyszenie nieśmiertelnych wybrało jednego dzielnego wojownika, który miał za zadanie złapać te wszystkie dusze. Mistrz stowarzyszenia zlecił znalezienie jakiegoś gamonia, który przyłoży się do tego zadania i gdzieś z tymi duszami zabłądzi na wieki, bo dlaczego wyznaczać dzielnego, wspaniałego wojownika, kiedy zadanie można powierzyć jakiemuś leniuchowi?

:: Czarno na białym wszystko wyłożone
Mimo braku 24bit kolorów, nie można się czuć zbulwersowanym. Postacie są jako tako, wyglądają dobrze, szkoda, że posiadają tylko te 2 klatki stałej animacji, ale da się przeżyć. Ładne, wyraźne grafiki twarzy (podczas dialogów), jak i całego otoczenia. Konkretnie widać na mapie co jest czym, drzewo to drzewo, studnia to studnia. Raczej się nie zgubimy. Melodyjki jak i sam dźwięk o wiele lepiej wypadły, niż przy niektórych innych grach z Wonderswana. Z ręką na sercu mogę stwierdzić, że grafika (jak i muzyka), nic nie przeszkadzają podczas gry. Można z łatwością odczuć ten specyficzny smak starych (klasycznych) gierek, który jest magiczny. Prymitywne gierki mają to "coś" w sobie, i to "coś" po prostu wciąga gracza w dobrą zabawę, pozwalając mu zapomnieć o jakichkolwiek negatywnych stronach gry.

:: Cały system gry
Walka to banalny turowy system, raz przeciwnik atakuje, raz nasz bohater. Jest tylko drobna różnica, otóż nie ma zwykłego polecenia ataku. Atakujemy umiejętnościami, albo używamy przedmiotów, albo dajemy dyla przed wrogiem. Umiejętności zdobywamy poprzez LV UP, albo przez zmiksowanie elementów w pewnym wyznaczonym miejscu. Na mapie nie widać przeciwników, wyskakują losowo co kilka kroków, coś ala Final Fantasty. Gra jest podzielona jakby na dwie sfery, jedna dotyczy zwiedzania mapek, rozmawiania z postaciami itp., a kolejna sfera odpowiada za lochy, po których się błądzi, zbiera skrzynki i naparza przeciwników. Możliwość zapisu gry przy pierwszej sferze jest w dowolnym miejscu, natomiast przy tej drugiej, musimy odnaleźć specjalny znaczek, odpowiadający za save point.

:: Summarum
Nie wiem co wy o tym wszystkim sądzicie, ale jak na mój gust, który jest z pewnością nienormalny, stwierdzam: gra jest grywalna! Dzięki swego rodzaju klimatowi, porywa gracza w ten cały świat łowcy dusz. Tak wiem, czarno na białym i chińskie hieroglify nie są przez Polaków mile widziane, ale mimo tego dla starych wyjadaczy, Senkaiden Houshin może się okazać idealną pozycją dla zabicia czasu. Jakiejś specjalnej rewolucji tutaj nie ma, ale normalny RPGowy klasyk. Myślę, że z oceną 3 może tutaj spokojnie spoczywać.

Moja ocena: 3/5

Reptile
reptile@o2.pl/
www.rpgmaker.pl


Obrazki z gry:

Dodane: 28.01.2004, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?